Z ukosa. Chore i bardzo niebezpieczne dla pacjenta

Moim zdaniem, wcześniej, czy później, do radykalnej i ostrej dyskusji na temat polskiej służby zdrowia z naciskiem na słowo służba, dojść musiało.


Ten wrzód musi pęknąć. Szczerze mówiąc miałam nadzieję, że PiS idąc po władzę ma gotowy scenariusz, jak polską służbę zreformować. Jest to bodajże najtrudniejsza
z reform do przeprowadzenia.
Zdaję sobie sprawę z tego, że nie można tego zrobić od razu i natychmiast, i to z wielu powodów. Dwa najważniejsze to: po pierwsze, materia jest tak delikatna, dotycząca tego co człowiek ma po duszy najcenniejsze, a mianowicie zdrowia, a każdy nieprzemyślany ruch może skończyć się katastrofą i po drugie: pieniądze. Nikt skokowo, bez odpowiedniego wzrostu gospodarczego, worka pieniędzy do systemu nie dosypie. Choć tak na marginesie podejrzewam, iż w systemie podobnie, jak w podatkach jest duża pula pieniędzy, trafiająca nie tam gdzie trzeba, czyli na koszty leczenia pacjentów, ale do prywatnych kieszeni.
Trzeba być wielkim hipokrytą, myślę tu o totalnej opozycji, by dziś krytykować, czy wręcz oskarżać PiS-owski rząd, iż nic nie robi, by poprawić system opieki zdrowotnej. Ledwo, co weszła ustawa o sieci szpitali i o opiece specjalistycznej. Dosypano znaczące sumy do systemu. Na uczelniach zwiększono ilość miejsc. Efekty tych posunięć przyjdą dopiero za jakiś czas. Ale to za mało. PiS mówił o likwidacji NFZ. I słusznie, bo w sytuacji, gdy nie ma konkurencji na rynku ubezpieczeń zdrowotnych, jest to tylko system, który generuje dodatkowe, ogromne koszty. Chyba, że powstanie w Polsce rynek ubezpieczeń.
Nie jestem fachowcem, tylko pacjentem, ale od kilkunastu lat już wiedziałam, że wkrótce w Polsce zabraknie lekarzy. Że zabraknie lekarzy specjalistów. Że z zawodu odchodzą pielęgniarki. Że coraz mniej kształci się młodych ludzi w zawodach medycznych. To nie była wiedza tajemna. To wiedział każdy, kto ze służbą zdrowia miał do czynienia. A już na pewno politycy i władze uczelni i szkół pielęgniarskich.
Śmiem twierdzić, że było to na rękę i samym pracującym w służbie zdrowia. Nikt nie protestował, nie alarmował. Dostanie się na specjalizację graniczyło z cudem. Mniejsza konkurencja, to większe pieniądze. Zarówno w systemie świadczeń publicznym, jak i prywatnym. Ponad dwa tysiące złotych za dyżur to dla zdecydowanej większości Polaków finansowy kosmos. Kto za to odpowiada? Na pewno ci, którzy wcześniej rządzili i udawali, że problemu nie ma.
Dziś trudno znaleźć lekarza emeryta, który nie pracuje na kilku etatach, tak samo intensywnie, jak jego dużo młodsi koledzy. Ale wie, za co pracuje. To jest z gruntu chore i bardzo niebezpieczne dla pacjenta. Brak kadr, brak specjalistów, do czego z premedytacja doprowadzono, wszechwładni urzędnicy NFZ, prywata uprawiana w publicznej jednostkach, lobby lekarzy niektórych specjalności, potężne lobby farmaceutyczne, to tylko niektóre grzechy polskiego systemu ochrony zdrowia.
Dziś do tego dochodzi domaganie się zmian szantażem, już natychmiast nie oglądając się na nic i nikogo jest sytuacją bardzo niebezpieczną dla bezpieczeństwa zdrowotnego całego narodu. Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że jeżeli jest to akcja li tylko polityczna, to pogłębi to tylko degrengoladę i grę ciemnych interesów w służbie zdrowia.
Zaś, jeśli strajkującymi młodymi ludźmi kieruje autentyczna troska o pacjentów i jeśli PiS chce autentycznej reformy, a myślę, że chce, to niech ta zrodzi się w realnej dyskusji z protestującymi. Każdy człowiek dobrej woli wie, że wszystkiego od razu się nie da. Ale, jeśli chodzi tylko o dosypanie pieniędzy do obecnego systemu, to o d…ę to wszystko rozbić. Pacjent jest tylko przykrywką dla kręcenia lodów przez potężne grupy interesów, rezydenci zaś są tylko bezwolnym narzędziem w rękach wielkich i cynicznych graczy.

Print Friendly, PDF & Email

One thought on “Z ukosa. Chore i bardzo niebezpieczne dla pacjenta

  • 18/10/2017 at 10:49
    Permalink

    „Przez osiem ostatnich lat ….”. Zbyt często tego słuchamy i czytamy.?

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *