W sądzie było gorąco
Słowo ?przepraszam? zdaje się być jedynym kluczem do szybkiego zamknięcia sporu prywatno ?skargowego pomiędzy starostą Zbigniewem Dudą a wiceprezydent Marzeną
Dębniak.
Na pierwszej rozprawie, w dniu 27 lutego 2018 r., w Sądzie Okręgowym w Kielcach, powód czyli starosta wystąpił z ofertą pojednania.
-Nie przyjęłam tej oferty, bo to moje dobra naruszono ?mówi wiceprezydent Marzena Dębniak. To mnie nazwano kłamcą. Trudno mówić o ugodzie, kiedy starosta podał mnie do
prokuratury za zniesławienie. Starosta powinien mnie za całą tę sytuację przeprosić oraz zwrócić koszty postępowania sądowego, które nie są małe.
Czy starosta w ogóle taką opcję weźmie pod uwagę, czy pierwszy powie przepraszam, trudno dziś gdybać. Starosta szybko opuścił sąd, nie udzielając wypowiedzi dla mediów. W trakcie krótkiej rozprawy dowiedzieliśmy się, że starosta sam czuje się pokrzywdzony w tej sprawie. Uważa, że pani wiceprezydent powiedziała nieprawdę, podważając jego opinię w oczach społeczeństwa i naraziła go na utratę zaufanie niezbędnego do pełnienia funkcji.
Sąd sprawę odroczył do dnia 26 marca 2018 r. Czy do tego czasu niemożliwe stanie się możliwe i czy obie strony powiedzą sobie słowa ?przepraszam?? Kto to dziś może wiedzieć?
To jest jakiś cyrk na kółkach. Starosta, który założył sprawę, jako pokrzywdzony, występuje z ofertą ugody? czy nic nie pomyliliście ? bo to chyba jakiś absurd? Nie wiadomo co o takim czymś sądzić… Wg mnie Starosta chyba sam nie wie kim jest w tym procesie…
Żeby przeprosić to on musi mieć jaja.