5000 kibiców na meczu KSZO-Lech z okazji 90-lecia naszego pomarańczowo-czarnego klubu
Mecz towarzyski. *KP KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski – Lech Poznań 0:1 (0:1).
0:1 – Joao Amaral, 42 min.
KSZO: Lipiec (46.Pietrasik) – Kaczmarek (46.D.Cheba), Mężyk (46.Dybiec), Dereń (46.Worach), Ziółkowski (46.Szymański, 82.Nogaj) – Mąka (77.Kaczmarek), Burzyński (46.Imiołek), Kutera (46.Miłek), Nogaj (46.Mateusz Wróbel), Rząsa (46.Persona) – Bełczowski (46.Smuczyński). Trener: Sławomir Majak.
Lech: Szymański (46.Mleczko) – Cywka, Rogne, Crnomarković (46.Dejewski), Klupś – Makuszewski (66.Karbownik), Muhar (46.Skrzypczak), Tiba (55.Tupaj), Moder – Amaral, Żamaletdinow (66.Szymczak). Trener: Dariusz Żuraw.
Widzów: ok. 5000.
To był prawdziwy mecz przyjaźni. Na 90-lecie KSZO obaj trenerzy wykorzystali rywalizację do celów szkoleniowych. W ekipie Lecha nie mogło zagrać aż siedmiu zawodników, którzy występowali w reprezentacjach lub mają drobne urazy. Dlatego trener Żuraw dał szansę także młodszym graczom. Z kolei trener Majak przygotował na mecz dwie jedenastki, grające po 45 min. każda.
Lech dominował, utrzymywał się przy piłce, a KSZO ograniczał się do gry z kontrataku. Dwie sytuacje podbramkowe, choć nie tak klarowne, miał pod bramką Lechitów Patryk Rząsa, syn dyrektora poznańskiej Lokomotywy. Do 42 min. utrzymywał się rezultat remisowy, ale po wrzutce z prawej strony boiska Tiby ładnym strzałem „nożycami” popisał się Joao Amaral i tuż przed przerwą Lech objął prowadzenie.
Zaraz po zmianie stron, w 48 min., akcję prawą stroną boiska przeprowadził Dominik Cheba, po której bliski wyrównania był Mateusz Wróbel, ale Mleczko zdołał instynktownie wybić piłkę po strzale z kilku metrów oddanym przez syna trenera Marcina Wróbla. Pechowcem w tej części gry był bez wątpienia Amaral. Najpierw, w 61 min. nie strzelił rzutu karnego. Damian Pietrasik zapamięta więc chyba ten mecz do końca życia. Później portugalski gracz miał jeszcze stuprocentową sytuację w 75 min. ale tym razem przeniósł piłkę tuż nad poprzeczką bramki KSZO.
Mecz toczył się przy świetnie zorganizowanej oprawie kibiców obu zespołów, którzy spotkali się na ostrowieckim Rynku i na mecz przemaszerowali aleją 3 Maja i ulicą Traugutta wprost na Świętokrzyską 11.
To najgorsza z decyzji naszych władz. Krzyki wrzaski dym na ulicy. Północ i nie da się spać. Chamstwo. Nie chcę takich imprez w Ostrowcu