Lepszy wynik, niż gra. Piłkarze KSZO zwolnili trenera Chełmianki
III liga piłkarska. Grupa IV. *KP KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski ? Chełmianka Chełm 3:0 (3:0).
1:0 ? Jakub Chrzanowski, 6 min.
2:0 ? Jakub Chrzanowski, 21 min.
3:0 ? Tomasz Chałas, 38 min.
KSZO 1929: Lipiec ? D.Cheba, Worach, Dereń, Persona ? Burzyński (61.Bełczowski), Mężyk, Imiołek, Kaczmarek (77.Miłek) ? Chałas (66.Nogaj), Chrzanowski (84.Łokieć). Trener: Sławomir Majak.
Chełmianka: Szymkowiak ? Kwiatkowski, Niewęgłowski, Myszka, Dobrzyński ? Wolski, Wołos, Uliczny, Czułowski, Kocoł ? Hladkyy. Trener: Artur Bożyk.
Żółte kartki: D.Cheba, Imiołek, Persona, Borek (asystent trenera) ? Wołos, Kocoł, Myszka.
Sędziował: Piotr Burak (Zamość). Widzów: 400.
Kto nie oglądał meczu mógłby sądzić, że nasz zespół odniósł efektowne zwycięstwo. Prawda jest jednak taka, że wszystkie trzy, strzelone bramki w pierwszej połowie meczu padły po katastrofalnych błędach chełmskiej defensywy na czele z niepewnie broniącym bramkarzem.
Już w 6 min. po wrzutce Marcina Kaczmarka z piłką minął się golkiper Chełmianki. Lot futbolówki przedłużył za to Tomasz Chałas, a głową skierował ją do pustej bramki Jakub Chrzanowski.
W 21 min. po rzucie wolnym egzekwowanym znów przez Marcina Kaczmarka bramkarz z Chełma zbyt krótko wybił piłkę i ponownie w roli kata chełmian wystąpił Jakub Chrzanowski.
Wynik do przerwy ? i jak się później okazało całego meczu ? ustalił Tomasz Chałas, który skierował piłkę do siatki po odbitym przez bramkarza strzale Marcina Kaczmarka.
W przerwie meczu w szatni Chełmianki było wyjątkowo głośno, a trener Artur Bożyk nie szczędził gardła. Trochę to pomogło, bo po zmianie stron to goście przejęli inicjatywę i mogliśmy tylko zazdrościć, że nasz zespół nie potrafi tak rozgrywać piłki. Współczujemy trenerowi Bożykowi, bo po meczu szybko został zwolniony przez włodarzy chełmskiego klubu.
W tej części spotkania więcej pracy miał nasz bramkarz, który musiał bronił strzały Czułowskiego, Wolskiego i Kocoła. Ostrowczanie ograniczali się praktycznie do kontrataków. Po jednej z nich, w 63 min., Marcin Kaczmarek wyłożył piłkę Jakubowi Chrzanowskiemu, ale napastnik KSZO nie pokusił się o hat-trika, bo trafił w bramkarza. W 70 min. lewą stroną szarżował z kolei Kamil Bełczowski, zdążył przełożyć piłkę na prawą nogę, ale też trafił w bramkarza.
Przebieg meczu nie rozpieszczał kibiców, toteż kibice z ulgą przyjęli końcowy gwizdek. Najważniejsza jest wygrana, dzięki której KSZO oddalił się od strefy spadkowej.