Nie ma zabitego, jest dwóch rannych. Osłabieni przeciwko Stali Kraśnik

W ostatnich dwóch meczach przed własną widownią piłkarze KSZO mieli zdobyć komplet punktów. Zdobyli ich 4 i wciąż zajmują odległe, 13 miejsce w tabeli. Co gorsze, ich gra nadal nie jest najlepsza, a organizacji gry ustępują nawet zespołom z dolnych rejonów tabeli.
Tymczasem wykartkowani i osłabieni piłkarze KSZO pojadą na niedzielny mecz do Kraśnika. Występ Dominika Cheby i Damiana Mężyka w spotkaniu z tamtejszą Stalą jest niemożliwy. Będą puazować za nadmiar kartek.

Nie opadły też jeszcze emocje z meczu z Hetmanem Zamość, w którym drużyna przez 75 min. grała w osłabieniu, ujrzała dwie czerwone kartki i wywalczyła remis.
-Ciężko, gdy w 15 minucie traci się zawodnika, otwierać się i grać o komplet punktów, dlatego ta sytuacja wymagała korekt w ustawieniu taktycznym zespołu – ocenia trener, Sławomir Majak. -Z drugiej strony, niezbyt dobrze weszliśmy w mecz i pozwalaliśmy gościom na zbyt dużą swobodę w grze i operowanie piłką. Staramy się eliminować nasz błąd, kiedy po stałym fragmencie gry rywal wychodzi z kontrą. Niestety, powieliliśmy go w starciu z Hetmanem i stąd ta czerwona kartka. Nie chcę polemizować z arbitrem, czy powinna być pokazana, ale przecież piłka nie była zagrana w światło bramki, a raczej do boku boiska. Druga połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu, za co dziękuję zespołowi. Widać było determinację w grze i chęć odniesienia zwycięstwa. Nie ma więc zabitego, ale jest dwóch rannych, bo punkty potrzebne były tak Hetmanowi, jak i nam. Z przebiegu meczu faktycznie remis jest sprawiedliwy. Druga czerwona kartka to efekt nerwów. Sędzia boczny coś usłyszał i stąd ta kara? Zgadzam się, że ten fakt nie powinien mieć absolutnie miejsca.