Ostrower we współpracy z Nadleśnictwem Łagów. Nowy szlak rowerowy na stoku Pasma Jeleniowskiego

Andrzej Zagnieński z Nadleśnictwo Łagów poinformował nas o powstającym nowy szlaku rowerowym.

Dzięki współpracy Nadleśnictwa Łagów i Stowarzyszenia Ostrower z Ostrowca Świętokrzyskiego powstanie szlak rowerowy singletrack w Paśmie Jeleniowskim Gór Świętokrzyskich. To dowód na to, że udostępnianie lasów na potrzeby turystyki i rekreacji rowerowej oraz kontakty w tym zakresie ze środowiskiem cyklistów są dla leśników niezmiernie ważne.

Umowę, dotyczącą wydzierżawienia gruntu o długości blisko 7 km w celu utworzenia szlaku rowerowego podpisali nadleśniczy Krzysztof Karst i przedstawiciele Stowarzyszenia Ostrower ? prezes zarządu Kamil Stelmasik oraz wiceprezes Sebastian Majewski. Stowarzyszenie Ostrower od wielu lat prowadzi już działalność społeczną w zakresie propagowania turystyki rowerowej. Zobowiązało się też do dostosowania wyznaczonej wcześniej trasy do bezpiecznego uprawiania górskiej turystyki rowerowej. Szlak będzie dostępny nie tylko dla członków Stowarzyszenia, lecz również dla innych rowerzystów.
Trasy takie zyskują ogromną popularność, przy tym w minimalny sposób ingerują w środowisko i opierają się na naturalnym przebiegu, wykorzystującym istniejące spadki i wzniesienia terenu.
Teren, gdzie wyznaczono szlak położony jest na stoku Pasma Jeleniowskiego i jest bardzo atrakcyjny pod względem ukształtowania terenu, geologicznym i przyrodniczym. Wyznaczono tu także obszar pilotażowy do uprawiania surwiwalu i bushcraftu na terenie Leśnego Kompleksu Promocyjnego ?Puszcza Świętokrzyska?.
Zarówno leśnicy i rowerzyści są przekonani, że można łączyć różne funkcje lasu i różne potrzeby społeczne przy woli współpracy różnych stron, a jednocześnie racjonalnie użytkować las i chronić jego zróżnicowane zasoby

fot. Andrzej Zagnieński
Print Friendly, PDF & Email

2 thoughts on “Ostrower we współpracy z Nadleśnictwem Łagów. Nowy szlak rowerowy na stoku Pasma Jeleniowskiego

  • 03/08/2020 at 15:08
    Permalink

    Super, mocno kibicuję, ale mam pytanie – kiedy można się spodziewać oddania tras do użytku, oraz jaki typ tras jest przewidywany? Czy będą to trasy rodzinne, w stylu singletrack glacensis, bardziej turystyczne, niż techniczne, czy też trasa bardziej wpisująca się w to, co zbudowano pod szyldem enduro trails?
    Kolejna rzecz – miesiąc temu podczas wizyty w paśmie natknęliśmy się na ludzi na motocyklach, nie obawiacie się, że dojdzie do masowego rozjeżdżania trasy przez nich?
    I na koniec, jakoś można wspomóc inicjatywę? Niestety wyłącznie finansowo, bo odległość zbyt duża do pomocy w budowie, ale myślę, że i taka forma może się przydać?

    Reply
  • 11/09/2020 at 15:43
    Permalink

    Prawde mowiac tego typu trasy mozna robic wszedzie, bez nakladow finansowych, lub przy bardzo minimalnych nakladach, przy nawet spektakularnych efektach. Jesli wola wspolpracy zaowocuje plodnoscia i checia dololozenia cos od siebie. Chocby tylko dobry pomysl. Lesnicy to w wiekszosci swietni otwatci ludzie i warto z nimi planowac takie miejsca i trasy. To ludzie rozumiejacy nature i nature czlowieka. Moze byc z tego chleb. Z ich pomoca, moze byc z tego nawet bardzo dobry chleb. Glownie wystarczy odrobine checi pomocy, w ich tworzeniu, a lesnicy to wlasciwy, o ile nie najlepszy adres do tworzenia takich przedsiewziec. Rowerzysci sami moga je sobie wynajdywac po konsultacji ze specami od dbania o nasza nature, czyli wlasnie lesnikami. I wystarczy pozwolic je nazywac trasami, i oznaczac, czy tworzyc foldery. Przy jakims zadbaniu o monitorowanie, od czasu do czasu, stanu czystosci tych tras, zeby nie obciazac tym lesnikow (tutaj jest pole do popisu dla wladz gminnych), fajne miejsce na ichnie trzy grosze do wtracenia) i pozwolenie rowerzystom na ich nieco co nieco zaadoptowanie, na niektoryh odcinkach, do nieco bardziej bezpiecznej ekstrmalnej jazdy, nazwijmy to odcinkami specjalnymi trasy, w ktorych chodzi wlasnie o to bezpieczenstwo. Extremum mozna sobie zorganizowac samemu, ale go nie mozna rekomendowac, a tutaj chodzi wlasnie o pewena przewidywalnosc i w miare szybkie odnajdywanie w przewidywalnych miejscach gostkow ktorzy zapragna sie polamac. A nawet im to utudnic, poprzez zabezpieczenie ochraniaczami miejsc wymagajacych najwyzszych umiejetmosci. To odrobine trodniejsze niz wysikac dziure w sniegu, bo trzeba by wziac lopatke i grabki i z ich pomoca te dziury zaplanowac, owinac pare drzew welna mineralna i zabezpieczyc jakims pokrowcem, czy poprzycinac ostre wybijajace oczy galezie. Dlatego wlasnie ta wspolpraca powinna polegac na niewielkim zabezpieczaniu tras, glownie bezpiecznym dla tras i ich otoczenia i rowniez urzytkownikow. Wytyczeniu i oznaczeniu ich jako rekomendowane, dajace minimum poczucia bezpieczenstwa familiaom. Nie trzeba ich bedzie nadzorowac, a raczej monitorowac ich stan. Wzbogacic jakos w najprostrzy sposob, po przez punkty odpozynku (pare pniakow i deska na stolik i kosz na smieci), Jakes senownie zaplanowane, miejsce gdzie pan Rysiu moglby sprzedawac wate cukrowa, moze nawet kielbaski i cherbate, czy cos takiego jak uzupelnienie wody w bidonach, lub zupelnie po kowbojsku jakis zbiornik z woda pitna systematycznie uzupelniana, lub wymieniana na zdatna. jesli ktos cos tam by chcial zorganizowac dla calej klasy. Odpowiednio przygotowane i czyszczone ze smieci, roznego rodzaju. od wandali poczawszy, a skonczywczy na koszach na smieci, ktore sa calkiem dobrym wynalazkiem i warto o nich pamietac przy planowaniu takich tras. Cos tak jakos jak kosze dorazne i kosze centralne, ktore nie wymagaly by systematycznego jezdzenia smieciarka po okolicznych lasach, czy organizowania szkolniakom zajec dodatkowych, zbizajacych do natury i natury niektorych ludzi. Tu wlasnie chodzi, o odobine odejscia od natury i nie robienia pod siebie. A zrobienie cos dla nas wszystkich, z uwzglednieniem nietykalnosci natury przyrody i otoczenia. Tak po prostu sie w nia wkomponowac w sposob zaplanowany i sensowny. Panowac nad nasza natura specjalinie nie bedzie potrzeby, wystarczy wskazac jedynie dobry przyklad, a wiekszosc ludzi bedzie prawdopodobnie dbala o tego typu miejsca, nie za pomoca donosow, a dobrych przykladow wyniesionych z domu i mania oka na to. Podobno swinie sa bardzo inteligentne i mozna je nauczyc zeby nie robily pod siebie, choc niektore to lubia i nauke lepiej zastapic sprzataniem po nich. Lub przynajmniej to uwzglednic. Przygotujmy sie nieco na to, ze nie wszyscy lubia przebywac w milych zadbanych miejscach. Ot cala wielka inwestycja. Ktora w zasadzie, moze byc dla wielu fajna podpowiedzia na fajne spedzenie czasu, w blizej natury miejscach, gdzie jak na gorskich szlakach mozna spotakc glownie fajnych ludzi. Nawet jesli co niektorzy z nich sa warcholmi na codzien, to atmosfera miejsca, moze ich na chwile odmienic. Postep cywilizacyjny nie idzie w parze z postepem kulturowym, warto wiec tworzyc miejsca zbilizajace do natury w sensie przyrody i natury, w sensie rodzinnych wypadow rowerkiem. Wladze gminne tak wspaniale zorganizowane z sasiednimi gminami przy okazji moga wpasc na pomysl budowania systemu powstrzymuacego wody opadowe, w lasach, czy na polach, za unijna kase i przy okazji od niechcenia machnac jakis funy odcineczek, lub pare odcineczkow, dla rowerowych wycieczek. A chocby pod pretekstem odswiezenia pasow Kinitsa, lub jako zabezpieczenie przeciwpozarowe tu i owdzie kopiac dolki zbierajace wode opadowa. Co jest w zgodzie z planem retencji wody slodkiej, czy opadowej, ktorej na swiecie mamy tylko 8% i grajac na tej strunie, od Uni da sie pozyskac calkiem wiele. Jedno z drugim da sie powiazac jesli nie polaczyc. A jak by lesnicy pod tym samym pretekstem przeczyscili linie oddzialowe? To juz by zupelnie bylo fajnie i nie drogo. I przy okazji z pozytkiem, o ktorym warto nie zapominac przy planowaniach. (I kasa od Uni, ktora tez moze sie do czegos przydac) . Moze nawet praca dla sezonowych? Nie droga przez meke a praca dla wygody zycoa znacznie moze poprawic nam jakosc zycia.

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *