Adrian Frańczak: „KSZO na zawsze w sercu…”

-Adrian, często by wasz w Ostrowcu, ale taki piłkarski, sportowy powrót na stare śmieci jest chyba wyjątkowy miły?


-O, tak. Nawet łezka kręci się w oku, bo w KSZO spędziłem wspaniały czasy w swojej przygodzie z piłką nożną, a w dniu sparingu Wieczystej z KSZO mogłem się spotkać z wieloma znajomymi i sympatykami futbolu z Ostrowca ? mówi wychowanek naszego klubu, były gracz Sandecji Nowy Sącz, GKS Katowice, a obecnie Wieczystej Kraków. ?W Ostrowcu się wychowałem, odbiłem do piłkarskiego rozwoju i ogromnie żałuję, że nie mogłem zagrać w sparingu z KSZO. Na bieżąco i wnikliwie śledzę wyniki i to, co dzieje się w naszym klubie. Na początku sezonu martwiłem się, ale odkąd drużynę objął Tadeusz Krawiec, to wiem, że będzie tylko pięła się w górę tabeli.
-No właśnie, nie mogłeś zagrać z KSZO, jak twoje zdrowie?
-Z urazem barku borykałem się jeszcze, jak grałem w GKS Katowice. Teraz ta kontuzja się odnowiła i w tym dłuższym okresie przerwy w rozgrywkach zdecydowałem się na niezbędny zabieg. Liczę na to, że już w przyszłym tygodniu będę już w pełni sił i gotów do udziału w zajęciach treningowych.
-Trener Cecherz mówi, że jesteś duszą i sercem Wieczystej. Co ty na to? Jak w ogóle czujesz się w Krakowie i klubie, jakże ? przyznasz to – specyficznym?
-Miło mi słuchać takich opinii od trenera. W Wieczystej czuję się naprawdę bardzo dobrze. Mimo, że gramy w lidze okręgowej, to klub jest dobrze zorganizowany i zmierza ku lepszemu. Mam więc nadzieję, że w Wieczystej zadomowię się na dłuższy czas. Na co dzień mieszkam jednak w Katowicach i dojeżdżam na treningi do Krakowa. W stolicy Górnego Śląska prowadzę własny biznes, dzieci chodzą do tamtejszych szkół i chyba na dobre zadomowiłem się w Katowicach.
-Wchodzisz do szatni, a w niej sami byli reprezentanci Polski, jak Sławek Peszko, czy Radek Majewski?
-Super, bo mogę wiele u nich podpatrzeć, jak grać. Dobrze być z takimi piłkarzami tak w szatni, jak i na boisku. Cieszę się też, że nie mam ich obu za konkurentów na mojej pozycji, choć w tej potencjalnej rywalizacji tanio na pewno nie sprzedałbym skóry.
-Dziękuję za rozmowę.

 

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *