Prawdy nie da się zatupać głupotą
Żadna krytyka nie szkodzi, tylko brak krytyki przynosi szkodę. To motto Kisiela zawsze towarzyszy Gazecie Ostrowieckiej. Dalecy jesteśmy od ignorancji, a bliscy poszukiwaniu prawdy. W sposób fachowy spełniamy misję dostarczania naszym Czytelnikom rzetelnej informacji oraz wiedzy o Ostrowcu Świętokrzyskim oraz regionie, w którym działamy.
Zazdrość plus ignorancja, to źli doradcy. Niestety, niektórzy nasi adwersarze o tym zapominają. Starając się zabłysnąć, sami grzeszą brakiem kultury i niewiedzą, co niestety przynosi opłakane skutki. Ci, którzy ich słuchają, najedzą się wstydu i niestrawności. Bo prawo nie działa tylko w jedną stronę ? dotyczy przede wszystkim tych, którzy pod pretekstem wytykania błędów innym, tak naprawdę starają się tłumić krytykę.
Przepis art. 44 Prawa prasowego, na które tak chętnie powołują się ludzie nie znający prawa, stanowi, że utrudnianie lub tłumienie krytyki prasowej podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. Tej samej karze podlega ten, kto nadużywając swego stanowiska lub funkcji działa na szkodę innej osoby z powodu krytyki prasowej, opublikowanej w społecznie uzasadnionym interesie.
Ten, kto widzi źdźbło w oku swego bliźniego, musi wpierw usunąć belkę ze swego oka.
I jeszcze jedno ? przepis art. 43 Prawa prasowego stanowi, że ten, kto używa przemocy lub groźby bezprawnej w celu zmuszenia dziennikarza do opublikowania lub zaniechania opublikowania materiału prasowego albo do podjęcia lub zaniechania interwencji prasowej ? podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Wszyscy dziennikarze Gazety Ostrowieckiej mają wyższe, a niektórzy także kierunkowe, dziennikarskie wykształcenie. Potrafią więc w sposób rzetelny wykonywać swój zawód.
Natomiast ci, którzy takiego przygotowania nie mają, a próbują w chmurze krytykować, jedynie się ośmieszają. Zamiast żerować na poniżaniu swoich konkurentów ? sami dostarczajcie tym, co was słuchają, fachowej, sprawdzonej informacji. Nie próbujcie pseudo-krytyką zagłuszać prawdy.
Prawda. Dziennikarz jest lustrem spoleczenstwa i wydarzen. A nie krzywym zwierciadlem. Zmuszanie dziennikarzy do plynecia z czyims nurtem jest sprzeczne z prawem. Podam przyklad: Zaklad Energetyczny zamierza pobierac oplaty za nieistniejace liczniki, ze zniszczonych przez osuwisko garazy, ktore odplynely razem z tym calym szambem. (To juz drugie do tego podejscie) . Zlosliwosc? Glupota? Czy brak wyobrazni? Napewno da sie to rozwiazac w sposob nieprzyspazajacy nikomu stresu. Dzieki takim sprawom dziennikarze moga zglebic temat problemu i na forum spolecznym pomoc znalezc rozwiazanie roznych problemow, lub wykazac czyjas zlosliwosc, lub probe zdominowania, zemsty, glupoty, niewiedzy, zlej interpretacji, braku odpowiedniej regulacji, czy roznych innych takich, ktore odchylaja sie od prawdy, lub odchylaja cala prawde, czy ja probuja wypaczac, czy znieksztalcac. Badz w optymistycznym przypadku, wykazac brak zdolnosci kojarzenia faktow. Interpretacja przepisow wymaga szerokiego widzenia problemu, do ktorego sie odnosza, a z tym w naszych urzedach bardzo czesto jest problem. lub jest szukaniem latwizny, ktora po mimo przepisow, niezadko zle skonstruowanych, wypacza prawo i rozsadek. Nie pozwalajmy korumpowac dziennikarzy. To nasz glos wolnosci.
Nikt nie ma prawa do mania racji. Ale kazdy ma prawo do przedstawienia swoich racji. Jest czasem jeszcze jedem problem, mianowicie, ze Prawo nie zawsze ma racje, badz jego przedstawiciele nie maja racji, badz ulegli znieksztalconym sugestiom, choc zawsze teoretycznie ma racje, lub maja prawo jego przedstawiciele. I tu dziennikarze maja misje to zauwazac i wytykac, aby ten stan poprawaic. Aby zylo nam sie lekko milo i przyjemnie i zgodnie z prawem i rozsadkiem.
W przypadku tych licznikow zaklad energetyczny powinien wystapic do Wodociagow za ich zniszczenie, lub Sadu, a nie do samych poszkodowanych tym faktem.