Piłkarze KSZO wygrali w Łagowie i z Czarnymi Połaniec zagrają w finale Okręgowego Pucharu Polski

1/2 Okręgowego Pucharu Polski. *ŁKS Łagów – KP KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 0:1 (0:1).


0:1 – Fuad Bayramov, 43 min.

ŁKS: Michalski – Rogala, Ślefarski, Wilk, Krzeszowski, Kolasa (81.Baran), Szałas, Biesiada, Mydlarz, Kapsa (87.Szary), Szymański (84.Grzela). Trener: Ireneusz Pietrzykowski.

KSZO: Lipiec – Głaz, Zając, Mężyk, Persona (86.Ziółkowski) – Zalewski (73.Dwórzyński), Partyka, Bayramov (72.Kraśniewski), Paluch (86.M.Kaczmarek), Smuczyński (60.Chrzanowski) – Stanisławski. Trener: Tadeusz Krawiec.

Żółte kartki: – Smuczyński, Zając, Persona.

Sędziował: Daniel Detka (Kielce). 

Sporo walki w środkowej strefie boiska i wiele powietrznych pojedynków – tak wyglądał początek meczu w Łagowie. W 5 min. strzelał Szymon Stanisławski, ale niecelnie. Gospodarze pressowali KSZO, starając się udaremniać rozgrywanie piłki naszej drużynie już na własnej połowie. W 15 min. o mały włos miękka wrzutka Fuada Bayramova nie zakończyła się golem, bo Dawid Zalewski był bliski sięgnięcia piłki i zamknięcia akcji pomarańczowo-czarnych. Wywalczył jednak tylko rzut rożny. Po kwadransie gry ŁKS osiągnął kilkuminutową przewagę. Po jednym z rzutów różnych groźnie główkował Ślefarski, ale Paweł Lipiec był na posterunku.
W 32 min. nasi piłkarze, po tym jak piłkę w polu karnym wyłuskał Dawid Zalewski, domagali się rzutu karnego po faulu na Michale Paluchu. -To jest rzut karny, panie sędzio – krzyczał trener, Tadeusz Krawiec. -Nie widziałeś, że wcześniej zagrał ręką – ripostował trener Pietrzykowski. -Nie ręką, a piersią – nie pozostawał dłużny szkoleniowiec KSZO.
Emocje były więc spore tak na boisku, jak i poza nim. W 41 min. na strzał z dystansu, na szczęście niecelny, zdecydował się Mydlarz. W rewanżu KSZO osiągnął to, co chciał. Po rzucie rożnym, egzekwowanym przez Tomasza Personę, celną główką popisał się Fuad Bayramov i KSZO po tym golu Azera „do szatni” objął prowadzenie w meczu.
Po wznowieniu gry, w 52 min., dwójkową akcję Dawid Zalewski – Szymon Stanisławski kapitan ostrowieckiej jedenastki zakończył minimalnie niecelnie strzałem. W tej części gry nasza drużyna chciała utrzymywać się przy piłce, ale nie było to łatwe. W 55 min. po jednej z akcji gospodarzy, a później po strzale Szałasa w 61 min. i główce Szymańskiego w 65 min. znów Paweł Lipiec pewnie bronił.

Z każdą minutą ŁKS coraz częściej zaznaczał swoją przewagę, choć w 72 min. po akcji Dawida Zalewskiego, przegraniu piłki przez Szymona Stanisławskiego niecelnie strzelał Michał Paluch. Podobnie było po drugiej stronie boiska. Szymański, który wykorzystał stratę piłki na przedpolu przez Jakuba Chrzanowskiego próbował zaskoczyć naszego golkipera, ale także spudłował.
Ostatnie minuty były nerwowe. Trener Tadeusz przemeblował ustawienie na bardziej defensywne. Nasz zespół kontrolował upływający czas i liczył na skuteczny kontratak. Sędzia przedłużył nawet mecz o 4 minuty, ale nie padła już ani jedna bramka i w finale Okręgowego Pucharu Polski zagrają piłkarze KSZO. 

Finał zostanie rozegrany w środę, 16 czerwca o godz. 18, na Suzuki Arenie. Rywalem KSZO będzie zespół beniaminka III ligi w przyszłym sezonie, ekipa Czarnych Połaniec, która wygrała w półfinale we Włoszczowie z tamtejszym Hetmanem 3:1 (0:0) po dwóch golach w doliczonym czasie gry.

W Łagowie KSZO zagrał skutecznie w defensywie. Bardzo dobrze bronił Paweł Lipiec. W przekroju całego meczu nasz zespół potrafił dłużej utrzymać się przy piłce. Był także bardziej dojrzałym, choćby pod względem taktycznym i w efekcie zasłużenie pokonał dzielnie walczących łagowian. 

W sobotę KSZO podejmuje ŁKS Łagów w trzecioligowych rozgrywkach.

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *