BWA zaprasza. Fotografie Adriana Wykroty i książki Radosława Nowakowskiego

Już w najbliższy piątek o godz.18 w Galerii Biura Wystaw Artystycznych w Ostrowcu Świętokrzyskim odbędzie się wernisaż dwóch wystaw. Na pierwszą zaprasza Adrian Wykrota i będzie to prezentacja fotografii pod tytułem „Jaka piękna katastrofa. Zapiski z czasów pandemii”. Zaś na drugiej Radosław Nowakowski pokaże nam swoje…książki. Wstęp wolny.

„Jaka piękna katastrofa. Zapiski z czasów pandemii”, Adrian Wykrota

Jak na razie pochodzącego z Ostrowca Świętokrzyskiego wystawa projektu odbyła się w Katowicach (Galeria Intymna) oraz w Bydgoszczy (Teatr Polski w Bydgoszczy). Jak opowiada autor fotografie zostały wykonane w okresie 15.03-29.03.2020 (przykładowy okres zalecanej kwarantanny) z wykorzystaniem zasady jedna fotografia dziennie. Na zdjęciach znajdują się miejsca zazwyczaj tłoczne, mocno uczęszczane czy kojarzące się z wolnością lub beztroską zwyczajności.

– Jestem fotografem, dokumentalistą oraz pomysłodawcą i współzałożycielem Fundacji PIX.HOUSE- mówi o sobie autor. W 2013 roku zostałem członkiem ZPAF i kolektywu UNPOSED. Ukończyłem z wyróżnieniem Instytut Twórczej Fotografii Uniwersytetu Śląskiego w czeskiej Opawie oraz kulturoznawstwo–medioznawstwo i filologię angielską. Obecnie poszerzam swoją wiedzę oraz pracuję badawczo (w obszarze fotografii dokumentalnej oraz społecznie zaangażowanej) w ramach studiów doktorskich ITFSU. Swoją praktykę artystyczną oraz popularyzującą fotografię mogłem realizować dzięki otrzymaniu w latach ubiegłych stypendium Ministerstwa Kultury, Marszałka Województwa Wielkopolskiego oraz miasta Poznań. Uczestniczyłem w warsztatach i seminariach agencji Magnum Photos w Birmingham i Belfaście oraz w licznych sympozjach i konferencjach w takich krajach jak Litwa, Czechy czy Niemcy. W 2014 roku zostałem wybrany jednym z trzydziestu najlepszych na świecie fotografów przed trzydziestką przez legendarną agencję Magnum Photos, co pozwoliło mi na dalszy rozwój działalności artystycznej również poza granicami naszego kraju. Za moją działalność z obszaru dokumentu fotograficznego otrzymałem kilkanaście wyróżnień i nagród m.in.: IPA, Grand Press Photo, Bz WBK Press Photo, Lumix Festival, Leica Street Photo, Fotoreporter Roku. Prezentowałem swoje prace na wystawach indywidualnych i grupowych w Polsce i na świecie.

Zajmuję się także krytyczną analizą historii fotografii i publikując swoje teksty (Co z tą fotografią, Fotoblogia). Opublikowałem także dwie prace naukowe: „Fotografia dokumentalna jako zwierciadło ludzkiego życia” SWPS/ WSNHiD (2013) oraz „Miejsce dla fotografii Pix.house/ Místo pro fotografii PIX.HOUSE” ITFSU (2019). Przygotowałem także kilkanaście tekstów kuratorskich do wystaw i katalogów.

„Liberatorium”, Radosław Nowakowski

Radosław Nowakowski urodził się w 1955 w Kielcach. Studiował architekturę na Politechnice Krakowskiej. Nie buduje jednak domów, lecz książki. Od końca lat siedemdziesiątych „zbudował” ich dwadzieścia kilka: napisał, narysował, przetłumaczył, zaprojektował. Większość jest w trzech wersjach językowych: polskiej, angielskiej i esperanckiej. Sam też je drukuje i oprawia. Niektórzy klasyfikują te książki jako „artystyczne”, inni określają je mianem „liberatury”, a to dlatego, że nie tylko tekst jest tu nośnikiem treści, lecz książka jako całość.

– Każda wystawa moich książek jest książką, w której literami, wyrazami i zdaniami są inne, mniejsze książki mówi. Każda moja książka jest wystawą, w której eksponatami są litery, znaki, wyrazy, zdania, papiery, okładki, rysunki, języki, teksty… Każda wystawa jest układanką, której elementami są rozmaite książki, zwyczajne i niezwyczajne, książki-ulice, książki-pejzaże, książki-mapy, książki-budynki, książki-tuleje, książki-ślimaki, książki-góry, książki-ptaki, fraktalne traktaty… Każda wystawa jest fragmentem innej, znacznie od niej większej układanki, tak jak każda książka jest tylko literą w innej, znacznie większej książce… Układam tę układankę od kilkudziesięciu lat. Piękne zajęcie, lecz obezwładniające, nie wiem przecież, i pewnie się tego nie dowiem, ile mi jeszcze elementów brakuje, nie wiem też jak ma wyglądać obraz, który układam. Zaiste, przedziwna to gra. A jednak układam dalej.

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *