Powtórzony proces z byłym starostą

W dniu 23 września 2022 roku Sąd Okręgowy w Kielcach ponownie przesłuchał przedsiębiorcę z województwa lubelskiego, który poniósł milionową stratę na inwestycji realizowanej w opatowskim szpitalu. Sprawa ta, mająca kilkuletnią historię, jest rozpatrywana od nowa, a to z powodu błędów popełnionych przy delegowaniu sędziego.

Na ławie oskarżonych ponownie zasiada troje oskarżonych: Jan G. – były prezes zarządu i członek zarządu odpowiednio spółek „Twoje Zdrowie – Lekarze Specjaliści” w Katowicach i „Medical Stocks – Składy Medyczne” w Katowicach, Joanna S. – była prezes zarządu spółki „Top Medicus” w Opatowie oraz były starosta opatowski Bogusław W.

Po raz pierwszy proces przeciwko tym osobom rozpoczął się w dniu 19 grudnia 2018 r. Przez ponad trzy lata Sąd Okręgowy, jako sąd I instancji, zdołał przesłuchać wielu świadków, w tym lubelskiego i ostrowieckich przedsiębiorców, którzy ponieśli horrendalne straty na doprowadzaniu szpitala opatowskiego do stanu używalności.

-W toku procesu wyszło na jaw, że delegacja sędziego, delegowanego do rozpatrywania tej sprawy, jest prawnie wadliwa –mówi sędzia Jan Klocek, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kielcach. Delegacja Ministerstwa Sprawiedliwości miała charakter zbyt ogólny, a powinna dotyczyć pewnego określonego przedziału czasowego, stąd też proces ten musi być powtórzony.

Po przewie proces został wznowiony. Do tej pory sąd ponownie przesłuchał przedsiębiorców, a więc osoby najbardziej poszkodowane w tej sprawie. Na kolejnym terminie zapadnie decyzja, czy wszystkie czynności sądowe muszą być powtórzone, czy też może da się tego uniknąć. Zdecyduje o tym nowy skład sądu. Od tego zależy, jak długo poczekamy na pierwszy (nieprawomocny) werdykt w tej trochę dziwnej, choć bulwersującej sprawie.

Te same zarzuty

W dniu 28 września 2018 r., po skompletowaniu obszernego materiału dowodowego, Prokuratura Okręgowa w Kielcach zamknęła śledztwo, a w dniu 8 października 2018 r. – skierowała akt oskarżenia do sądu. Zarzucane podejrzanym czyny są zagrożone karami do 10 lat pozbawienia wolności.

-Śledztwo dotyczyło inwestycji budowlanej w postaci remontu i rozbudowy szpitala w Opatowie w latach 2013 -2014 oraz działań podejmowanych w tym zakresie przez m.in. funkcjonariuszy publicznych ze Starostwa Powiatowego w Opatowie, czy przedstawicieli spółek „Twoje Zdrowie – Lekarze Specjaliści” w Katowicach, „Medical Stocks – Składy Medyczne” w Katowicach” i „Top Medicus” w Opatowie –poinformował prokurator Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach.

Według informacji Prokuratury, w dniu 5 kwietnia 2018 r. prokuratura przedstawiła Joannie S. dwa zarzuty, związane z działaniem na szkodę spółki „Top Medicus” w Opatowie, jako osobie pełniącej funkcję prezesa zarządu spółki i podejmującej decyzje w jej imieniu. W przypadku pierwszego z tych czynów zarzut dotyczył zawarcia w dniu 31 lipca 2014 r. umowy wykupu wierzytelności na kwotę ponad 680.000 zł, a w przypadku drugiego – wykupu wierzytelności w okresie od 19 maja 2015 do 26 czerwca 2015 r. w ramach 4 umów, łącznie na kwotę 6 mln zł. Wykup wierzytelności nastąpił od podmiotów, które dokonywały remontu i rozbudowy szpitala w Opatowie i były wierzycielami spółek: „Twoje Zdrowie – Lekarze Specjaliści” w Katowicach oraz „Medical Stocks – Składy Medyczne” w Katowicach.

W toku śledztwa Joanna S. nie przyznała się do zarzucanych jej czynów, skorzystała z prawa do odmowy składania wyjaśnień.

W dniu 11 kwietnia 2018 r. zarzuty popełnienia siedmiu przestępstw, związanych z pełnioną funkcją, usłyszał Bogusław W. Cztery dotyczyły przekraczania uprawnień, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i oszustw co do mienia znacznej wartości na szkodę czterech podmiotów gospodarczych wykonujących remont i rozbudowę szpitala opatowskiego w latach 2013 -2014 – wartość wyłudzonych kwot co do poszczególnych zarzutów to odpowiednio: w pierwszym przypadku – blisko 5 mln zł, w drugim – ponad 4 mln zł, w trzecim – 3,6 mln zł, w czwartym – ponad 1,9 mln zł, przy czym w tym przypadku doszło do  usiłowania wyłudzenia na kwotę 3,3 mln zł. Piąty zarzut dotyczył oszustwa na szkodę jednej z pokrzywdzonych firm dokonanego w maju 2014 r., tj. usiłowania na kwotę 40.000 zł, a w tym dokonania na kwotę 25.000 zł. Pozostałe dwa zarzuty dotyczyły września i października 2014 r. i były związane z przekraczaniem uprawnień, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przy zawieraniu umów na sprzątanie pomieszczeń biurowych Starostwa w sytuacji, gdy podejrzany wiedział, iż zlecone prace wykonywały inne osoby i z poświadczeniem nieprawdy w dokumentach przesyłanych do ZUS w związku z tymi umowami.

Bogusław W. nie przyznał się popełnienia zarzucanych mu czynów. Tytułem środka zapobiegawczego prokurator zastosował wobec niego zawieszenie w czynnościach służbowych Starosty Powiatowego.

W dniu 16 kwietnia 2018 r. prokurator przedstawił Janowi G. osiemnaście zarzutów oszustw i usiłowań oszustw, a w tym co do mienia znacznej wartości, na szkodę czterech podmiotów gospodarczych w kwocie łącznej blisko 14 mln zł i dodatkowo w kwocie ponad 1,5 mln zł co do oszustw, których usiłował dokonać. Wszystkie te zarzuty były związane z pracami remontowo -budowlanymi prowadzonymi w opatowskim szpitalu przez spółkę „Twoje Zdrowie – Lekarze Specjaliści” w Katowicach i „Medical Stocks – Składy Medyczne” w Katowicach, w których oskarżony był odpowiednio prezesem zarządu i członkiem zarządu, a w imieniu których zawierał umowy z oszukanymi podmiotami. Pokrzywdzone firmy to te same cztery podmioty gospodarcze, które zostały ujęte w zarzutach Bogusława W.

Także Jan G. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Prokurator zastosował wobec niego środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 50.000 zł, dozoru policji i zakazu opuszczania kraju połączonego z zatrzymaniem paszportu.

Przedsiębiorcy ponieśli straty

W toku poprzedniego procesu, ostrowiecki przedsiębiorca Robert B. zeznał, że ani on, ani jego wspólnik nie wiedzieli o kłopotach finansowych spółki „Twoje Zdrowie – Lekarze Specjaliści”. Chcąc wykonać inwestycję, której się podjęli, zaciągali kredyty w banku na własny rachunek. W sumie były to dwa kredyty, wzięte przez nich w Banku Spółdzielczym. Wówczas nawet nie przypuszczali, że nie otrzymają zapłaty za wykonaną na własny koszt inwestycję i pozostaną z niespłaconymi kredytami.

-Gdy mój wspólnik pytał starostę, co z płatnościami za dotychczas wykonane w szpitalu roboty, starosta uspokajał go, mówiąc, że będzie dobrze –zeznał przed sądem Robert B., współwłaściciel ostrowieckiej firmy świadczącej usługi budowlane na rzecz opatowskiego szpitala.

Według przedsiębiorcy, Jan G., właściciel spółki „Twoje Zdrowie – Lekarze Specjaliści”, dzierżawiącej opatowski szpital, z którą on miał podpisane umowy na roboty w szpitalu, spodziewał się, że na sto procent otrzyma kredyt w banku kieleckim i że wtedy wszystko ureguluje. Z kredytu wyszły nici, a Jan G. miał stwierdzić, że  nie zapłaci należności za pierwszą fakturę, bo chwilowo nie ma pieniędzy.

Po pewnym czasie niektóre poszkodowane firmy wystąpiły  do warszawskiej kancelarii prawnej o pomoc w uzyskaniu cesji wierzytelności. Dzięki temu ostrowiecka firma niejako odzyskała ok. 2,25 mln złotych, co umożliwiło jej wyjście z orzeczonej wobec niej przez sąd upadłości likwidacyjnej i podjęcie na nowo działalności gospodarczej. Jednak po całej tej sprawie pozostał nie tylko niesmak, ale też niespłacone kredyty, podatki, odsetki i niezałatwione do końca problemy.

Z kolei Adam B., współwłaściciel innej, ostrowieckiej firmy, która także prowadziła remont szpitala opatowskiego, do tej pory nie odzyskał ponad 4 mln złotych należności. A przecież wspólnie z synem powołał firmę właśnie po to, by podjąć się robót na bloku operacyjnym. Ich firma już nie istnieje, a komornicy sprzedali majątek, którym dysponowała.

Zeznający w dniu 23 września 2022 r. Piotr F. powiedział przed sądem, że za wykonane prace elektryczne w opatowskim szpitalu firma lubelska nie otrzymała żadnej zapłaty. Chcąc wywiązać się z podpisanej umowy ze styczniu 2014 roku, zaciągano kilkakrotnie prywatne kredyty. Pieniądze mieli odbierać w reklamówkach. Mimo to firma podejmowała się wykonywania kolejnych prac na terenie szpitala i zaciągała kolejne kredyty, aby móc je zrealizować.

Piotr F, zeznał, ze lubelska firma nie odzyskała do dziś poniesionych strat, gdyż nie wystąpiła wspólnie z innymi firmami o cesję wierzytelności.

Po blisko trzygodzinnym odczytywaniu zeznań, jakie świadek Piotr F. złożył w toku śledztwa, padło wiele pytań ze trony adwokatów reprezentujących troje oskarżonych. Na niektóre z nich świadek nie odpowiedział, zasłaniał się niepamięcią. W końcu działo się to ponad osiem lat temu.

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *