Służby Ratownictwa Medycznego zawsze w gotowości!

13 października obchodzimy Dzień Ratownictwa Medycznego. Święto stało się okazją do uhonorowania najlepszych lekarzy i sanitariuszy z całego województwa. Uroczystość odbywa w sali kameralnej Świętokrzyskiej Filharmonii w Kielcach. Wśród nominowanych do nagród są także pracownicy ostrowieckiego Oddziału ŚCRMiTS, którym towarzyszy zastępca kierownika ds. medycznych Danuta Barańska. W kategorii wzorowy lekarz nominację otrzymała lek. med. Anna Barszcz, w kategorii wzorowy ratownik medyczny nominowany to Zbigniew Kasprzyk, zaś nominowany do odznaki zasłużony dla ratownictwa medycznego to Piotr Kosiewicz.

Ustawa z 2006 roku wprowadziła system Państwowego Ratownictwa Medycznego. Od tamtej pory wiele się zmieniło. Ratownikiem medycznym tak naprawdę może być każdy, kto ukończy trzyletnie studia licencjackie. Jednak nie wątpliwie jest to profesja, która poza odpowiednimi kwalifikacjami wymaga wyjątkowych predyspozycji. To najczęściej służby medyczne są na pierwszej linii i zderzają się z emocjami nie tylko pacjentów, ale też ich rodzin. Ich powołaniem jest ratowanie życia i zdrowia ludzi, stąd nie można być ratownikiem z przypadku. Lek. med. Danuta Barańska zastępca kierownika ds. medycznych ostrowieckiego pogotowia w przyszłym roku będzie obchodzić jubileusz 40 -lecia pracy. Jak mówi, gdyby cofną się czas, dokonała by takiego samego wyboru.

-Dla mnie przez te wszystkie lata satysfakcja z wykonywanej pracy jest taka sama. Jest ona ogromna. Ratownik medyczny to zawód z powołania. Tu nie ma ludzi z przymusu. To po prostu trzeba czuć. Obserwuję młodych pracowników, z profesjonalnym podejściem do pacjenta, ale też z ogromną ofiarnością. Często na moje ręce składane są podziękowania od pacjentów i to jest bardzo miłe. Potwierdza to sens naszej pracy. Często zdarza mi się, idąc ulicą, że napotkana przypadkowo osoba, dziękuje za uratowanie życia. Są to wzruszające chwile, że ludzie pamiętają. Przez lata wiele zmieniło się w ratownictwie medycznym na lepsze. Zaczynałam pracę w karetkach, o których można było opowiadać anegdoty. Nie było sprzętu, sprawnych karetek. Obecnie zmieniło się to na korzyść pacjentów i również dla zespołów medycznych, które mają większy komfort pracy i większe możliwości działania. Karetki wyposażone są w nowoczesny sprzęt, pracownicy są odpowiednio wyszkoleni. Nie ma już sanitariuszy. Kierowca karetki także jest jednocześnie ratownikiem medycznym. Wyższe wymogi postawiła przed pracownikami Ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym, co wymusiło podnoszenie kwalifikacji, potwierdzających profesjonalizm. Wcześniej nie było sprzętu, lecz pacjenci byli bardziej otwarci na współpracę z zespołem medycznym, bardziej przyjaźni. Dziś z tą współpracą bywa różnie. Wzrosła roszczeniowość ludzi. Chyba wszędzie, w każdej pracy to dostrzegamy. Jest to przykre, gdyż zawsze jedziemy na wezwanie, aby ratować zdrowie i życie pacjenta. Okres pandemii zmienił ludzi. Czas izolacji, obaw o zdrowie, o życie. To my pierwsi zderzaliśmy się z ludzkimi emocjami, które nierzadko były trudne. Jednak nigdy nie zapominamy, do czego jesteśmy powołani. To jest całe nasze życie – mówi lek. Danuta Barańska.

Pandemia był prawdziwym sprawdzianem dla służb medycznych, które były zawsze w gotowości na pierwszej linii pomocy. Często pełnili swoją służbę z narażeniem zdrowia.

-Najważniejsze jest zawsze bezpieczeństwo ratownika, żeby ratować musimy sami być zdrowi. Każda udzielana pomoc musi być udzielana odpowiedzialnie, aby też nie narażać innych pacjentów. To jest w naszej pracy bardzo ważne. W czasie pandemii, która tak naprawdę nadal trwa, więcej uwagi poświęcamy naszemu bezpieczeństwu i bezpieczeństwu pacjentów. Wiąże się to z odpowiednim zabezpieczeniem, dezynfekcją karetek i używanego sprzętu. Dbałość o to jest bardzo istotna. Przez najtrudniejszy czas pandemii nie mieliśmy przestojów, co świadczy o odpowiedzialności naszych pracowników. Nawet jeśli zdarzyło się, że zespół był wyłączony, to nie było problemu z zastępstwem. Pomimo zmęczenia pracownicy zamieniali się dyżurami, aby być w gotowości, kiedy trzeba będzie ratować komuś życie. Jestem dumna z takich postaw moich pracowników – przyznaje doktor Danuta Barańska.

Ostrowiecki Oddział ŚCRMiTS dysponuje pięcioma karetkami pogotowia z pełnym wyposażeniem, w tym jedną karetką specjalistyczną z lekarzem. Ratownicy medyczni wyjeżdżają do mieszkańców powiatu ostrowieckiego oraz sąsiednich powiatów średnio 50 razy na dobę. Od 17 lat w szeregach świętokrzyskiej służby ratownictwa medycznego pracuje Dariusz Czupryński. Jak mówi jest to ciężka praca, ale przynosząca wiele radości.

-Praca w pogotowiu jest ciężka i wymaga, oprócz odpowiednich kwalifikacji, także odpowiednich predyspozycji fizycznych i psychicznych. Trzeba wiedzieć, że jest to też praca z emocjami, która wymaga dużej odporności na stres. Ratowanie ludzkiego życia – wyjazdy do różnego rodzaju wypadków, zatrzymanie akcji serca – to emocje także rodzin pacjentów. Jesteśmy pierwsi na miejscu, więc to na nas najczęściej wylewają się wszystkie żale i bolączki ludzkie. Stąd ta praca nie jest dla każdego. Musi to być zawód, który rodzi się z pasji. I dla mnie jest to pasja, która przynosi wielką satysfakcję. Największą nagrodą dla nas ratowników jest uśmiech pacjenta, który czuje się z nami bezpiecznie, jest troskliwie zaopiekowany. Największą radością dla mnie jest spotkanie na ulicy pacjenta, u którego kilka miesięcy wcześniej było zatrzymanie akcji serca i udało mi się go uratować. Są to naprawdę szczęśliwe momenty. Na przestrzeni ostatnich lat wiele w ratownictwie medycznym się zmieniło. Dysponujemy nowoczesnym sprzętem ratującym życie, który musimy umieć obsługiwać. Cały czas szkolimy się, aby być na bieżąco z nowinkami medycznymi. Tym bardziej, że co pięć lat zmieniają się wytyczne Europejskiej Rady Resuscytacji. Dziś ratownictwo medyczne stawia wysokie wymagania i ratownicy są wysoko wykwalifikowanymi osobami. Nie możemy wykonywać czynności zastrzeżonych wyłącznie dla lekarzy. Nie możemy także podawać niektórych leków. Jednak personel naszego pogotowia jest bardzo dobrze wyszkolony, służąc profesjonalną pomocą. Covid był najlepszym sprawdzianem dla nas. Pokazał, jak bardzo służby ratownictwa medycznego są potrzebne. Często były to dyżury z narażeniem zdrowia i życia. Niektórzy bardzo ciężko przechorowali covid. Niektórzy koledzy ratownicy spoza oddziału ostrowieckiego, nie ocalili życia. Jednak to pokazuje sens tej pracy i naszą pasję – mówi Dariusz Czupryński.

Od 18 lat w utworzonej Grupie Ratowniczej przy ostrowieckim Hufcu ZHP, komendant Dariusz Czupryński szkoli ostrowiecką młodzież w zakresie udzielania pierwszej pomocy, a tym samym dzieli się swoją pasją z młodymi ludźmi, którzy nierzadko wybierają tę drogę swojej zawodowej przyszłości.

-Cieszę się, że mogę szkolić przyszłych ratowników, krzewić w młodzieży te pasje. Z tej Grupy wyszło już kilkudziesięciu ratowników medycznych, pielęgniarki, pielęgniarze, położne, a nawet dwoje lekarzy. Niektórzy dziś pracują ze mną. To też jest dla mnie taka wewnętrzna ogromna satysfakcja, że udało mi się młodych ludzi zachęcić do wyboru takiej, a nie innej drogi zawodowej i sprawdzają się w tym, bo jest to ich sposób na życie. Na szkolenia trafia do mnie najczęściej młodzież licealna, która często nie ma jeszcze sprecyzowanych planów, co do swojej przyszłości, a dzięki mojej pracy i pasji do ratownictwa medycznego dostrzegają także swoje powołanie do wykonywania tego zawodu – dodaje Dariusz Czupryński.

Wszystkim ratownikom i pracownikom ratownictwa medycznego życzymy zdrowia, wielu satysfakcji z wykonywanej pracy i uśmiechniętych pacjentów.

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *