Karny i czerwona kartka. Nerwy w hutniczym klasyku. Piąta porażka piłkarzy KSZO 1929

III liga piłkarska. Grupa IV. *Stal Stalowa Wola – KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 1:0 (1:0). 

1:0 – Jakub Kowalski, 13 min. (z rzutu karnego)

Stal: Smyłek- Kowalski, Kucharczyk, Pikuła, Hudzik, Ziarko – Soszyński, Stępniowski (79.Kitliński), Filipchuk (64.Olszewski) – Iwao, Szuszkiewicz (79.Duda). Trener: Łukasz Surma.

KSZO: Burek – Maidanevych (71.Pawlik), Mężyk, Camargo, Cukrowski – Tymoshenko, Burzyński (46.Bełczowski), Brągiel -Nawrot, Czernii, Dziubiński (85.Lipka). Trener: Rafał Wójcik.

Żółte kartki: Stępniowski – Camargo, Bełczowski, Mężyk, Brągiel, Nawrot.

Czerwona kartka: Pikuła (58.faul taktyczny)

Sędziował: Sebastian Wiśniowski (Ryglice).

Bilans ostatnich dwudziestu potyczek hutniczych derbów był praktycznie remisowy. Stalówka wygrywała osiem razy, sześć razy górą było KSZO, a sześć razy mecze kończyły się podziałem punktów.  Zastanawialiśmy się więc, która z drużyn poprawi ten bilans. My tylko martwiliśmy się bo w defensywie musieliśmy sobie radzić bez kapitana, Radosława Sylwestrzaka, który naciągnął mięsień uda i nie był w stanie toczyć ligowego boju.

Niestety, nasze obawy nie były płonne, bo mecz rozpoczął się dość pechowo – od rzutu karnego, który  nomen omen w 13 min. na bramkę zamienił Kowalski i przegrywaliśmy. Tak sobie pomyśleliśmy, ile to już razy w tym sezonie niezbyt udanie rozpoczynaliśmy mecze, a później przyszło nam ryzykować i gonić wynik…

Wielokrotnie podkreślaliśmy też, że nasz zespół gra lepiej, niż w ubiegłym sezonie. W Stalowej Woli też zmusił gospodarzy do najwyższego wysiłku, kiedy w 37 min. musieli się ratować przed zagrożeniem faulem taktycznym. No i, oczywiście, możemy w takiej sytuacji mówić o jakiejś otwartej i wyrównanej grze, ale cóż z tego, jak było 1:0 dla „Stalówki”?

Naszym kibicom nie pozostało nic innego, jak tylko mieć nadzieję na lepszą w wykonaniu naszych piłkarzy II połowę. Wszak ostatnio w tych odsłonach meczów KSZO 1929 jest bardziej skuteczny. Także nasz trener postanowił ustawić zespół jeszcze bardziej ofensywnie. Za Fabiana Burzyńskiego wprowadził Kamila Bełczowskiego, a do drugiej linii cofnął Adriana Dziubińskiego. Te nadzieje jeszcze wzrosły, bo nasze kontrataki były groźne, a w 58 min. czerwoną kartkę ujrzał Bartosz Pikuła za faul taktyczny na szarżującym Kostiantynie Cherniim. Napędzała nas myśl, że grając w przewadze wszystko jeszcze w tym spotkaniu było możliwe. Owszem, KSZO częściej przebywał przy piłce, miał inicjatywę, ale minuty upływały i wynik się nie zmieniał. Nie było o to łatwo, bo trener Surma dokonywał coraz bardziej defensywnych zmian, a my graliśmy coraz bardziej nerwowo „łapiąc” przy tym żółte kartoniki.

Ostatecznie, nasza drużyna nie wykorzystała ponad półgodzinnego okresu gry w przewadze i zeszła z boiska pokonana po raz piaty w sezonie.

W najbliższą sobotę piłkarze KSZO grają z Lublinianką i chyba w tym meczu punkty będzie znacznie łatwiej.

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *