To był fajny mecz!

III liga piłkarska. Grupa IV. KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski – Wisła Sandomierz 4:2 (1:0).

1:0 – Kamil Bełczowski, 29 min.

2:0 – Michał Nawrot, 60 min.

2:1- Mateusz Wyjadłowski, 64 min.

3:1 – Paweł Zdyb, 74 min.

3:2 – Marcin Sudy, 77 min.

4:2 – Jakub Pawlik, 87 min.

KSZO: Burek – Domagała (54.Zdyb), Jarzynka, Mężyk, Maidanevych – Brągiel, Dumaniuk (46.Dziubiński), Lipka (67.Zimnicki), Nawrot, Bełczowski (66.Pawlik) – Janaszek (46.Czernii). Trener: Rafał Wójcik.

Wisła: Czarnogłowski – Cichoń, I.Wódz (77.Uciński), Sudy, Furman (55.Kościółek) – Michalczyk (77.Kotalczyk), Stokłosa (55.Bień), Wyjadłowski (77.J.Wódz), Szczypek – Khorolskyi. Trener: Robert Chmura.

Żółte kartki: Burek, Bełczowski, Mężyk – Khorolskyi.

Czerwona kartka: trener Robert Chmura.

Sędziował: Gerard Gawron (Mielec).

Nasi piłkarze wygrali zgodnie z oczekiwaniami kibiców, którzy podkreślali że mimo nie najwyższego poziomu to był fajny mecz. Dlaczego? Po pierwsze, fani obu zespołów sympatyzują ze sobą i w piknikowych nastrojach spotkali się na trybunach, a po drugie któż nie chciałby oglądać sześciu goli w każdym spotkaniu ligowym?

Po dość sennej pierwszej pół godzinie piłkę w pole karne Wisły zdecydował się wstrzelić nasz kapitan, Michał Nawrot. Doszło do kuriozalnego nieporozumienia w szeregach defensywnych gości, bo z piłką minęli się i obrońcy i bramkarz. W takiej sytuacji Kamil Bełczowski ze stoickim spokojem wpakował piłkę do siatki jedenastki z Sandomierza i w ten sposób z prowadzeniem pomarańczowo-czarni schodzili na przerwę.

II połowa rozpoczęła się od strzałów z dystansu Kostiantyna Czernii i Dariusza Brągiela odpowiednio w 47 i 50 min. W 56 min. Oleksij Maidanevych po akcji Pawła Zdyba wyłożył piłkę Michałowi Nawrotowi, ale nasz kapitan trafił wprost na dobrze ustawionego golkipera Wisły. Okres przewagi naszej drużyny został skonsumowany kilka minut później. Znów podającym był Oleksij Maidanevych, znów strzelcem Michał Nawrot, ale tym razem futbolówka już zatrzepotała w siatce.

Od tego momentu spotkania Wisła jakby zaczęła płynąć bardziej wartkim nurtem. Angażowała większe siły do ataku, jakby śmielej poczynała sobie na przedpolu KSZO. W 64 min. nasz bramkarz obronił strzał Abate i kolejne uderzenie, ale przy drugiej dobitce Wyjadłowskiego już skapitulował.

KSZO tymczasem raz za zarazem konstruował szybkie kontrataki. Po jednym z nich oglądaliśmy bramkową akcję wychowanków. Kuba Pawlik zgrał piłkę na lewą stronę do Dariusza Brągiela, a ten wyłożył na nogę Pawłowi Zdybowi i znów prowadziliśmy różnicą dwóch goli. Na krótko, bo kilka minut później Wisła znów zdobyła kontaktowego gola. Po stałym fragmencie gry piłkę głową spod linii bramkowej Wyjadłowski zgrał do Marcina Sudego, a były piłkarz KSZO z bliskiej odległości pokonał Jakuba Burka.

Na kilka minut przed końcowym gwizdkiem znów oglądaliśmy szybki atak ostrowczan. Po podaniu z głębi pola Kostiantyn Czernii oszukał defensorów Wisły i przepuścił piłkę. Dopadł do niej Kuba Pawlik, który ustalił rezultat spotkania.

Wisła miała okazję na strzelenie trzeciego gola, ale na szczęście w 90 min. Kameruńczyk Abate trafił w poprzeczkę.

KSZO był lepszym zespołem i wygrał zasłużenie. Musimy pamiętać, że ostatnio nasza drużyna rozgrywa mecze co trzy dni i nic dziwnego, że trener Rafał Wójcik żongluje składem, a piłkarze grają z właściwą sobie arytmią. W potyczce z Wisłą kontuzji stawu barkowego nabawił się Patryk Domagała, który trafił nawet do szpitala. Diagnoza na szczęście jest łaskawa, choć dziś trudno określić kiedy nasz prawy obrońca wróci na murawę.

My zapraszamy kibiców na ćwierćfinał Okręgowego Pucharu Polski. 26 kwietnia o godz. 16.45 w ćwierćfinale tych rozgrywek KSZO 1929 podejmuje rezerwy kieleckiej Korony.

W poniedziałkowym wydaniu papierowym podsumowanie meczu, wywiady i pomeczowe komentarze.

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *