Sprawą tą żyła cała Polska. Dwójka dzieci: ośmioletnia Maria i 10-letni Piotr zostali w Bieszczadach dotkliwie pogryzieni przez wilka.?php>
Marysia, to mieszkanka okolic Ostrowca Świętokrzyskiego, przebywająca z rodziną na tygodniowym wypoczynku w Bieszczadach. To ich nie pierwsza wyprawa z dziećmi w Bieszczady.?php>
-Lubimy tu odpoczy wać z naszą liczną rodziną. Spokój, cisza, no i przepiękne widoki. Tutaj przyjeżdżają ludzie przede wszystkim z tych właśnie powodów -mówi mama Marysi. -Wiemy, że Bieszczady to dzikie zwierzęta i trzeba uważać. Nigdy nie wychodziliśmy poza wyznaczone szlaki. W tym roku ze zdziwieniem zauważyłam bardzo dużą ilość tabliczek ostrzegających przed niedźwiedziami. Tego kilka lat temu nie było. Przed wilkami nikt nie ostrzega. Mieszkaliśmy w pięknym ośrodku w lesie.?php>
Teren nie był ogrodzony. Po obiadokolacji rodziny wracały do swoich domków, część dzieci została, by się pobawić. W tym Marysia i jej rodzeństwo.?php>
Najstarszy Antoni opowiada: ?W pewnym momencie zza krzaków wyszedł wilk i zaczął iść w naszą stronę. Stałem razem z moją dziewczyną Klaudią dokładnie na jego drodze. Odepchnąłem Klaudię, wilk pobiegł dalej, tam bawiły się dziewczynki. Zaatakował Marysię. Wszystko działo się błyskawicznie, jak w jakimś upiornym horrorze. Pamiętam, że rzuciłem się w jego stronę. Wiązłem Marysię na ręce i zacząłem biec w stronę domu, w którym mieszkaliśmy. W pewnym momencie upadliśmy i dalej już razem biegliśmy do domu. Rodzice myśleli, że robimy im głupi kawał. Tata opatrzył rany Marysi, później przyjechało pogotowie i rodzice pojechali z nią do Leska.?php>
-Ponad trzy godziny trwało zakładanie szwów na dziesięć ran na obu nóżkach i pośladkach Marysi. Jedno ugryzienie było od centymetr od tętnicy. Nasza córka bardzo dzielnie to zniosła. To wspaniała dziewczynka. Nieco później do szpitala przywieziono chłopczyka, który grał w piłkę i wracał do ośrodka, znajdującego się kilkaset metrów dalej. Był jeszcze bardziej pogryziony przez tego wilka.?php>
Po tym zdarzeniu okolicznym rozwiązały się języki. Samotny wilk już od kilku tygodni kręcił się w pobliżu zabudowań ludzkich, siejąc postrach wśród miejscowych, a trzeba wiedzieć, że wilki nigdy w biały dzień nie zbliżają się w okolice zamieszkałe przez człowieka. Zagryzł kilka psów i coraz bliżej podchodził do ludzkich zabudowań. Okazało się, iż w początkach czerwca pogryzł turystkę w Wetlinie i wówczas już wydano zgodę na jego odstrzał. Trzeba było kolejnego nieszczęścia, by wreszcie przestał siać grozę, przede wszystkim wśród okolicznych mieszkańców, bo turyści żyli w błogiej nieświadomości, bo nikt ich nie ostrzegł, nie powiedział, że mają uważać. I tylko dzięki miejscowym, którzy nagonili go myśliwemu, ten go z odległości dziesięciu metrów zastrzelił. Dlaczego tego nie zrobiono wcześniej, tylko pozwolono, by ludzie, przede wszystkim dzieci były narażone na takie niebezpieczeństwo. Kto za to odpowie??php>
Marysia musi wziąć serię szczepień przeciwko wściekliźnie mimo, że oficjalnie stwierdzono, że wilk nie był chory. Dwie wzięła w Sanoku trzy musi jej być podane już po powrocie do domu. Zdobycie informacji, gdzie to można zrobić, to także opowieść na inną historię. Opowieść o tym, jak bezradny jest człowiek w zetknięciu z systemem. Podobnie jak bezradny jest człowiek, gdy system bardziej chroni wilka, niż dba o zapewnienie bezpieczeństwa człowiekowi. Gdyby wcześniej ktoś się zainteresował wałęsającym po wioskach dzikim zwierzęciem, nie doszłoby do nieszczęścia. Tym bardziej wtedy, gdy pogryzł w czerwcu pierwszą osobę. Trzeba tylko trochę pomyślunku i wyobraźni. To w końcu dzikie zwierzę, nietrudno się domyślić, że może się nieobliczalnie zachować w bliższym kontakcie z kolejnym człowiekiem. Czy ktoś nad tym panuje, odpowiada za bezpieczeństwo ludzi??php>
Z badań przeprowadzonych przez Grupę Genetyki Konserwatorskiej Instytutu Genetyki i Biotechnologii Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego wynika, że zwierzę, które pogryzło trzy osoby w czerwcu w Bieszczadach, jest wilkiem ? poinformowali naukowcy na portalu społecznościowym. Po analizie pokrewieństwa ustalili ponadto, że wilk pochodzi z lokalnej populacji zamieszkującej Karpaty Wschodnie. Analizom zostały poddane także nagrania i zdjęcia, na których zarejestrowano zachowanie wilka. Specjaliści są zgodni, że były to zachowania nietypowe dla dzikiego osobnika, mogące wskazywać na jego wcześniejszy kontakt z ludźmi.?php>
Oczywiście, że nie jest to zachowanie typowe dla wilków, ale czy typowym zachowaniem dzików jest wchodzenie do miast i buszowanie po śmietnikach? A to się często zdarza. Kiedyś też mówiono, że to nietypowe zachowanie, że to wyjątek, a teraz to tak spowszedniało, że już nikt o tym nie pisze. Podobnie będzie z wilkami. Są pod ścisłą ochroną, więc będzie ich przybywać, a pożywienia nie. To gdzie pójdą szukać jedzenia?
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ostrowiecka.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz