Radni Rady Miejskiej w Ćmielowie na wniosek dyrektora Tomasza Neymana zadecydowali o zwolnieniu radnego Piotra Paszyńskiego z pracy, którą pełnił jako kierownik gospodarczy w Szkole Podstawowej Nr 1 w Ćmielowie. Dyrektor swoją decyzję usprawiedliwiał względami ekonomicznymi. Radni, którzy zagłosowali za zwolnieniem z pracy swojego kolegi radnego nie zabrali głosu.
Radny Piotr Paszyński uważa, że jego zwolnienie ma charakter czysto polityczny. Z głosowania został on wyłączony. Przeciwna była radna Wioletta Loranty, która Piotrowi Paszyńskiemu podziękowała za pracę, zaangażowanie i opiekę. Swoje podziękowania złożyła również jako rodzic dziecka uczęszczającego do SP Nr 1. Na sesji nieobecni byli radni: Aneta Wilczak, Grzegorz Gołyski, Józef Nowak, Radosław Bzorek, Dariusz Maruszczak. Za rozwiązaniem umowy o pracę z radnym Piotrem Paszyńskim zagłosowali radni: Łukasz Hadyna, Piotr Małek, Bożena Moskal, Ewelina Cieślikowska, Andrzej Bonarek, Jacek Bryła. Radny Piotr Cieśniewski na sesji wstrzymał się od głosu.
[FOTORELACJANOWA]6460[/FOTORELACJANOWA]
-Dzisiaj słyszę od pana dyrektora, że chodzi o względy ekonomiczne, a pani burmistrz zwiększyła ilość etatów o ponad 20 w stosunku do roku np. 2018 - zabrał głos radny Piotr Paszyński. Etaty we wszystkich jednostkach podległych i w urzędzie obsadzone całymi rodzinami. W szkole dzieci z roku na rok jest coraz mniej, maleje też subwencja oświatowa, a burmistrz ubolewa, jak to gmina musi dopłacać do kosztów utrzymania szkół. A koszty utrzymania wszystkich placówek to w największym stopniu pensje dla pracowników, którzy zostali pozatrudniani. Kolejne oszczędności to zatrudnione na stadionie trzy osoby, gdzie stadion nie funkcjonuje kompletnie przez miesiące. „Polowanie” na mnie rozpoczęło się już dawno temu. Próby były różnorodne, badania trzeźwości w pracy, kontrole ZUS wykorzystywanie zwolnień lekarskich, zgłoszenia do urzędu skarbowego, kontrole policji przy organizowaniu wydarzeń i wszystko na nic. Zastosowano oszczędności na moim stanowisku. Jest mi ogromnie przykro, że to jest zemsta za to, że mam swoje zdanie i walczę o sprawy ludzi i zawsze pracowałem dla dobra gminy. Mam nadzieję, panie dyrektorze, że zwolnienie mnie z pracy przyniesie znaczące efekty finansowe, a pan będzie mógł sobie spojrzeć w twarz i powiedzieć, że to było dobre managerskie posunięcie. Bo nie wyobrażam sobie myśleć, że wykonuje pan tylko polecenie swojej szefowej, a naszej pani burmistrz. Podpieracie się przeprowadzonym audytem, a on był zlecony z czyjego polecenia jak nie pani burmistrz i tylko stricte na placówki oświatowe, a dlaczego na resztę jednostek nie, w szczególności na urząd? Rozwalony klub sportowy Świt Ćmielów, o co również byłem winny i posądzany, pisano na mnie skargi do szanownej rady, zgłoszenia na policję. Tu nie chodzi, kochani państwo, o oszczędności w szkole, tu chodzi konkretnie o moją osobę. Dziś, drodzy radni, zdecydujecie waszymi rękami i sumieniami, co dalej z człowiekiem, ze mną. Drodzy koledzy i koleżanki, radni, nie powiecie mi, że tak wypadało zagłosować, aby zaoszczędzić na kosztach osobowych, bo nie mieliście tego na uwadze uchwalając podwyżkę płacy pani burmistrz tuż po wygranych wyborach, czy tworząc stanowisko drugiego wiceprzewodniczącego rady. Drodzy radni, decydujecie nie o wybudowaniu nowej drogi, czy przesunięciu środków w budżecie, czy o remoncie w urzędzie, decydujecie o losie człowieka, który kiedyś był potrzebny. Pamiętam doskonale, kiedy i w jakich okolicznościach zaproponowano mi przejście z SZWiGK w Ćmielowie na halę i myślę, że obecny tutaj pan dyrektor też to pamięta. Wtedy to moja decyzja o przejściu lub nie, miała uratować, bądź nie, przed zwolnieniem z pracy z SZWiGK mojego kolegi. Wtedy to ja byłem obarczony zdecydować o losie człowieka i zgodziłem się na tą propozycję bez mrugnięcia okiem, żeby nie skrzywdzić człowieka i siebie, żeby móc spokojnie żyć ze świadomością, że pomogłem koledze z pracy. Mimo, że sam musiałem stamtąd odejść. Dziękuję za te wszystkie lata pracy, które do pewnego czasu z przyjemnością spędzałem wśród wspaniałych ludzi pracujących w Szkole Podstawowej Nr 1 im. Krzysztofa Szydłowieckiego w Ćmielowie. Dziękuję tym pokoleniom dzieci i młodzieży, których nigdy nie zawiodłem i nie pozostawiłem bez opieki na hali. Dziękuję ich rodzicom za okazane zaufanie, zwłaszcza podczas dodatkowych zajęć pozalekcyjnych. A panu, dyrektorze, pani burmistrz i wam radnym życzę, aby zwolnienie mnie z pracy spowodowało taki ogrom oszczędności, na jaki liczycie, bo przecież po oświadczeniu majątkowym można zobaczyć, ile zarobiłem na swoim stanowisku pracy i porównać dochody z innymi radnymi zatrudnionymi w jednostkach gminy. W życiu bywa różnie, wręcz bardzo przewrotnie. Władza przeminie, wszystko przeminie, a my będziemy spotykać się na ulicach, w sklepach na zakupach, będziecie umieli spojrzeć mi w oczy i na siebie, że zwolniliście człowieka?
Jak napisał w oświadczeniu dyrektor Szkoły Podstawowej Nr 1 w Ćmielowie Tomasz Neyman, Piotr Paszyński zatrudniony jest w SP Nr 1 w Ćmielowie od prawie 13 lat. Początkowo na stanowisku kierownika obiektów sportowych, od 2017 roku na stanowisku kierownika gospodarczego.
-Do jego obowiązków należy m.in. racjonalne gospodarowanie majątkiem hali sportowej, uzgadnianie z dyrekcją remontów bieżących bazy sportowej i rekreacyjnej, udostępnianie hali sportowej dla potrzeb szkół, mieszkańców Gminy Ćmielów i innych zainteresowanych oraz inne, wymienione w zakresie obowiązków działania związane z upowszechnianiem sportu i kultury fizycznej, w tym organizowanie zawodów, popularyzacja walorów rekreacji ruchowej itd. - czytamy w oświadczeniu dyrektora Szkoły Podstawowej Nr 1 w Ćmielowie, Tomasza Neymana. W zakresie spraw planowania i realizacji budżetu - współpraca z dyrekcją szkoły w zakresie przygotowywania planów rzeczowo - finansowych hali gimnastycznej, podejmowanie działań zmierzających do pozyskania pozabudżetowych środków finansowych na działalność hali sportowej. W zakresie spraw organizacyjnych m.in. nadzór nad działalnością hali sportowej, przygotowywanie projektów regulaminów w zakresie zadań realizowanych przez halę sportową, sporządzanie sprawozdań statystycznych i innych. W zakresie spraw gospodarczych utrzymywanie terenu przy hali sportowej, budynku hali w należytym stanie techniczno- eksploatacyjnym i należytej czystości. Dbanie o zapewnienie odpowiednich warunków ppoż. i bhp, uzgadnianie z dyrekcją szkoły remontów hali sportowej (poszukiwanie wykonawców, przygotowywanie umów, nadzór nad realizacją), organizowanie i nadzorowanie zabezpieczenia mienia hali sportowej (kodowanie alarmu), organizowanie i nadzorowanie pracy personelu hali (sprzątaczki), planowanie i uzgadnianie z dyrekcją zakupu środków i materiałów niezbędnych do utrzymywania budynku i terenów zielonych w dobrym stanie techniczno-eksploatacyjnym itd., np. prowadzenie z specjalistą ds. bhp przeglądów stanu technicznego, organizacja inwentaryzacji, kontrola procesu realizacji inwestycji i remontów. Dokładnie zajmował się między innymi ustalaniem grafików użytkowania hali po godzinach pracy szkoły, obsługiwał maszynę czyszczącą, kosił teren wokół hali, wydawał sprzęt, dokonywał zakupu odzieży roboczej, kodował alarm. Powodem planowanego rozwiązania umowy jest likwidacja z dniem 31.12.2025 r. stanowiska kierownika gospodarczego. Z obowiązków wywiązywał się, jak umiał. Jeżeli przyjąć, że do jego obowiązków należało utrzymywanie należytego stanu technicznego hali, to stan ten jest wysoce niezadowalający, ale nie to jest powodem likwidacji stanowiska. Likwidacja stanowiska kierownika gospodarczego jest efektem zapisów w notatce z czynności doradczych dotyczących optymalizacji kosztów związanych z zatrudnieniem pracowników Szkoły Podstawowej Nr 1 im. Krzysztofa Szydłowieckiego w Ćmielowie, gdzie jedną ze wskazówek było, iż ”zatrudnienie kierownika gospodarczego w obecnych warunkach nie znajduje uzasadnienia organizacyjnego ani ekonomicznego”. Zalecono też między innymi likwidację 1 etatu sprzątaczki (pracownika do prac lekkich) ustalając limit powierzchni sprzątanej na 900 m kw. Likwidowane jest to konkretne stanowisko, które zajmuje Piotr Paszyński, na pozostałych stanowiskach trzeba mieć konkretne kwalifikacje, np. do obsługi kotłów gazowych, gastronomiczne, kierowania ruchem, pedagogiczne lub są to stanowiska np. sekretarki, czy sprzątaczki. Wykonywana przez Piotra Paszyńskiego praca nie wymaga posiadania dodatkowych uprawnień. Obowiązki przejmą inne osoby: np. konserwator, nauczyciele wf, dyrektor szkoły. Nie będzie się to wiązało ze zwiększeniem liczby godzin i wynagrodzenia. Część zadań realizowanych przez kierownika gospodarczego można zawrzeć w umowach z osobami użytkującymi halę.
Według oświadczenia dyrektora szkoła zatrudnia 36 nauczycieli i 17 osób na stanowiskach obsługi. Wśród obsługi są to: po 1 etacie sekretarka, kucharz, pomoc kucharza, intendent, opiekun dzieci na przejściu dla pieszych, konserwator; pomoc nauczyciela - 4,5 etatu, sprzątaczki - 4, robotnik do pracy lekkiej (również sprzątanie) - 2 etaty. Wśród pracowników obsługi jest jedna sprzątaczka w wieku emerytalnym.
Turystyka wspólną inwestycją w przyszłość
Możecie sobie pogadać, to Was nic nie kosztuje. Najpierw jako pierwsze pytanie powinniście sobie zadać: Czy w państwie tuskowym co kolwiek może się rozwijać? Zacznijcie od klubów swingersów, jachtów, ekspresòw do kawy, solariów w pizzeriach, czy wspierania bardziej natchnionych treści np śpieawnia z balkonów. Potem zatrudnijcie lewackich artystów, najlepiej takich którzy czują sie jakby ktoś na nich *%#)!& Bo podobno taka moda zapanowała wśród artystek wyjeżdzajacych na saksy do Dubaju. Po co nasze gwiazdy estrady mają płacić za wyjazd i tułać się po świecie gdzie nikt ich nie zna i znać nie chce, karpetrajdery mogą przyjeżdzać tutaj, zwalić nawóz na natchnione dusze lewackich artystek i przy okazji zostawić troche grosza w hotelach. A artystki po sesji zarobkowej, tym razem w zgodzie z powołaniem, będą ich zabawiać programem artystycznym do kotleta z kozy. Dla tego słusznie uważacie, że infrastruktura hotelowa jest niezbędna do tego aby ktoś tutaj w ogóle przyjechał. Jednak krajobrazy, ... to troche słaby argument bez żadnej infrasruktury trzymającej poziom zachęcajacy, nie mówiąc o wielogwiazdkowym. Jakieś krajobrazy są wszędzie. Dopiro ich wykorzystanie i podanie jak danie w drogiej restauracji może odnieść sukces Każdy chce być fajny i spostrzegawczy, przeto ktoś przecież przy kotlecie musi o czymś gadać, to krajobrazy wtedy mogą być zauważone, a może nawet docenione. Dla tego życze owocnej dyskusji, bo pogadać sobie to zawsze jakaś ulga.
Pogadaszka...
08:54, 2025-10-31
Turystyka wspólną inwestycją w przyszłość
Turystyka, czyli jak sprawnie wyjechać z tego miasteczka...
turysta
20:25, 2025-10-30
Króluj, nam Chryste!
Nam strzelać nie kazano. - Wstąpiłem na działo I spójrzałem na pole; dwieście armat grzmiało. Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi, Prosto, długo, daleko, jako morza brzegi; I widziałem ich wodza: przybiegł, mieczem skinął I jak ptak jedno skrzydło wojska swego zwinął; Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota Długą czarną kolumną, jako lawa błota, Nasypana iskrami bagnetów. Jak sępy Czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy. Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona, Jak głaz bodzący morze, reduta Ordona. Sześć tylko miała armat; wciąż dymią i świecą; I nie tyle prędkich słów gniewne usta miecą, Nie tyle przejdzie uczuć przez duszę w rozpaczy, Ile z tych dział leciało bomb, kul i kartaczy. Patrz, tam granat w sam środek kolumny się nurza, Jak w fale bryła lawy, pułk dymem zachmurza; Pęka śród dymu granat, szyk pod niebo leci I ogromna łysina śród kolumny świeci. Tam kula, lecąc, z dala grozi, szumi, wyje. Ryczy jak byk przed bitwą, miota się, grunt ryje; - Już dopadła; jak boa śród kolumn się zwija, Pali piersią, rwie zębem, oddechem zabija. Najstraszniejszej nie widać, lecz słychać po dźwięku, Po waleniu się trupów, po ranionych jęku: Gdy kolumnę od końca do końca przewierci, Jak gdyby środkiem wojska przeszedł anioł śmierci. Gdzież jest król, co na rzezie tłumy te wyprawia? Czy dzieli ich odwagę, czy pierś sam nadstawia? Nie, on siedzi o pięćset mil na swej stolicy, Król wielki, samowładnik świata połowicy; Zmarszczył brwi, - i tysiące kibitek wnet leci; Podpisał, - tysiąc matek opłakuje dzieci; Skinął, - padają knuty od Niemna do Chiwy. Mocarzu, jak Bóg silny, jak szatan złośliwy, Gdy Turków za Bałkanem twoje straszą spiże, Gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże, - Warszawa jedna twojej mocy się urąga, Podnosi na cię rękę i koronę ściąga, Koronę Kazimierzów, Chrobrych z twojej głowy, Boś ją ukradł i skrwawił, synu Wasilowy! Car dziwi się - ze strachu. drzą Petersburczany, Car gniewa się - ze strachu mrą jego dworzany; Ale sypią się wojska, których Bóg i wiara Jest Car. - Car gniewny: umrzem, rozweselim Cara. Posłany wódz kaukaski z siłami pół-świata, Wierny, czynny i sprawny - jak knut w ręku kata. Ura! ura! Patrz, blisko reduty, już w rowy Walą się, na faszynę kładąc swe tułowy; Już czernią się na białych palisadach wałów. Jeszcze reduta w środku, jasna od wystrzałów, Czerwieni się nad czernią: jak w środek mrowiaka Wrzucony motyl błyska, - mrowie go naciska, - Zgasł - tak zgasła reduta. Czyż ostatnie działo Strącone z łoża w piasku paszczę zagrzebało? Czy zapał krwią ostatni bombardyjer zalał? Zgasnął ogień. - Już Moskal rogatki wywalał. Gdzież ręczna broń? - Ach, dzisiaj pracowała więcej Niż na wszystkich przeglądach za władzy książęcej; Zgadłem, dlaczego milczy, - bo nieraz widziałem Garstkę naszych walczącą z Moskali nawałem. Gdy godzinę wołano dwa słowa: pal, nabij; Gdy oddechy dym tłumi, trud ramiona słabi; A wciąż grzmi rozkaz wodzów, wre żołnierza czynność; Na koniec bez rozkazu pełnią swą powinność, Na koniec bez rozwagi, bez czucia, pamięci, Żołnierz jako młyn palny nabija - grzmi - kręci Broń od oka do nogi, od nogi na oko: Aż ręka w ładownicy długo i głęboko Szukała, nie znalazła - i żołnierz pobladnął, Nie znalazłszy ładunku, już bronią nie władnął; I uczuł, że go pali strzelba rozogniona; Upuścił ją i upadł; - nim dobiją, skona. Takem myślił, - a w szaniec nieprzyjaciół kupa Już łazła, jak robactwo na świeżego trupa. Pociemniało mi w oczach - a gdym łzy ocierał, Słyszałem, że coś do mnie mówił mój Jenerał. On przez lunetę wspartą na moim ramieniu Długo na szturm i szaniec poglądał w milczeniu. Na koniec rzekł; "Stracona". - Spod lunety jego Wymknęło się łez kilka, - rzekł do mnie: "Kolego, Wzrok młody od szkieł lepszy; patrzaj, tam na wale, Znasz Ordona, czy widzisz, gdzie jest?" - "Jenerale, Czy go znam? - Tam stał zawsze, to działo kierował. Nie widzę - znajdę - dojrzę! - śród dymu się schował: Lecz śród najgęstszych kłębów dymu ileż razy Widziałem rękę jego, dającą rozkazy. - Widzę go znowu, - widzę rękę - błyskawicę, Wywija, grozi wrogom, trzyma palną świécę, Biorą go - zginął - o nie, - skoczył w dół, - do lochów"! "Dobrze - rzecze Jenerał - nie odda im prochów". Tu blask - dym - chwila cicho - i huk jak stu gromów. Zaćmiło się powietrze od ziemi wylomów, Harmaty podskoczyły i jak wystrzelone Toczyły się na kołach - lonty zapalone Nie trafiły do swoich panew. I dym wionął Prosto ku nam; i w gęstej chmurze nas ochłonął. I nie było nic widać prócz granatów blasku, I powoli dym rzedniał, opadał deszcz piasku. Spojrzałem na redutę; - wały, palisady, Działa i naszych garstka, i wrogów gromady; Wszystko jako sen znikło. - Tylko czarna bryła Ziemi niekształtnej leży - rozjemcza mogiła. Tam i ci, co bronili, -i ci, co się wdarli, Pierwszy raz pokój szczery i wieczny zawarli. Choćby cesarz Moskalom kazał wstać, już dusza Moskiewska. tam raz pierwszy, cesarza nie słusza. Tam zagrzebane tylu set ciała, imiona: Dusze gdzie? nie wiem; lecz wiem, gdzie dusza Ordona. On będzie Patron szańców! - Bo dzieło zniszczenia W dobrej sprawie jest święte, Jak dzieło tworzenia; Bóg wyrzekł słowo stań się, Bóg i zgiń wyrzecze. Kiedy od ludzi wiara i wolność uciecze, Kiedy ziemię despotyzm i duma szalona Obleją, jak Moskale redutę Ordona - Karząc plemię zwyciężców zbrodniami zatrute, Bóg wysadzi tę ziemię, jak on swą redutę.
7
08:35, 2025-10-29
Króluj, nam Chryste!
Nam strzelać nie kazano. - Wstąpiłem na działo I spójrzałem na pole; dwieście armat grzmiało. Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi, Prosto, długo, daleko, jako morza brzegi; I widziałem ich wodza: przybiegł, mieczem skinął I jak ptak jedno skrzydło wojska swego zwinął; Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota Długą czarną kolumną, jako lawa błota, Nasypana iskrami bagnetów. Jak sępy Czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy. Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona, Jak głaz bodzący morze, reduta Ordona. Sześć tylko miała armat; wciąż dymią i świecą; I nie tyle prędkich słów gniewne usta miecą, Nie tyle przejdzie uczuć przez duszę w rozpaczy, Ile z tych dział leciało bomb, kul i kartaczy. Patrz, tam granat w sam środek kolumny się nurza, Jak w fale bryła lawy, pułk dymem zachmurza; Pęka śród dymu granat, szyk pod niebo leci I ogromna łysina śród kolumny świeci. Tam kula, lecąc, z dala grozi, szumi, wyje. Ryczy jak byk przed bitwą, miota się, grunt ryje; - Już dopadła; jak boa śród kolumn się zwija, Pali piersią, rwie zębem,
Wiertarko-wkrętarka
08:35, 2025-10-29
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ostrowiecka.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz