Blisko zdobyczy punktowej w meczu z mistrzyniami Polski! Siatkarki rozkochały w sobie Ostrowiec!

*KSZO Ostrowiec Świętokrzyski ? Chemik Police 1:3 (25:22, 18:25, 25:27, 21:25).

KSZO: Wojtowicz 6, Miros 18, Skrzypkowska 7, Łyszkiewicz 16, Soter 5, Pauliukouskaya (libero), Rabka (2) oraz Stroiwąs, Ciesielczyk (1), Markiewicz, Biedziak.
Trener: Adam Grabowski.

Chemik: Busa 16, Gajgał-Anioł 12, Smarzek 2, Bełcik 4, Veljković, Krzos (libero), Zaroślińska (8) oraz Holston 6, Mędrzyk 6. Trener: Jakub Głuszak

MVP: Stefana Veljkovic.

Sędziowali: Marcin Myszkowski i Mirosław Beń.

Widzów: 1937.

Udane występy siatkarek KSZO w Lidze Siatkówki Kobiet są możliwe dzięki współpracy z Gminą Ostrowiec Świętokrzyski i Miejskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji w Ostrowcu Świętokrzyskim w zakresie promocji miasta poprzez sport. Uzyskiwanie znaczących wyników sportowych jest możliwe także dzięki korzystaniu z doskonałej bazy sportowej MOSiR Ostrowiec Świętokrzyski, udostępnianej sekcji piłki siatkowej KSZO. Występy siatkarek KSZO są doskonałą wizytówką Ostrowca Świętokrzyskiego i ostrowieckiego MOSiR-u jako miasta sportu i rekreacji.

Nie mylił się nasz szkoleniowiec Adam Grabowski mówiąc, że jeśli Chemik chce wygrać, to musi się natrudzić. To, co wyprawiały nasze siatkarki w I secie, na długo pozostanie nam w pamięci. Grały skoncentrowane, a jednocześnie z uśmiechem na twarzy i kiedy zrobiło się 15:11 wielu kibiców uwierzyło, że możemy objąć prowadzenie. Nasze panie grały jak w transie, udanie atakując, broniąc w beznadziejnych sytuacjach, a kiedy Magdalena Soter wbiła gwóźdź w parkiet w filmowej akcji z pierwszej piłki KSZO objął prowadzenie 23:21. W tym momencie ciężar gry wzięła na siebie niezwykle skuteczna Anna Miros, a w ostatniej akcji zablokowana została wielka Veljković i prowadziliśmy w meczu. Pomyślałem, że chyba była to najlepsza siatkówka w wykonaniu KSZO, jaką kibice oglądali w historii startów w LSK.
Na początku II seta trwała ostra wymiana do stanu 8:8. Później Chemik urozmaicił atak, kąsając nas, raz przez środek, raz ze skrzydła, no i zrobiło się 13:19. Zaliczyliśmy jeszcze dwa punktowe bloki, ale rozpędzony Chemik na przerwę schodził przy stanie 1:1.

W III secie było 0:3, ale nasz zespół nie złożył broni. Świetnie na bloku radziły sobie: Łyszkiewicz i Soter. Mijała rywalki Miros, ale dopiero zagrywka Wojtowicz dała nam remis po 17. No i zaczął się koncert gry KSZO. Kola Łyszkiewicz nie myliła się w ataku i nagle przy stanie 24:21 mieliśmy piłki setowe w górze. Niestety, policzanki wzmocniły zagrywkę i blok i wygrały wojnę nerwów na przewagi. Ten jeden punkt był tak blisko…

W IV secie podopieczne trenera Grabowskiego wciąż walczyły o zdobycz punktową w starciu z mistrzem Polski, naszpikowanym reprezentantkami wielu państw. Chemik od początku partii prowadził jednak dwoma, trzema punktami i taką przewagę dowiózł do końcówki seta. 19:21, 20:22, 21:23, uff ależ były emocje… Piłkę meczową wywalczyła Mędrzyk, a nasz zespół popełnił błąd rozegrania i stało się to, co miało się stać, ale za niesamowitą walkę, charakter kibice podziękowali naszej wspaniałej drużynie.
A na trybunach padł kolejny rekord frekwencji… Siatkarki co prawda po dwóch przegranych spadły na 8 miejsce w tabeli, ale przed nimi znacznie łatwiejsze spotkania…