W całym kraju lawinowo wzrastają opłaty śmieciowe. Co nas czeka?
Wszystko wskazuje na to, że do końca listopada Gmina Ostrowiec Świętokrzyski zawrze umowę dotyczącą gospodarowania odpadami komunalnymi w naszym mieście z kieleckim konsorcjum firm, gdzie liderem jest Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych Fart BIS, zaś partnerem Przedsiębiorstwo Robót Inżynieryjnych Fart.
Na tym nie koniec, bowiem podczas piątkowej sesji radni zdecydują o wysokości opłaty śmieciowej. Jedno wydaje się niemal pewne, że zapłacimy drożej. Pytanie tylko o ile?
Kiedy pojawi się nowy podmiot?
– Jesteśmy już po pierwszych rozmowach i wszystko wskazuje na to, że kieleckie konsorcjum firm jest gotowe od 1 stycznia 2020 r. do odbioru odpadów z terenu Ostrowca Świętokrzyskiego i prowadzenia Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK) – mówi wiceprezydent Dominik Smoliński. Teraz kompletowana jest m.in. cała dokumentacja do podpisania umowy, w tym harmonogram odbioru odpadów. Oczywiście przygotowani także jesteśmy, że w pierwszych miesiącach funkcjonowania nowego podmiotu mogą pojawić się trudności. Ale zależy nam na tym, aby zmiany w jak najmniejszym
stopniu odczuli mieszkańcy. Według wstępnych deklaracji kieleckiego konsorcjum możliwe jest wprowadzenie punktu obsługi klienta, który pojawiłby się przy ulicy Samsonowicza.
– Od 2013 r. zgodnie z ustawą oraz regulaminem utrzymaniem porządku i czystości na terenie miasta, to gmina, a nie mieszkańcy zawiera umowę z firmą na odbiór i zagospodarowanie odpadów z nieruchomości zamieszkałych – wyjaśnia wiceprezydent. Jeśli chodzi o wyposażenie w worki, czy kosze,
to będzie leżeć to po stronie zarządcy (np. spółdzielni) w przypadku bloków, czy osoby prywatnej w przypadku osób zamieszkujących w domach. Część mieszkańców i zarządców na tę chwilę ma podpisaną umowę z obecnym usługodawcą, a do momentu ich rozwiązania są one obowiązujące.
Co z opłatą śmieciową?
Obecne stawki opłaty śmieciowej w Ostrowcu Świętokrzyskim obowiązują niezmiennie od 2013 r., a więc niemal pewny wydaje się być ich wzrost. W tzw. międzyczasie inne samorządy podniosły ją od kilkudziesięciu do nawet kilkuset procent, a w najbardziej drastycznych przypadkach jest ona na poziomie maksymalnych stawek, czyli 33,86 zł od osoby.
– Nowelizacja ustawy o gospodarce odpadami wskazuje jednoznacznie na konieczność segregacji – mówi wiceprezydent. Nie możemy zapominać, że na przestrzeni ostatnich sześciu lat, kiedy opłata śmieciowa u nas nie wzrastała, dał się odczuć trend wzrostowy w wielu kategoriach: m.in wzrost o kilkadziesiąt procent kosztów energii, paliw, a także płacy minimalnej. Do tego doszła wyższa opłata marszałkowska, która w 2013 r. była na poziomie 115 zł za tonę odpadów, a w 2020 wzrośnie do 270 zł (wzrost 134%), a także zwiększenie ilości frakcji, które należy segregować. Również, mimo spadku ilości osób deklarujących segregację w mieście, masa odpadów ciągle rośnie, tak samo jak koszty zagospodarowania odpadów poszczególnych frakcji. Nie zapomnijmy, że na samorządy narzucono poziomy uzyskiwanego recyclingu, który 2020 r. ma wynieść 50%. Do tego dochodzą nowe regulacje dotyczące bezpieczeństwa składowania odpadów, przepisy związane z kontrolą wizyjną, czy koniecznością posiadania przez firmę świadczącą usługi pojazdów elektrycznych lub gazowych. Te wszystkie składniki mają wpływ na wzrost kosztów gospodarki odpadami. Ponadto część wskazanych powyżej elementów, takich jak koszty energii i płacy, biorąc również pod uwagę ograniczenie wpływów z podatku PIT (spadek z 18% do 17%) oraz zniesienie pobierania PIT od pracowników do 26 r., powoduje, iż dochody gmin będą się kurczyć, co ma przełożenie na inne sfery działalności samorządu, w tym możliwości ciągłego dokładania do systemu gospodarowania odpadami.
Trzeba pamiętać, że oprócz samej usługi gospodarowania odpadami dochodzą koszty administracyjne, czy te związane z prowadzeniem edukacji ekologicznej.
Głównym założeniem systemu gospodarki odpadami jest to, że system winien się bilansować, czyli opłaty wnoszone przez mieszkańców powinny być równe temu ile gmina płaci za gospodarkę śmieciową. Jeżeli system się nie bilansuje, to i tak wykonawca musi uzyskać opłatę za świadczoną usługę i trzeba ograniczyć wydatki w innych strefach: działań remontowych, inwestycyjnych, edukacyjnych, itp. lub pośrednio uzyskać środki na zrównoważenie systemu poprzez wzrost innych opłat.
– Już przykład roku 2018 pokazał, że nic takiego nie ma miejsca, a system się nie bilansuje. Gmina Ostrowiec musiała dołożyć niemal 2 mln. zł do gospodarki odpadami kosztem innych działań – przyznaje wiceprezydent. Dla przykładu za wspomnianą kwotę udałoby się utrzymać przez 1,5 r. jedno
przedszkole, wybudować kilometr ulicy lub wyremontować kilka kilometrów dróg. Działo się tak, kiedy mówiliśmy o koszcie gospodarki śmieciowej w 2018 r. na poziomie 6,5 mln. zł. Podobna sytuacja będzie miała miejsce w roku 2019 r. Łącznie w latach 2018 – 2019 zapłacimy wykonawcy 12,8 mln zł.
W tej chwili, po przetargu na dwa lata, mamy kwotę na poziomie 19,4 mln. zł, czyli po 9,7 mln zł na rok 2020 i 2021. Pozostawienie stawek bez zmian spowoduje, że w roku 2020 i 2021 Gmina musiałaby dołożyć po ponad 5 mln. zł w każdym roku (10,5 mln łącznie), aby system się zbilansował. Średnia stawka na połowę 2019 r. w Polsce dotycząca odpadów segregowanych wynosi 22 zł., zaś maksymalna sięga nawet 33,86 zł. – Przeanalizowaliśmy opłaty w miastach o zbliżonej wielkości pod względem liczby osób deklarujących segregację i naprawdę jest to różnie w zależności od miejsca- przyznaje wiceprezydent.
Są miasta, które już posiadają maksymalną stawkę, a więc 33,86 zł. za segregacje odpadów, a zdecydowanie trudniej odnaleźć te, w których ta kwota jest na poziomie poniżej 10 -12 zł. Przeważnie kwoty oscylują wokół 17 -22 zł, a w niektórych miejscowościach opłata poszybowała o 400% w górę do kwoty 32 zł.
Ważną kwestią wydaje się uzyskanie odpowiednich wartości recyclingu, bowiem nie od dziś wiadomo, że wielu mieszkańców, wbrew temu, że deklaruje segregację odpadów, tego nie czyni.
– Niestety nie mamy na tyle świadomości ekologicznej, o tym, że odpady winniśmy segregować- uważa wiceprezydent Dominik Smoliński. Na tę chwilę ustawa nakłada na nas obowiązek segregacji. W przypadku niesortowania odpadów, na podstawie materiału przekazanego przez wykonawcę usługi, będziemy przygotowywali decyzje administracyjne dla danego mieszkańca, czy zarządcy o wzroście opłaty za brak segregacji.
Niestety może być ciężko osiągnąć 50% poziom recyclingu, a trzeba pamiętać, że za każdą tonę odpadów niesegregowanych nakładana będzie kara.
Jaka propozycja trafia do radnych?
Już w piątek ostrowieccy radni wypowiedzą się co do wysokości opłaty śmieciowej na najbliższe dwa lata. Ta zaproponowana im w projekcie uchwały uwzględnia wszelkie przyczyny, które doprowadziły do wzrostu opłat, a także konieczność bilansowania się systemu. Decyzja nie należy do najłatwiejszych, niemniej musi zostać podjęta.
Brak odpowiednich decyzji na poziomie centralnym co do współpracy z przedsiębiorcami i samorządami w zakresie ograniczenia ilości odpadów umożliwia produkcję np. gigantycznych ilości jednorazowych opakowań dla produktów codziennego użytku. To powoduje lawinowy wzrost ilości śmieci, na co nie zawsze jako konsumenci mamy wpływ. Tymczasem zwiększane wymogi dotyczące recyklingu powodują ogromne problemy po stronie samorządów, które za nieosiągnięcie poziomów segregacji obciążane będą wysokimi karami. To w połączeniu ze zwiększonymi opłatami marszałkowskimi, wzrostem cen energii i płacy minimalnej oraz zwiększonymi standardami w zakresie gospodarowania odpadami przekłada się na stawkę opłaty śmieciowej, która według projektu uchwały będzie wynosić 16 zł za odpady segregowane. Na końcu tej układanki, pozostawione samym sobie, bez kompleksowych rozwiązań ustrojowych, ustawione zostały samorządy, które muszą podjąć niepopularne decyzje. W kolejnych latach sytuacja będzie się pogarszać, a samorządy ponownie staną przed wielkim wyzwaniem zbilansowania jeszcze wyższych kosztów gospodarowania odpadami.