W minionym tygodniu, właścicielka Stołówki ?Pieprz i Sól? Elżbieta Potocka oraz pracownicy, wspólnie świętowali 20?lecie jej istnienia.
?php>
Stołówka, w obecnym kształcie, powstała 1 września 2000 r. Jak wspomina E. Potocka, wtedy decyzja o jej otwarciu nie była łatwa.
?php>
Kiedy pani Elżbieta podjęła pracę w stołówce i sklepiku szkolnym przy II Liceum im. Joachima Chreptowicza na ul. Rosłońskiego 1, nie wiedziała, że będzie w niedługim czasie ich właścicielką.
?php>
-Praca, którą podjęłam, była zgodna z moim wykształceniem. Wcześniej już pracowałam w branży gastronomicznej. Wtedy była tu stołówka, z której korzystali uczniowie liceum i okoliczni mieszkańcy, a także sklepik. Po pewnym czasie ówczesna właścicielka zrezygnowała z prowadzenia stołówki i sklepiku. Pojawiła się więc propozycja, abym przejęła prowadzenie tych punktów. Porozmawiałam z bratową, która bardzo dobrze gotuje i postanowiłyśmy podjąć wyzwanie ?mówi E. Potocka.
?php>
Od tego czasu minęło wiele lat. Zmieniał się też rynek gastronomiczny, do którego stołówka musiała się dostosować.
?php>
?php>
-Postawiłyśmy na tradycyjną, polską kuchnię. Starałyśmy się gotować smacznie i niedrogo. Wzbogaciłyśmy naszą ofertę o catering. Cały czas inwestowałyśmy także w wyposażenie. Organizowałyśmy studniówki w szkołach, komunie, czy też inne przyjęcia okolicznościowe. Były to imprezy nieraz na 500 osób. Nie narzekałyśmy na brak pracy. Nazwę ?Pieprz i Sól? wymyśliła moja córka, nawiązując do tradycyjnej kuchni, bo przy składaniu ofert, nazwa Stołówka brzmiała mało atrakcyjnie. Miałyśmy coraz więcej zleceń. Nasza oferta zawsze była w rozsądnej cenie ?dodaje E. Potocka.
?php>
Przez te lata wiele się zmieniło. Rynek gastronomiczny stawiał kolejne wyzwania. W mieście powstawały nowe restauracje i punkty gastronomiczne. Jednak tradycyjny ?schabowy? czy zupa ?zalewajka? ze stołówki zawsze znajdowały uznanie w smakach mieszkańców.
?php>
-Zmieniająca się branża gastronomiczna spowodowała, że z czasem bardziej skupiłam się na cateringu. Studniówki przeniosły się do lokali, więc trzeba było szukać innych źródeł utrzymania. Wiązało się to z zakupem potrzebnego sprzętu i wyposażenia. Pojawiły się też możliwości uczestnictwa w projektach. Nasza oferta docierała do różnych instytucji, szkół czy też innych placówek zarówno w mieście, jak i spoza powiatu ostrowieckiego. I tak jest do dziś ?mówi E. Potocka.
?php>
Pomimo trwającej pandemii stołówka nie zwalania tempa. Wciąż ma stałych klientów, którzy korzystają z codziennych karnetów obiadowych. W tej grupie są także uczniowie nie tylko II LO, ale także innych szkół, którzy korzystają z rabatu. Wielu klientów korzysta także z możliwości zakupu obiadów ?na wynos?. Do stałych, starszych klientów obiady są dowożone.
?php>
Stołówka realizuje także zamówienia dla przedszkoli i innych podmiotów.
?php>
?php>
-Dzieci są najbardziej wymagającymi klientami i trzeba sprostać ich smakom. Do przedszkoli dowozimy posiłki codziennie. Jest to śniadanie i obiad. Z wieloma instytucjami czy podmiotami jest to stała współpraca, co potwierdza, że jesteśmy solidną firmą i nasi klienci są zadowoleni. Ich opinia jest dla nas bardzo ważna. Starsze osoby, które mają problem z poruszaniem się, korzystają ze stałych karnetów obiadowych, z wyborem dwóch zestawów. Kierowca dostarcza im posiłek do domu, po telefonicznym uzgodnieniu menu. Mamy 24 takie osoby. Staramy się także, pomimo wzrostu kosztów, utrzymywać taki sam, niewysoki poziom cen obiadów. Dwudaniowy obiad to koszt rzędu 12 zł. Dla uczniów ? 9 zł. Naleśniki są już od 6 zł. Najdroższy obiad to 15 zł ? mówi E. Potocka.
?php>
Stołówka ?Pieprz i Sól? zatrudnia sześć osób. Przez jej kuchnię przeszło też mnóstwo stażystów i osób chcących odbyć praktyki, by poznać tajniki gotowania i odkrywać pasje gastronomiczne. Pracami stołówki kieruje właścicielka. Ona też ustala codzienne menu i pilnuje smaków.
?php>
-Jest to bardzo ciężka praca, w której liczy się czas. Zaczynamy od rana. Przygotowujemy śniadanie dla dzieci, które kierowca zawozi do trzech przedszkoli. Do godziny 12 musi też już być gotowe menu obiadowe. Stołówka jest czynna od 12 do 16, od poniedziałku do piątku, więc już od południa, po zakończeniu cateringu, wydajemy obiady na miejscu lub ?na wynos?. Liczą się więc nie tylko umiejętności kulinarne, ale przede wszystkim tempo pracy. W dzisiejszych czasach bardzo trudno jest o dobrego pracownika. Często przychodzą do mnie osoby z kierunkowym wykształceniem, jednak szybko okazuje się, że w praktyce wygląda to inaczej. Sama pasja gotowania tu nie wystarczy ?dodaje właścicielka Stołówki ?Pieprz i Sól?.
?php>
?Pieprz i Sól? wpisało się na stałe w krajobraz gastronomiczny miasta. Dziś jest już znaną marką i ma stałych klientów, którzy cenią tradycyjną kuchnię, a także odpowiedzialność i rzetelność firmy. Pomimo upływu lat, pani Elżbieta w tę pracę wkłada mnóstwo serca, czasu i energii. Stołówka pochłania większą część jej życia. Cierpi na tym życie rodzinne, gdyż - jak mówi - brakuje jej czasu na to, aby często odwiedzać córki i w pełni cieszyć się szczęśliwą rolą babci. Jednak przecież ktoś musi się tym zająć. Życzymy więc zdrowia, wytrwałości i kolejnych jubileuszy!
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ostrowiecka.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Zmiana na stanowisku Prezesa ZUP w Ostrowcu
Szanowna rado nadzorcza nie jesteście biurem podróży, powinniście jakoś wyglądać. Rozwój usług funeralnych - spoko. Utrzymanie terenów cmentarzy - spoko. Ale wdrażanie rozwiązań podnoszących jakość obsługi mieszkańców cmentarzy to naprawde muszę zobaczyć.
Nowy wymiar...jednak
03:27, 2025-07-03
Celsa: Czy wraca widmo sprzedaży huty w Ostrowcu?
Wiedzą jak uciszyć ludzi. Może zafundują nam kolejną obniżkę płac?? a później wróci wszystko do normy. Jeśli chcą sprzedać to niech to zrobią. Ludzie są już zmęczeni brakiem odpowiednich podwyżek w stosunku do bardzo ciężkich warunków pracy.
Hutnik
10:02, 2025-07-02
Ostrowiecka Akademia Nauk Stosowanych wysoko w rankingu
Marysiu nie obrywaj mu uszu póki wode nośi. Jesli już powstał sparing na mędrkowanie to się dołącze. Wiadomo że nauka to potęgi klucz, który dzięki zdobytej wiedzy otwierać może wiele dżwi. Własnym kluczem. Tu nie ma nad czym dyskutować. To oczywistość. Jednak do nauki oprócz czystej wiedzy i umiejętności jej stosowania i rozwijania, podczas nauczania, w tle, załącza się silniki róznego rodzaju. Silniki ekonomiczne, propagandowe, wychowawcze, świadomościowe, emocjonalne, czy nawet taki który można nazwać pralnią mózgów. Obecnie filozofia bardziej przypomina fiziologie. I nie mam tu na myśli sprawności umysłowej, czy jej doskonalenie. To jest dość spory problem, bo bardziej przypomina programowanie spodziewanych zachowań, niż próbe nauczenia, zrozumienia zachodzących procesów, nie mówiąc o tworzeniu czegokolwiek bez zgody i wiedzy ,,Wielkiego Brata". Chodzi tu przedewszystkim o sprawną siłą roboczą oczywiście. Nikt teaz nie będzie siedział nad brzegiem morza zastanawiając sie dla czego morze się buja, czy przesypywał piasek z kupki na kupke, wzorem z Syzyfa, bo to jest jasne wszystkim już w wieku przedszkolnym. Każdy chyba będac na plaży budował kiedyś zamki z piasku. Lub przynajmniej stawiał babki w piaskownicy. Czy lepił bałwana, bo bałwan to dobry szybki przykład wysiłku tworzenia i przemijania. Bez względu, czy da się odzyskać marchewke, czy nie. Choć recykling to ważny punkt w tworzeniu nowego porządku świata. Jednak zbyt praktyczne tworzenie sobie kadr powoduje tworzenie zamkniętych umysłowo grup społecznych, jak homosowietikus, korpo, czy innych pędnoków prowadzących do obłąkańczej gonitwy za króliczkiem. To bardziej hodowla niż nauczanie. I tu nasuwa się pytanie. Co się stanie, gdy w efekcie tego zabraknie nam w końcu; jasno, racjonalnie, zachowawczo, trzeźwo i ze zrozumieniem tego świata myślących społeczeństw. Konieczenych do tworzenia nowego zrównoważonego życia na tej wyczerpanej planecie. Życie, już jest racjonowane i umieszczające ludzi w torowiskach bez przyszłości. Kariera myszki w klatce. Pozwole sobie przypomnieć słowa Gorkiego, opisującego ówczesne społeczeństwo,nie tak hohoho lat temu, fragment- ,,maszyny wyssaly z ludzkich mięsni tyle sił ile im było potrzeba" - zdaje się że wciąż są aktualne. Z tą teraz obecnie cywilizacyjną różnicą, bo teraz wysysają, wyjaławiają dusze. Chorobliwa rządza wielkości, wyścig szczurów w którym nikt nie może liczyć na wygraną, pęd na ściane bez miękkiej na niej gąbki. Szczególnie dotyczyto wielkich tego świata, ich ,,jazda" jest coraz bardziej obłąkańcza i rządająca od maluczkich bezwzględnego podporządkowania się Ich wizjom, rególacjom i planom na jeszcze bardziej restrykcyjny porządek tego świata. Aby maluczkich, mieć pod bezwzgledną kontrolą. Finansową, mentalną i świadomościową. Już nie religjie, a cctv i kamera w Twoim telefonie, czy lokalizacja pilnuje poprawności twoich zachowań. Coraz mniej już wynika z Twojej własnej woli. Ktoś, za nas układa nam nasze klepki. I tak też tą drogą podąża metodyka nauczania. Tu nie chodzi o to żebyś się czegoś nauczył i coś osiągnął. Tu chodzi o to, żeby się dało wykorzystać Twoją wiedze, maksymalnie niskim kosztem. Jednoczesnie udrutowując Cię w zobowiązaniach. Odbierając Ci .., urzyje tu slowa które jest już obecnie tylko historycznym sloganem, wolność. Czyli świat nakazów i zakazów, krócej, wązki korytarz prawilnego myślenia. Jest to, jak by na to nie patrzeć, jakaś forma ochrony zasobów planety. E-świat, twój nowy świat. Ale czy aby napewno twój? Czy czeka nas pónocno koreański styl życia?
Nauczka
17:58, 2025-07-01
Celsa: Czy wraca widmo sprzedaży huty w Ostrowcu?
Przecież CELSA HO jest cały czas wystawiona na sprzedaż, dziwne jest to że artykuł ukazał się jak akurat prowadzone są rozmowy o podwyżkach
Hutas
16:58, 2025-07-01
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz