Za wysoka przegrana w Końskich. Zawiodła skuteczność
I liga piłki ręcznej mężczyzn. Grupa D. *KSSPR Końskie – KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 35:26 (19:10).
KSSPR: Markowski 4, Witkowski ? Napierała 7, Woś 3, W.Sękowski, B.Sękowski 3, Bugaj 5, Ciszek, Włodarski 2, Rurarz 2, Kubała, Matyjasik 8, Słonicki 1. Trener: Michał Przybylski. Kary: 10 min. Karne: 3/3
KSZO: Piątkowski, Kijewski ? Chmielewski 4, Falasa, Iskra 6, Ćwięka 7, Lazarowicz, Jędrzejewski 5, Wojkowski, Grabowski 1, Jeżyna 3, Kogutowicz oraz Granat, Cukierski, Jagiełło. Trener: Tomasz Radowiecki. Kary: 12 min. Karne: 4/3.
Sędziowali: Andrzej Jarzynka (Klementowice) ? Iwona Siedlarz (Kraśnik). Widzów: 260.
Przyzwyczailiśmy się, że pojedynki obu zespołów zawsze są niezwykle wyrównane i ich rezultat oscyluje wokół remisu. Niestety, tym razem nasz zespół zanotował w Końskich wysoką, dziewięciobramkową przegraną i spadając z drugiej na trzecią pozycję w tabeli to koneckiej siódemki oddał pozycję wicelidera rozgrywek.
Od pierwszego gwizdka mecz z ?Koniami? nie układał się po myśli siódemki ostrowieckiej. Już po dziesięciu minutach gry KSSPR prowadził 7:3 i nic tylko powiększał przewagę.
Zespół z Końskich na swoim boisku zaprezentował dobrą grę w obronie, natomiast nasza drużyna, mimo iż dochodziła do pozycji rzutowych, raziła brakiem skuteczności, co pozwoliło rywalom na w miarę szybkie uzyskanie dość bezpiecznej przewagi.
W 15 min. konecczanie prowadzili 11:5, w 20 min. 14:6, w 25 min. 16:7, a na przerwę schodzili aż z dziewięciobramkowym prowadzeniem.
Po zmianie stron, szczypiorniści KSZO zagrali już zdecydowanie lepiej. Dość wspomnieć, że ta część spotkania zakończyła się remisem 16:16, ale straty z pierwszej połowy zdecydowały, że to gospodarze cieszyli się z końcowego sukcesu.
W drugiej połowie cały czas utrzymywało się wysokie prowadzenie zespołu z Końskich i mimo, iż KSZO grał już lepiej, to podopiecznym trenera Tomasza Radowieckiego nie udało się odrobić strat. W 35 min. było 21:12, w 40 min. 23:14, w 45 min. 25:17, w 50 min. 29:21, a w 55 min. 32:25.
Ekipa KSSPR, to w tym sezonie dobry zespół, ale naszym zdaniem wynik spotkania nie odzwierciedla poziomu umiejętności. KSZO dał sobie w pierwszej połowie narzucić styl gry rywala i później kompletnie nie potrafił sobie z tym poradzić. Na dodatek, urazu głowy doznał Damian Falasa, co nie ułatwiło nam gry. Cóż, zawsze derby województwa rządziły się swoimi prawami i tak też było w sobotnim meczu.
W najbliższą sobotę nasz zespół podejmuje ekipę z Zawiercia i spodziewamy się wygranej.