Siatkarki KSZO SMS dzielnie walczyły z wiceliderkami

II liga siatkówki kobiet. Grupa IV. *KSZO SMS Ostrowiec Świętokrzyski ? Marba Sędziszów Małopolski 1:3 (21:25, 25:18, 23:25, 23:25).

KSZO: Romanowska, Błaszczyk, Piotrowska, Klepacz, Żurawska, Stefańska, Kowalik (libero) oraz Mich, Imiełowska, Ścibisz i Kos, Jakus, Bugajska. Trener: Piotr Brodawka.

Marba: Bochenek, Bazan, Głaz, Kopiec, Żabińska, Podlasek-Pazdan, Hanejko (libero) oraz Ślifirska, Pikusa, Lewandowska, Jarema i Ziajor. Trener: Maciej Leś.

To był mecz, w którym o wyniku decydowały końcówki przegranych przez nasz zespół partii. W I secie KSZO SMS remisował 18:18, w III secie prowadził 14:10, 15:12, 18:15 i 19:16, a z kolei w IV partii 14:11, 17:13 i 20:17. Mimo to w konfrontacji z doświadczonymi zawodniczkami Marby nie potrafił wykorzystać tych okresów przewagi. Ostrowiecka drużyna ? jakby na dodatek przegrała – mimo, iż rozegrała jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie.

Po blamażu z Maratonem Krzeszowice trenerowi Piotrowi Brodawce udało się zmobilizować drużynę do walki o każdą piłkę i każdy punkt. Już w I secie  oglądaliśmy więcej gry przez środek i dwa, punktowe bloki. Niestety, dobre zagrywki Lewandowskiej i proste błędy naszej ekipy w samej końcowej fazie partii sprawiły, że to rywalki objęły prowadzenie.

W II secie Basia Romanowska na przyjęciu, a Ola Mich i Oliwka Błaszczyk w ataku ciągnęły grę KSZO SMS. Dwa punktowe bloki dodała Martyna Żurawska. Praktycznie od stanu 11:11 ostrowczanki już dyktowały warunki gry. W tym secie nasz zespół zaprzeczył tezie, że nie wytrzymuje presji gry w decydujących odsłonach setów.  

W III secie, przy stanie 21:19 wydawało się nam, że obejmiemy prowadzenie w meczu. Rywalki spokojnie jednak w dwóch kolejnych obijały nasz blok, a przy wyniku 23:23 akurat przytrafiły się błędy, z których skwapliwie skorzystała Marba.

Natomiast w IV secie nie mogliśmy uwierzyć w to, że może się powtórzyć historia z poprzedniej partii, tym bardziej że nasz zespół prowadził 20:17? Przy stanie 21:20, po udanym ataku Basi Romanowskiej, zagrywkę popsuła Oliwia Błaszczyk. Poprzedniczki najwyraźniej uwierzyły w to, że jednak historia lubi się powtarzać. Na dodatek, Marba zaprezentowała dobrą grę w obronie, ugrała trzy punkty z rzędu i znów przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę, wygrywając cały mecz.

O ile za porażkę z Maratonem mieliśmy wszyscy spore pretensje do drużyny, o tyle za przegraną z Marbą musimy jej pogratulować woli walki i ambicji.

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *