Kilkadziesiąt kobiet wraz z dziećmi mieszka już w Ostrowcu. Wciąż nie mogą uwierzyć, w to co się dzieje. Uciekły, aby chronić swoje dzieci przed agresją, ostrzałami, rosyjskimi czołgami.. Starają się odnaleźć w nowych warunkach i modlą się, aby ich ojcowie, mężowie czy bracia przeżyli okrutną wojnę. Nie okazują emocji. Nie płaczą. Niektóre z kobiet w jednej torbie zmieściły cały dorobek swojej rodziny. Nie wiedzą, czy będą miały gdzie wrócić. Nie wiedzą też, jak potoczy się ich los. Starają się, aby ich dzieci jak najmniej miały okrutnych wspomnień.
?php>Irena przyjechała spod Lwowa. Jest tu ze starszymi rodzicami i 6?letnią córeczką Sofią. Jej mąż pozostał na wojnie. Codziennie czeka na informacje od niego. Mąż stara się kontaktować z rodziną, gdy tylko ma taką możliwość.
?php>-Przyjechaliśmy cztery dni temu. Nie było innego wyjścia. Musiałam z córką uciekać, by zapewnić jej bezpieczeństwo. Wcześniej, jako dziecko byłam już w Ostrowcu Świętokrzyskim z rodzicami, gdyż tu mają znajomych. Kiedy wybuchła wojna, cały czas wyły alarmy uprzedzające o niebezpieczeństwie. Byłam przerażona. Bałam się o córkę. Spakowaliśmy konieczne rzeczy i udaliśmy się na granicę. Mąż musiał zostać. To było straszne opuszczać swój dom. Ale nie było czasu na rozmyślania. Tata jest po operacji, ma znaczny stopień niepełnosprawności. Przyjechał z nami. Na granicy okazało się, że już jest bardzo długa kolejka. Ludzie stali, jedni płakali, matki uspokajały krzyczące dzieci, które nie wiedziały co się dzieje. To było straszne. Czekaliśmy trzy dni, zanim udało nam się przekroczyć granicę. Tam już przejęli nas wolontariusze z Polski. Przyjechaliśmy do Ostrowca, do znajomych rodziców, u których zatrzymaliśmy się na początku.. Potem udaliśmy się do starostwa, by uzyskać status uchodźcy i zostaliśmy skierowani do hotelu. Wszystko bardzo płynnie i szybko sie odbyło. Jestem bardzo wdzięczna za pomoc. Ciągle ktoś przyjeżdża, pyta czy nam czegoś nie potrzeba. Ludzie przynoszą paczki z ubraniami, słodyczami i zabawkami dla dzieci ? mówi Irena.
?php>Młoda kobieta jest po studiach prawniczych. Doskonale mówi po polsku. Pod Lwowem pracowała w urzędzie miasta. Dziś nawet nie wie czy stoi ten budynek. Nie wie też co dzieje się z domem ich rodziny. 6?letnia Sofia nie rozumie tej sytuacji. Nie bardzo wie, czemu nie może wrócić do swojego ulubionego pokoju, bawić się swoimi zabawkami. Irena chce podjąć pracę. Jak mówi nie może siedzieć bezczynnie. Nie myśli o tym, co będzie dalej. Nie wie jak potoczy się życie jej rodziny. Chce, aby wojna skończyła się jak najszybciej.
?php>Podobne pragnienie ma Kristina. Do Ostrowca przyjechała wraz z 3?letnią córeczką, 17?letnim synem i starszą mamą. Wciąż wspomnienia wojny budzą w niej przerażenie. 3?letnia Zlata dopiero od niedawana zaczęła się uśmiechać. Tęskni za swoim domem. Kristina, jak inne kobiety z obawą patrzy w przyszłość. Nie wie czy będzie miała dokąd wrócić. Kobieta każdą pomoc przyjmuje z ogromnym wzruszeniem. Jednak wolałaby o nic nie prosić, a żyć spokojnie w swoim kraju.
?php>17?letnia Katia przybyła tu dwa dnie temu wraz z 19 ?letnim bratem, Romanem. Chłopiec ma porażenie mózgowe. Nie jest w stanie wykonywać samodzielnie żadnych czynności. Porusza się na wózku inwalidzkim, a jego jedyną podporą jest młodsza siostra.
?php>-Musieliśmy uciekać. Na granicy skierowali nas do Ostrowca Świętokrzyskiego. Wcześniej nigdy nie byłam w Polsce. Na Ukrainie pracowałam jako kosmetyczka, robiłam manicure. Nie mam nawet ze sobą żadnych narzędzi, aby pracować. Wszystko zostało na Ukrainie. Wzięliśmy tylko to, co potrzebne. Chcę pracować, może udami się coś znaleźć. Jesteśmy tu z rodzeństwem ciotecznym. Oni też przyjechali do Ostrowca. Nasz tata został na wojnie. Nie wiem kiedy go zobaczymy. Nasza mama zmarła wcześniej. Romanem opiekuję się tylko ja. On nie chodzi. Niczego sam nie robi. Tylko lubi śpiewać. Nie wiem, co będzie dalej i jak będzie wyglądało nasze życie ? mówi Katia.
Każda z kobiet dźwiga własny bagaż doświadczeń i wspomnień ostatnich dni na Ukrainie. Nie marzą o lepszym życiu, lecz o tym, aby skończyła się wojna i aby mogły zobaczyć swoich najbliższych. I choć nie walczą z bronią w ręku, myślami są na Ukrainie. Troszczą się jedynie o swoje dzieci. Nie mogą pogodzić się z tym, że musiały uciekać ze swojego kraju. Opuszczać swoje domy i zostawiać dorobek swoich rodzin. Wojna budzi w nich przerażenie, ale nie opuszcza ich nadzieja, która daje im siłę , by przetrwać.
?php>Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ostrowiecka.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Zmiana na stanowisku Prezesa ZUP w Ostrowcu
Szanowna rado nadzorcza nie jesteście biurem podróży, powinniście jakoś wyglądać. Rozwój usług funeralnych - spoko. Utrzymanie terenów cmentarzy - spoko. Ale wdrażanie rozwiązań podnoszących jakość obsługi mieszkańców cmentarzy to naprawde muszę zobaczyć.
Nowy wymiar...jednak
03:27, 2025-07-03
Celsa: Czy wraca widmo sprzedaży huty w Ostrowcu?
Wiedzą jak uciszyć ludzi. Może zafundują nam kolejną obniżkę płac?? a później wróci wszystko do normy. Jeśli chcą sprzedać to niech to zrobią. Ludzie są już zmęczeni brakiem odpowiednich podwyżek w stosunku do bardzo ciężkich warunków pracy.
Hutnik
10:02, 2025-07-02
Ostrowiecka Akademia Nauk Stosowanych wysoko w rankingu
Marysiu nie obrywaj mu uszu póki wode nośi. Jesli już powstał sparing na mędrkowanie to się dołącze. Wiadomo że nauka to potęgi klucz, który dzięki zdobytej wiedzy otwierać może wiele dżwi. Własnym kluczem. Tu nie ma nad czym dyskutować. To oczywistość. Jednak do nauki oprócz czystej wiedzy i umiejętności jej stosowania i rozwijania, podczas nauczania, w tle, załącza się silniki róznego rodzaju. Silniki ekonomiczne, propagandowe, wychowawcze, świadomościowe, emocjonalne, czy nawet taki który można nazwać pralnią mózgów. Obecnie filozofia bardziej przypomina fiziologie. I nie mam tu na myśli sprawności umysłowej, czy jej doskonalenie. To jest dość spory problem, bo bardziej przypomina programowanie spodziewanych zachowań, niż próbe nauczenia, zrozumienia zachodzących procesów, nie mówiąc o tworzeniu czegokolwiek bez zgody i wiedzy ,,Wielkiego Brata". Chodzi tu przedewszystkim o sprawną siłą roboczą oczywiście. Nikt teaz nie będzie siedział nad brzegiem morza zastanawiając sie dla czego morze się buja, czy przesypywał piasek z kupki na kupke, wzorem z Syzyfa, bo to jest jasne wszystkim już w wieku przedszkolnym. Każdy chyba będac na plaży budował kiedyś zamki z piasku. Lub przynajmniej stawiał babki w piaskownicy. Czy lepił bałwana, bo bałwan to dobry szybki przykład wysiłku tworzenia i przemijania. Bez względu, czy da się odzyskać marchewke, czy nie. Choć recykling to ważny punkt w tworzeniu nowego porządku świata. Jednak zbyt praktyczne tworzenie sobie kadr powoduje tworzenie zamkniętych umysłowo grup społecznych, jak homosowietikus, korpo, czy innych pędnoków prowadzących do obłąkańczej gonitwy za króliczkiem. To bardziej hodowla niż nauczanie. I tu nasuwa się pytanie. Co się stanie, gdy w efekcie tego zabraknie nam w końcu; jasno, racjonalnie, zachowawczo, trzeźwo i ze zrozumieniem tego świata myślących społeczeństw. Konieczenych do tworzenia nowego zrównoważonego życia na tej wyczerpanej planecie. Życie, już jest racjonowane i umieszczające ludzi w torowiskach bez przyszłości. Kariera myszki w klatce. Pozwole sobie przypomnieć słowa Gorkiego, opisującego ówczesne społeczeństwo,nie tak hohoho lat temu, fragment- ,,maszyny wyssaly z ludzkich mięsni tyle sił ile im było potrzeba" - zdaje się że wciąż są aktualne. Z tą teraz obecnie cywilizacyjną różnicą, bo teraz wysysają, wyjaławiają dusze. Chorobliwa rządza wielkości, wyścig szczurów w którym nikt nie może liczyć na wygraną, pęd na ściane bez miękkiej na niej gąbki. Szczególnie dotyczyto wielkich tego świata, ich ,,jazda" jest coraz bardziej obłąkańcza i rządająca od maluczkich bezwzględnego podporządkowania się Ich wizjom, rególacjom i planom na jeszcze bardziej restrykcyjny porządek tego świata. Aby maluczkich, mieć pod bezwzgledną kontrolą. Finansową, mentalną i świadomościową. Już nie religjie, a cctv i kamera w Twoim telefonie, czy lokalizacja pilnuje poprawności twoich zachowań. Coraz mniej już wynika z Twojej własnej woli. Ktoś, za nas układa nam nasze klepki. I tak też tą drogą podąża metodyka nauczania. Tu nie chodzi o to żebyś się czegoś nauczył i coś osiągnął. Tu chodzi o to, żeby się dało wykorzystać Twoją wiedze, maksymalnie niskim kosztem. Jednoczesnie udrutowując Cię w zobowiązaniach. Odbierając Ci .., urzyje tu slowa które jest już obecnie tylko historycznym sloganem, wolność. Czyli świat nakazów i zakazów, krócej, wązki korytarz prawilnego myślenia. Jest to, jak by na to nie patrzeć, jakaś forma ochrony zasobów planety. E-świat, twój nowy świat. Ale czy aby napewno twój? Czy czeka nas pónocno koreański styl życia?
Nauczka
17:58, 2025-07-01
Celsa: Czy wraca widmo sprzedaży huty w Ostrowcu?
Przecież CELSA HO jest cały czas wystawiona na sprzedaż, dziwne jest to że artykuł ukazał się jak akurat prowadzone są rozmowy o podwyżkach
Hutas
16:58, 2025-07-01
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz