Pieniądze należne z podatku budzą wątpliwości samorządowców

Na sesji Rady Powiatu, podczas przyjmowania uchwały dotyczącej zmian w budżecie, związanych z wprowadzeniem kwoty w wysokości 6.076.60,20 złotych należnych z tytułu udziału w podatku dochodowym od osób fizycznych, wywiązała się dyskusja. Radny Robert Rogala poprosił o wyjaśnienie, czym spowodowana jest taka kwota i dlaczego nie jest to na przykład 1 milion więcej, czy też mniej? Wątpliwości radnych wyjaśniała starosta ostrowiecki Marzena Dębniak, wskazując decyzję Ministerstwa Finansów, zgodnie z którą wszystkie powiaty, niezależnie od ilości mieszkańców, otrzymały środki na takim samym poziomie.

– Taką otrzymaliśmy decyzję i taką kwotę 6.076.607,20 złotych, jak wszystkie powiaty. Sama jestem zdziwiona tym, że powiat ostrowiecki z 110-tysięczną liczbą mieszkańców otrzymał taką samą kwotę, jak powiat z 40 tysiącami mieszkańców. Są to środki należne samorządowi z udziału w podatku dochodowym od osób fizycznych i prawnych. Jak już wcześniej mówiłam, zgodnie ze wskaźnikami w 2022 r. samorząd powiatowy powinien, otrzymać ponad 26 milionów. Wcześniej otrzymaliśmy 21 milionów. Obecne ponad 6 milionów nam po prostu zwrócono i to nie są żadne dodatkowe, ekstra pieniądze. Ustawa o Finansach Publicznych w sposób jasny określa, jak państwo powinno dzielić zwrot z podatku z gminami, powiatami i województwami. Są to procentowo określone wyliczenia, gdzie bierze się pod uwagę ilość określonego podatku, procent i liczbę mieszkańców. Zdumiewające są prognozy na następny 2023 r. i zastanawiam -czy rząd Rzeczypospolitej Polskiej zakłada, że ludzie stracą pracę i upadną firmy , ponieważ prognozowany udział w podatku będzie wynosił 20 milionów. A więc jeszcze mniej niż w tym roku, chyba że rząd planuje przeprowadzenie wyborów jesienią i znowu ten udział w podatku zwiększy się o jakieś 6 -7 milionów. A przypomnę, że w 2021 r. udział w podatku wynosił ponad 25 milionów, zgodnie z wyliczeniami w 2022 r. to ponad 26 milionów, zaś w 2023 r. prognoza wskazuje ponad 20 milionów. Powoduje to problemy ze skonstruowaniem budżetu, z którymi będzie mierzyć się samorząd, jednak na decyzje ministerstwa finansów nie mamy wpływu – mówiła starosta Marzena Dębniak.

Uchwałę dotyczącą zmian w budżecie radni przyjęli jednogłośnie. Na tej samej sesji lwią część otrzymanych środków, bo prawie 5 milionów przeznaczono na placówki niepubliczne. I ta kwestia także wymagała wyjaśnień. W tym roku zarząd powiatu po raz pierwszy dopłaca olbrzymie środki do subwencji oświatowej, które wynoszą 12 milionów. Oprócz placówek publicznych prowadzonych przez powiat, są także placówki niepubliczne, których finansowanie odbywa się na podobnym poziomie. Stąd też jeśli samorząd powiatowy dokłada 6 milionów do placówek publicznych, kolejne 6 milionów musi dołożyć do niepublicznych. Samorządowcy od dawna zwracają uwagę na tę kwestię, o czym także mówiła podczas posiedzenia starosta Marzena Dębniak.

-Samorządy powinny mieć inne uprawnienia. Natomiast w kwestii szkół niepublicznych, nie mają żadnych. Często rachunki, które przedstawiają nam szkoły rozliczając się z dotacji, budzą nasze wątpliwości, lecz takie jest prawo. Wskazujemy ten problem na różnych forach, gdyż ta procedura finansowania powinna przebiegać inaczej, tymczasem tak stanowią przepisy – mówiła starosta Marzena Dębniak.

Szczegółowo do tej sprawy odniósł się Antoni Maciejko, zastępca naczelnika Wydziału Edukacji, Zdrowia i Spraw Społecznych.

-Założeniem szkoły niepublicznej jest spełnienie ustawowych wymogów formalnych i jeśli decyzja kuratora oświaty jest pozytywna, to my jesteśmy jedynie organem, który te szkołę ewidencjonuje i z tej mocy ma obowiązek udzielenia tej dotacji. Rozliczenie następuje przez liczbę uczniów i te środki mają być wydatkowane zgodnie z Ustawą i w większości tak się dzieje. Natomiast zgodnie z wymogami prawa oświatowego, w tych szkołach nie obowiązuje Karta Nauczyciela, jest nadzór pedagogiczny ze strony kuratora i praktyki są takie, że organy dotujące mają pewne zastrzeżenia. Starostwo może to procedować administracyjnie, ale na tym jego narzędzia się kończą, jeśli kurator jego stanowiska nie podzieli. Duże miasta mają skalę rozbieżności w wielu milionach złotych, procesy sądowe trwają latami i niekoniecznie kończą się polubownie. Jest to sytuacja skonstruowana dwójnasób tak, że jeśli koszt kształcenia podnosi się w danym typie jednostki, w danej szkole, to na podobnym poziomie trzeba oddać dotację placówkom równorzędnego typu – wyjaśniał podczas obrad naczelnik Antoni Maciejko.

Jednym słowem samorządy prawie nie mają wpływu na działalność szkół niepublicznych i w bardzo ograniczonym stopniu nadzorują celowość wydatkowanych środków, a dotację przekazują taką samą, jak prowadzonym przez siebie placówkom publicznym. W obliczu wielu problemów, przed którymi obecnie stają samorządy, sytuacja ta budzi wiele wątpliwości i rodzi poczucie niesprawiedliwości. Podobnie, jak z udziałem samorządów w podatku dochodowym. Czas pokaże, czy i w jaki sposób samorządy udźwigną piętrzące się trudności w cieniu rosnącej inflacji oraz wzrostu cen energii.

 

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *