KSZO rozpoczął mecz w zwycięskim składzie z Dębicy. W ekipie z Podlasia wystąpiło za to dwóch byłych graczy naszego klubu – Paweł Lipiec i Mateusz Podstolak.
Trudno w to uwierzyć, ale po pięciu minutach gry było już 1:1. Najpierw nieporozumienie w naszych szeregach defensywnych i demony z meczu w Chełmie po błędzie Michała Kota wykorzystał Opalski, a po drugiej stronie boiska Bartosz Zimnicki wykorzystał podanie Igora Dziedzica, po celnej główce pokonał Lipca i był remis.
W I połowie więcej z gry mieli goście, często gra toczyła się na naszej połowie, ale Michał Kot nie dał się zaskoczyć. KSZO kontratakował, ale stuprocentowych sytuacji podbramkowych nie było. W 37 min. po jednym z kontrataków na bramkę Podlasia strzelał Dominik Pisarek, ale bez efektów.
W 48 min. Podlasie było bliskie objęcia prowadzenia, ale na szczęście piłkę sprzed linii bramkowej przejął Jarosław Lis. Za chwilę Bartosz Zimnicki podwyższył na 2:1 po wymianie piłki między Patrykiem Orlikiem i Dominikiem Pisarkiem. W tej fazie spotkania KSZO grał znacznie prostszymi środkami i o dziwo osiągnął sporą przewagę. W 60 min. KSZO strzelił już trzeciego gola i znów na listę strzelców wpisał się, znów po dokładnym podaniu Dominika Pisarka, Bartosz Zimnicki.
Goście nie dawali za wygraną. Z każda minutą wykorzystywali, że nasi piłkarze - przy wydawałoby się bezpiecznym prowadzeniu - cofnęli się do gry w niskim pressingu. W 75 min. nieco zachowawczo grający KSZO został skarcony. Po wrzutce z rzutu rożnego głową piłkę do siatki skierował Kamiński. Na szczęście, udało się naszemu zespołowi dowieźć wynik do końcowego gwizdka, dopisać trzy punkty do dorobku i przed weekendowymi meczami awansować na 4 pozycję w tabeli.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ostrowiecka.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz