Zamknij

Robert Serwin w olimpijskiej świątyni waterpolo

Dariusz KisielDariusz Kisiel 22:23, 11.08.2024 Aktualizacja: 07:44, 12.08.2024
Skomentuj

Byli trenerzy reprezentacji Polski w piłce wodnej – nasz Robert Serwin i Edward Kujawa wybrali się w miniony weekend do Paryżu na finałowe mecze waterpolowych Igrzysk Olimpijskich. W jednej chwili znaleźli się w istnej świątyni piłki wodnej – specjalnie na igrzyska przygotowanej Paris La Défense Arena z wybudowaną za 70 mln euro Paris Aquatics Centre. W sobotę rozgrywano tu spotkania finałowe turnieju kobiet. W meczu o 3 miejsce Holenderki pokonały USA 11:10, a w meczu o złoty medal Hiszpania wygrała z Australią 11:9. Poziom spotkań stał, jak podkreślają nasi szkoleniowcy, na wręcz kosmicznym poziomie.

Dzień wcześniej rozgrywano z udziałem 14-tysięcznej widowni mecze półfinałowe turnieju mężczyzn. Serbia pokonała USA 10:6. Prowadzeni przez nieustraszonego Nikolę Dedovicia, który strzelił cztery gole i Nikolę Jaksica, który dorzucił trzy kolejne, skuteczność Serbów okazała się decydująca. Obrona Serbii, oparta na bramkarzu Radoslavie Filipoviciu, skutecznie tłumiła zacięte ataki USA. W drugim meczu półfinałowym Chorwacja pokonała Węgry 9:8. Kiedy zamykaliśmy numer, trener Robert Serwin wybierał się na najważniejsze w ciągu czterech lat mecze – o brąz Węgry – USA i o złoto Chorwacja – Serbia.

-W niedzielę w meczu  o 5 miejsce na igrzyskach Grecy pokonali Hiszpanów 15:13 – opowiadał nam na żywo trener Robert Serwin. -Niezwykle zacięte było spotkanie o brązowy medal pomiędzy USA, a Węgrami, które zakończyło się remisem 8:8. W rzutach karnych Madziarzy trzykrotnie nie zdobyli bramki. Węgrzy mają lepszego bramkarza, ma chłopak nosa do karnych, ale tym razem nie dał rady i USA wygrały 3:0. Brąz poleciał więc za Ocean. Serbia natomiast w walce o złoto nie dała większych szans Chorwacji, prowadząc już po I kwarcie 5:2 i zwyciężając w całym meczu 13:11.

Nasi trenerzy bardzo chcieli też w sobotę obejrzeć finałowe spotkanie naszych siatkarzy z Francją. Niestety, biletów w kasach już nie było, a u koników „chodziły” po od 800 do 1000 euro. Meczu nie obejrzeli, ale spotkali się za to z Johnem Speraw – trenerem amerykańskich siatkarzy, który ma polskie korzenie. Jego prababcie ze strony ojca i matki były emigrantkami z Polski.

Portal

ostrowiecka.pl

Napisał o tym

pierwszy

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ostrowiecka.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%