W dniu 15 kwietnia 2024 r., przed godz. 16, w Radlinie, zderzyły się dwa auta osobowe. Jak podała młodszy aspirant Małgorzata Perkowska -Kiepas, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach, 29-letni kierowca seata nie zachował prawidłowej odległości od poprzedzającego go pojazdu i najechał na tył bmw, prowadzonego przez 27-latkę. Na szczęście, w tym zderzeniu dwóch aut nikt nie ucierpiał.
W Radlinie, brzemienne w skutki zdarzenia drogowe mają miejsce raczej sporadycznie, ale wywołują mieszane uczucia. No bo jakim prawem, w tej w założeniu bezpiecznej miejscowości, do nich w ogóle dochodzi?
Z raportów policji
W dniu 26 marca 2024 roku, w Radlinie, doszło do zderzenia wycieczkowego autobusu przewożącego 26 pasażerów z samochodem osobowym. Jak poinformowała, na podstawie wstępnych ustaleń funkcjonariuszy, Małgorzata Perkowska –Kiepas, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach, 19–latek kierujący audi najprawdopodobniej zasnął za kierownicą, zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z jadącym z przeciwka autokarem, którym kierował 43–latek. Obaj kierowcy byli trzeźwi. W tym zdarzeniu drogowym nikt nie ucierpiał.
W dniu 12 grudnia 2023 r., o godz. 21.39, w Radlinie na drodze krajowej nr 74, doszło do wypadku z udziałem dwóch pojazdów. Jak podali policjanci, na pasie w kierunku Łagowa auto marki Alfa Romeo zderzyło się z ciężarowym volvo. Po wypadku dwie osoby, podróżujące samochodem osobowym, oddaliły się z miejsca zdarzenia. Policjanci podjęli poszukiwanie tych osób przy pomocy psa tropiącego.
W dniu 26 sierpnia 2023 r., w Radlinie na drodze krajowej nr 74, na wysokości sklepu Lewiatan, doszło do czołowego zderzenia dwóch aut osobowych. St. kpt. Marcin Fudalej z Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa poinformował, że były to dwa samochody osobowe: audi i toyota, którymi podróżowali jedynie kierowcy. W trym zdarzeniu drogowym nikt nie został ranny.
W dniu 20 lutego 2023 r., po godz. 9, w Radlinie w gminie Górno, na drodze nr 74, na wysokości kamer odcinkowego pomiaru prędkości, miejski autobus, dwie osobówki i laweta wzięły udział w kolejnej kraksie.
-53-letni kierowca miejskiego autobusu najprawdopodobniej nie zachował bezpiecznej odległości od poprzedzającego go audi, którym kierował 23-latek. W rezultacie autobus najechał na tył osobówki, która, popchnięta, uderzyła w tył lawety, a ta z kolei najechała na audi kierowane przez 19-latkę –podała młodszy aspirant Małgorzata Perkowska -Kiepas. Do szpitala przewiezieni zostali: jedna z pasażerek miejskiego autobusu oraz dwóch pasażerów audi, w które autobus uderzył.
W dniu 21 października 2020 r., o godz. 20.20, w Radlinie na drodze K74, 42-letni kierujący toyotą, przemieszczając się w kierunku Górna najechał na tył jadącego w tym samym kierunku seata kierowanego przez 25-latkę. Kobieta była trzeźwa. Wraz ze swoją 46-letnią pasażerką trafiła do szpitala. Kierujący toyotą był nietrzeźwy, miał blisko promil alkoholu w organizmie.
W dniu 18 sierpnia 2020 r., w Radlinie na drodze krajowej nr 74, zderzyły się ze sobą trzy pojazdy. Najprawdopodobniej zaśniecie jednego z kierowców stało się przyczyną tej kolizji. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynikało, że kierowca zasnął za kierownicą. Samochód zjechał na przeciwległy pas i uderzył w forda, a potem w ciężarówkę. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.
W dniu 16 maja 2020 r., w Radlinie, gmina Górno, po raz kolejny rozległ się „dzwon”. Tym razem 57-letni kierowca fiata najechał na tył skręcającego w lewo bmw. Do szpitala zabrano 31-letniego pasażera fiata.
Walka z wiatrakami
To tylko niektóre, wybrane dla potrzeb artykułu, przykłady zdarzeń drogowych z ostatnich lat, które miały miejsce w Radlinie. Jestem przekonany, że wszystkie powinny dawać do myślenia ludziom, którzy odpowiadają za bezpieczeństwo na drogach.
Na przekór faktom nie brakuje takich osób, które są przekonane, że istnieją cudowne rozwiązania, mogące zagwarantować niemal pełne bezpieczeństwo na drodze. Być może w założeniu pomysłodawców takim miejscem miał być Radlin, gdzie wprowadzono: ograniczenie prędkości do 50 km/h, podwójną linię ciągłą wzdłuż całej miejscowości, liczne przejścia dla pieszych, chodniki oraz odcinkowy (ok. 4-kilometrowy) pomiar prędkości.
Trzeba uczciwie powiedzieć, że Radlin nie stanowi jakiegoś wyjątku na drogowej mapie Polski. Ostatnio coraz częściej pojawiają się, w różnych miejscach, podwójne linie ciągłe oraz pięknie odmalowane przejścia dla pieszych – zresztą, nie tylko kolorowe, ale i z garbami poprzecznymi w poprzek jezdni. Ale to nie wszystko – drogowcy potrafią całe odcinki dróg upiększyć dziwnymi przeszkodami. Np. na drodze, między Ciekotami, a Świętą Katarzyną, ktoś zadał sobie mnóstwo trudu, aby pobudować sztuczne zapory, tuż przy krawężnikach drogi, a także garby poprzeczne na kilku przejściach dla pieszych. Do tego trzeba doliczyć kolorowe oznakowanie poziome. Nie wiem, co ma to spowodować, skoro droga jest prosta, a obowiązuje na niej ograniczenie prędkości do 50 km/h? No cóż, z faktami się nie dyskutuje. O ile jazda po tej drodze w ciągu dnia, gdy nie ma dużego ruchu, nie jest zbyt uciążliwa, to w nocy już tak przyjemnie nie jest.
W Radlinie, gdzie cała trasa posiada dobrą widoczność i przebiega w zasadzie po prostej, jest jeszcze chodnik dla pieszych, dobrze oznakowane przejścia dla pieszych, ograniczenie prędkości do 50 km/h i dobra widoczność, stąd też – tak uważam - nie ma potrzeby mnożenia kolejnych zabezpieczeń. Lepiej odcinkowy pomiar prędkości, zastosować gdzie indziej, gdzie nie jest aż tak różowo i gdzie przyniósłby lepsze efekty.
Ktoś słusznie powiedział, że za dużo grzybów w barszcz psuje smak potrawy. Podobnie jest, gdy stosuje się zbyt dużo drogich ozdób na drodze, gdyż nie spełniają one swojej roli. Ludzie szybko przyzwyczajają się i przestają na nie reagować lub też denerwują się z tego powodu, a to powoduje błędne reakcje.
Różne sposoby
Nie zamierzam dyskredytować wszystkich starań, jakie podejmują służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo na drogach ani podawać własnych recept na całe obserwowane przez nas zło. Zdaję sobie sprawę z tego, że sytuacja na drogach wcale tak różowa nie jest i wymaga podejmowania działań zaradczych.
Jak wynika z danych policji, w 2022 roku doszło do ponad 21,3 tys. wypadków drogowych, w których zginęły 1.883 osoby, a 24,7 tys. osób zostało rannych. To wciąż bardzo dużo, choć znacznie mniej niż jeszcze kilka lat temu. To wciąż na tyle dużo, aby podejmować rozsądne próby zaradzenia złu.
Służby nadzoru ruchu mają do wyboru całą gamę możliwości, które pozwalają skutecznie utrudniać kierującym przekraczanie dozwolonej prędkości. Stosują m.in. takie środki, jak progi segmentowe (możliwość uszkodzenia samochodu działa na kierowców bardziej niż perspektywa otrzymania mandatu), ronda, wyniesione wyspy centralne, powierzchnie spowalniające, azyle centralne, zwężenia jezdni, poszerzenia chodników.
W użyciu są również: środki kontroli dostępności, jak wprowadzenie ruchu jednokierunkowego, zablokowanie wjazdu (np. przez ustawienie słupków), skrzyżowania naprzemienne; środki kontroli ruchu - zatoki do parkowania, blokowanie możliwości parkowania za pomocą słupków, zatoki autobusowe, wyniesione wyspy dzielące; infrastrukturę dla pieszych i rowerzystów - ścieżki rowerowe, chodniki, deptaki, ścieżki spacerowe, ciągi pieszo -rowerowe itp.
Częstą praktyką jest strefowanie prędkości jazdy. Najsurowsze ograniczenia obowiązują np. na osiedlach i w pobliżu szkół, aby zapewnić bezpieczeństwo dzieciom, które często nie zachowują wystarczającej ostrożności podczas przechodzenia przez jezdnię.
Zwężenia jezdni to krótkie odcinki jezdni o mniejszej szerokości jednego lub obu pasów ruchu. Wywołuje to pewien niepokój u kierujących, a tym samym powoduje zmniejszenie prędkości. Zmniejszenie szerokości jezdni powoduje – zdaniem pomysłodawców - że pieszy, stojący przy wysuniętej krawędzi jezdni, jest bardziej widoczny.
Z kolei wyspy kanalizujące ruch stosuje się w celu wygrodzenia poruszających się pojazdów w różnych kierunkach. Mają one zapobiegać niebezpiecznym zachowaniom, a także powodują zmniejszenie prędkości.
Czynnik ludzki
Wszystko to może wydawać się słuszne i celowe, a nawet dawać, w pewnym stopniu, nadzieję na poprawę stanu bezpieczeństwa na drogach. Może, ale nie musi. Decydującym czynnikiem bowiem zawsze pozostaje, wciąż nieuchwytny, tzw. czynnik ludzki, który bezlitośnie obnaża niedoskonałość, zwłaszcza mnożonych z takim trudem, choć niepotrzebnie, zabezpieczeń. Nie da się całkowicie uniknąć wypadków i kolizji. Życie płynie swoim torem, czego głośne dowody obserwujemy, co jakiś czas, także w rzekomo bezpiecznym Radlinie.
Wnioski z tego są takie: po pierwsze - nie wolno przedobrzyć z ozdobami, bo to może zaszkodzić, a nie pomóc kierowcom i pieszym; po drugie - nie można mieć bezgranicznego zaufania do kierujących, że nagle staną się ostrożni i nie będą stwarzali sytuacji niebezpiecznych i nic nie robić; po trzecie - środki zaradcze muszą być stosowane w sposób przemyślany i tylko w niezbędnym zakresie – inaczej pieniądze pójdą na marne.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ostrowiecka.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz