Ostrowiecka Restauracja Siesta w Hotelu Red zaprosiła na wyjątkową kolację miłośników wysublimowanych apetytów z nutą dobrodziejstw kulinarnych ziemi świętokrzyskiej. O niecodzienne smakowe doznania zadbali mistrzowie kuchni. Goście mogli skosztować łososia piklowanego z chrzanem japońskim, kiszoną kapustą, miętą i gryką, indyczej wątróbki w czekoladzie z kaszą gryczaną, łososia z ogniska z białą cebulką, ziemniakami, selerem, suszonym koprem i lawendą, sorbetu z cytrynówki, wędzonej kaczki z sosem pomarańczowym, burakiem, marchwią, ziemniakiem i jagodą, sorbetu z arbuza z limonką, kulebiaka z jagnięciny z grzybami oraz tortu mango.
?php>
Dania zostały przygotowane pod batutą szefa kuchni Restauracji Siesta Mirosława Ciołaka, Head Chef`a Academy Bocuse d`Or Poland Adama Chrząstowskiego oraz Michała Markowicza, członka Academy Bocuse d`Or Poland.
?php>
?php>
-Bocuse d`Or Poland to największy i najbardziej prestiżowy konkurs kulinarny na świecie, zrzeszający topowych szefów kuchni oznaczonych, a w jury zasiadają największe nazwiska z gwiazdkami Michelin - mówi prezes zarządu Bocuse d`Or Poland, pomysłodawca kolacji, Jacek Krawczyk. To konkurs, do którego chcą się dostać ambitni szefowie kuchni. Dla większości jest to marzenie, aby wystartować w Bocuse d`Or. Jest to konkurs bardzo ciężki technicznie. Startują w nim kucharze, którzy są doświadczeni zawodowo, potrafią sobie poradzić z wysoko postawianą poprzeczką technik kulinarnych oraz wiedzy o produkcie z presją publiczności i czasu. Jest to konkurs, który daje przepustkę wielkiego świata gastronomii i hotelarstwa, w tym do wielu hoteli oraz restauracji na całym świecie. Sukces w tym konkursie jest wyznacznikiem prestiżu dla tych, którzy pracują w zawodzie kucharza. A dania, które wychodzą spod ręki szefów kuchni startujących w Bocuse d`Or, to arcydzieła. My co 2 lata organizujemy polskie eliminacje tego konkursu, aby wyłonić kandydata do półfinału europejskiego, w którym startuje 20 zespołów z całej Europy. Następnie 10 z nich dostaje przepustkę do wielkiego, światowego finału w Lyon`ie, w rodzinnym mieście założyciela konkursu niestety już nieżyjącego mistrza Paula Bocuse`a. Ostatni raz w finale europejskim wystąpiliśmy w 2011 r więc mocno trenujemy, aby powtórzyć ten sukces, choć ze względu na konkurencje łatwo nie jest. W Ostrowcu Świętokrzyskim odbyła się kolacja w ramach akcji Bocuse d`Or on Tour, to moja i Academy Bocuse d`Or inicjatywa wyruszenia w Polskę, aby zorganizować kolacje, przybliżyć nasze wydarzenie, konkurs wszystkim miłośnikom dobrego gotowania.
?php>
Podczas kolacji w Restauracji Siesta w Hotelu Red prócz precyzyjnie przygotowanych pysznych dań, goście smakowali wina, wysłuchali opowieści o francuskiej kuchni oraz informacji o połączeniu regionalności z tak wielkim wydarzeniem, jakim jest Bocuse d`Or.
?php>
?php>
-Przybliżyliśmy kuchnię polską, ale nowoczesną, w nietypowym wydaniu, pokazaliśmy łososia w innej postaci oraz wątróbkę w czekoladzie, po czym był przerywnik w postaci sorbetu z cytrynówki, aby złagodzić kubki smakowe po rybie przed kolejnym daniem kaczką wędzoną - mówi szef kuchni Restauracji Siesta Mirosław Ciołak. Następnie zaserwowaliśmy sorbet z arbuza, a także kulebiak z jagnięciny. Zwieńczeniem był tort mango z puree truskawkowym. W takim wydarzeniu wiele razy brałem udział, dzisiejsza kolacja jest dla mnie prologiem, otwarciem, pokazaniem gościom tutaj naprawdę fajnego jedzenia. Na pewno będziemy chcieli cyklicznie tego typu kolacje organizować dla osób, które na co dzień nie mają czasu na przygotowywanie wyjątkowych dań w domu. Jest to dla mnie ogromne wyróżnienie, że moja restauracja została wybrana jako jedna z pięciu w Polsce na organizację kolacji Bocuse D`Or- mówi właściciel Hotelu Redl. Tak prestiżowe wydarzenie kulinarne jak dotąd nie miało miejsca w Ostrowcu. Pierwsze dwie kolacje odbyły się w Krakowie i w Rzeszowie, kolejne dwie odbędą się w Warszawie i w Poznaniu. Chcę w tym miejscu podziękować wspaniałym szefom kuchni- panu Adamowi Chrząstowskiemu i Michałowi Markowiczowi, kucharzom oraz obsłudze restauracji Siesta z panią manager Małgorzatą Ziębą na czele. Szczególne podziękowania kieruję do pana Mirosława Ciołaka, szefa kuchni Restauracji Siesta w Hotelu RED. Kilka miesięcy temu pan Mirek zapytał mnie: "Panie Piotrze, mamy propozycję zorganizowania kolacji Bocuse d`Or w naszej restauracji, wchodzimy w to?". Nie do końca wiedziałem jak się do tego zabrać, poza tym miałem na głowie inne obowiązki, odpowiedziałem: "Panie Mirku, jeśli pan się wszystkim zajmie, to proszę taką kolację zorganizować". Tak też się stało i już po fakcie mogę powiedzieć, że pan Mirek wykonał kawał dobrej roboty, włożył w to swoje serce i kolacja okazała się bardzo udanym wydarzeniem kulinarnym, które mnie, również jako gościa, w pewnych momentach pozytywnie zaskakiwało detalami. To nie tylko moja opinia, goście i znajomi, z którymi rozmawiałem również byli bardzo zadowoleni. Mieli okazje skosztować naprawdę nietuzinkowych potraw i niesamowitej kombinacji smaków, których na co dzień się nie spotyka.
?php>
?php>
Dania mi smakowały i to bardzo. Każde z zaprezentowanych dań było inne, na swój sposób oryginalne i wyjątkowe. Nigdy wcześniej nie miałem okazji kosztować wątróbki indyczej w polewie czekoladowej czy też kulebiaka z jagnięciny, która jest dla mnie jednym z najsmaczniejszych mięs. Oprócz dań, na uwagę zasługują również przygotowane przez szefa kuchni Mirosława Ciołaka intermezzo- niewielkie danie serwowane pomiędzy większymi, mające na celu oczyszczenie kubków smakowych- sorbet z cytrynówki oraz sorbet z arbuza. Pierwszy przygotowywany jest na bazie Cytrynówki Świętokrzyskiej, wytwarzanej z wyselekcjonowanych hiszpańskich cytryn. Warto poczytać o historii jej pochodzenia i o samym produkcie z Suchedniowa. Tego typu kolację Restauracja Siesta w Hotelu Red zorganizowała pierwszy raz, ale patrząc na jej zainteresowanie, efekt i zapytania o kolejne, jak zapewnia Piotr Biesiada na pewno będą organizowane podobne w przyszłości.
?php>
-Na jedną nawet mam już pomysł, odbędzie się jeszcze w tym roku, ale szczegółów nie chcę zdradzać w tej chwili - mówi P. Biesiada. Ja, moja żona, szef kuchni oraz wszyscy pracownicy Hotelu RED i Restauracji Siesta, dokładamy wszelkich starań, aby to miejsce było wyjątkowe, miało swój niepowtarzalny charakter i smak.
?php>Mirosław Baka honorowym obywatelem Ostrowca
Życie to jest teatr mówił ciągle opowiadał, maski co raz nowe, co raz inne wciąż nakładal. Życie tym piękniejsze im tródniejsze jest. Blednie przy nim wszystko blednie nawet sama... Mireneusz wiemy że wpadłeś tu na chwile. Ale gdybyś chciał zmoczyć łeb, to w rynku mamy fontanne. Pozdrawiam.
Masz co chcialeś
01:24, 2025-09-14
Niewybuch w Kobylanach
Jesli to ruski odeslijmy go dronem do właściciela. Jesli niemiecki przekażmy go niemcom, niech sobie zrobią z niego pomnik. Gdańszczańscy folksdojcze przecież prosili aby niemcom oddawac dobra ich kultury.
Pomnik kultury?
15:53, 2025-09-13
W tych miastach nie kupisz alkoholu
Co ruska wódka robi w naszych skepach? To nie ruska? Przecież widze wódka z onuc, co z tego że robiona na zahodzie. (czechów informuje że chodzi o zapad). Jesli już tak wielu upiera sie na trzymanie tego Rządu partaczy, zróbmy lepsza podmianke z pośród nich, maja tam w tej koalicji na tyle komediantów że mogli by zrobić z tego kabaret, było by przynajmniej wesoło. I tak nic sensownego nie robią. Proponuje: Jachira na premiera, Qurfa Szmata jako minister od asymilacji emigracji, Miss Natura na marszałka, nie wice, bo za żadko się wypowiada. A jej wypowiedzi mają swoją wyjątkowość, trzeba przyznać, przy niej nie czujemy się przynajmniej głupsi. Natura nie chciała jej na prezydenta, wirusy przeszkodziły, jednak jej wypowiedzi niosą sie długo echem, jak coś powie to już powie. Zapraszamy do mikrofonu. Prosimy o jeszcze. Siedem boleści od sześciu królów oczywiście na ministra finansów i sekretarek. Bo niektóre sekretarki dobrze idą w parze z finansami. Film i teatr i kultura tu jest zbyt wielki wybór. Od tej wali *%#)!& te zeszmaciły się w dubaju, to może na minista kultury wybierzemy jakąś Cicioline. Komorowskiego do stosunków miedzynarodowych, on sprawnie jak małpka skacze po meblach to mógł by być jeszcze od sportu. I bajer ma nie byle jaki, Obama aż usta otwierał ze zdumienia. I umie przypilnować żone, to by się spodobało na bliskim wschodzie. Kogoś z za granicy od spraw zagranicznych. W końcu oni wiedzą lepiej jak chcą nas wyzyskiwać, Od edukacji, tej tzw. tego samozadawalającego sportu ,czyba ta co jest obecnie jest wystarczająco kontrowersyjna, tylko szkoda ze zlikwidowała prace domowe. Myśle że uczniowie w samotności sobie i tak poradzą z przerabianiem matetiału z życia w zawiązkach związków. Służba zdrowia, mysle że Arłukowicz był dobry, bo gdyby zlikwidował szpitale to problem niedofinansowanych szpitali by zniknął. Choć ta ministrina co jest, jesli dobrze chwyci, jak potrzepie dobrze rużczka i pociągnie pare właściwych sznureczków to może coś wytrzepie, zobaczymy. Wróżka *%#)!& Niezly by byl też Szpieg z Krainy Deszczowców, ten szczeciński kopertowiec. Schowali go gdzieś ostatnio. No on to przecież samofinansująca się intytucja. Tusk mógł by się ostać jako mierzdynarodyj floksdojcz od spraw zagranicznych specjalista od wschodu i zachodu, żeby z tego kraju, z tej nienormalności chociaż inni mieli pożytek, a na urząd kontrwywiadu potrzebny by był raczej konkurs, a raczej zawody, który kandydat może więcej wypić. Bo to ciężka robota przy wielu stołach. Na ministra obrony proponował bym jakiś portret, bo portret nie spakował by tuż po objęciu służby plecaka ucieczkowego, a był by przez cały czas uśmiechniety. Albo jakiegoś towarzysza, żeby nie musiał uciekać w razie czego. Emerytury oddajmy Ukraińcom bo przecież sami ich nie będziemy potrzebowali gdy nam podniosą wiek emertalny i minister zrowia zlikwiduje szpitale a Tusk przecież powiedział że nasze pieniadze z ZUSu nie są nasze i wygląca że już nic nie jest nasze to o co nam chodzi. O co tu walczyć. Ten Rząd jest bardzo dobry. A Sejm przenieśmy do nowo wyremontowanego z unijnych środków swingerklubu. W jednym i drugim pierpapierdolenia nie brakuje.
Kupujcie onuce
15:20, 2025-09-13
Czyje drony spadły na teren świętokrzyskiego?
Z Sobótki do Chwałek pod San Domingo jest jakieś 10 km. Tam stoją radary. I co nikt nic nie widział? Nie wierzę bo tam służyłem w latach 90 tych i wiem co potrafiły stare trupy ,wtedy zobaczyć. A jeśli nie widziały to super. Wystarczy sklejka z IKEI z silnikem od KOMARKA i radar zrobiony.Pare milionów, że nie wspomnę iż będziemy ślepi i głusi. A jak będziemy strzelać rakietami po półtora banki ,to lepiej wziąć od Glapinskiego złoto i rzucać sztabkami w te latawce. Taki sam koszt.Nie ma ŻADNYCH procedur. Tusk zrobił larum,ogłosił się obrońcą narodu jak cesarz Perui wszyscy są SOLIDARNI.Niezła będą.🤣🤣🤣🤣
PUSTY DZBAN
11:01, 2025-09-13
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz