Wielospecjalistyczny Szpital w Ostrowcu Świętokrzyskim był gospodarzem spotkania dyrektorów szpitali powiatowych naszego regionu. Głównym tematem dyskusji były wyzwania przed jakimi obecnie stoją szpitale powiatowe, w tym brak wypłat NFZ z nadwykonań, problemy kadrowe oraz ryzyko utraty płynności finansowej. Natomiast w tle reforma, o której sami dyrektorzy szpitali wiedzą jeszcze niewiele. Dariusz Tumulec, dyrektor ostrowieckiego szpitala nie ma wątpliwości, że potrzebne są rozmowy, w celu wypracowania wspólnego stanowiska dyrektorów szpitali powiatowych, tym bardziej, że póki co nieznane są nikomu szczegóły planowanej reformy systemu zdrowia.
-Nie wiadomo, co przyniesie planowana reforma. Spotykamy się po to, by wypracować wspólne stanowisko, by mówić jednym głosem w sprawach bardzo ważnych dla szpitali i dla naszych pacjentów. A jeżeli mamy, według wstępnych propozycji, robić integracje szpitali i przejmować część obowiązków, część pacjentów, a w związku z tym, że jeden szpital dysponuje takim oddziałem, a drugi innym, wypadałoby więc jakieś wspólne stanowisko wypracować. W naszym szpitalu mamy Oddział Urologii, który w tej części województwa jest jedynym oddziałem, mamy też Oddział Chorób Płuc, który jest jednym z nielicznych oddziałów w województwie, w związku z tym to jest nasza główna baza, bo pozostałe szpitale są, można powiedzieć szpitalami jednoimiennymi. Tu chodzi o bazę oddziałową jako taką, więc musimy wykorzystać to, co mamy gotowe. Za wcześnie jeszcze, by formułować konkretne wnioski, jednak musimy rozmawiać, by wspólnie wypracować właściwe rozwiązania – mówił Dariusz Tumulec dyrektor Wielospecjalistycznego Szpitala w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Szpitale powiatowe w naszym regionie borykają się z podobnymi problemami. Ich dyrektorzy wskazują na wcześniej popełniane błędy dotyczące finansowania systemu zdrowia, które dziś pokutują. To, czego wszyscy oczekują to stabilizacja finansowa. Szpital powiatowy w Sandomierzu rocznie przyjmuje 20 tysięcy pacjentów. Największe obłożenie jest na Kardiologii. Dyrektor Marek Tombarkiewicz na tę chwilę nie widzi planowanej reformy.
-Konsolidacja jest to jeden z możliwych kierunków z tym , że ta propozycja jest tak rozmydlona, że ja jej nie widzę i szczegółów nie znam. Jeżeli by doszło do konsolidacji na poziomie oddziałów, na pewno byłby to kierunek właściwy, ale musimy najpierw do niego dojść, a na razie tego nie ma. Mówiąc o braku pieniędzy trzeba sięgnąć do roku 1999, kiedy pięć reform premiera Jerzego Buzka zakładało wiele zmian i tę podstawową - zmianę sposobu funkcjonowania systemu ochrony zdrowia z budżetowego na system kas chorych. W pierwotnym wyliczeniu zakładano składkę zdrowotną na poziomie 11 procent. A zaczęliśmy od 7 procent, więc ten dług narastał przez ostatnie 25 lat i nic się nie zmieniło. Procent składki zdrowotnej w dalszym ciągu jest za mały w stosunku do potrzeb. I to jest pierwszy problem, który jest niewyjaśniony i koszty rosną. Pojawiają się coraz to nowe uwarunkowania, które nakładają dodatkowe konieczności pokrywania wypłat, dodatkowych kosztów ze strony szpitali , a środki są niewystarczające. Brakuje środków w systemie, a rosną koszty choćby wynikające ze wzrostu wynagrodzeń i są one znaczne – mówił Marek Tombarkiewicz, dyrektor Szpitala Ducha Świętego w Sandomierzu.
Obawy o stabilizację finansową wyrażał również dyrektor szpitala powiatowego we Włoszczowie Rafał Krupa.
- Szpital we Włoszczowie z problemami ma do czynienia od dłuższego czasu , ale ustabilizowanymi. To czego oczekujemy myślę, że wszyscy to, stabilności, całą resztą, to my się powoli już zajmujemy. Tylko stabilność może nam pozwolić na funkcjonowanie w 2025 roku, ale też i w kolejnych latach. W placówkach medycznych, jak wszyscy wiedzą, są bardzo duże problemy finansowe, problemy kadrowe, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, jaką jest Włoszczowa, w związku z czym te problemy krótkofalowo da się jakoś zażegnać , natomiast problemów dotyczących stabilności w płatnościach, między innymi we współpracy z NFZ, tego niestety nic nie zastąpi. Nie odmawiamy pacjentom wykonywania zabiegów, pomimo nadwykonań. To samo dotyczy poradni, gdzie kolejki są bardzo długie. Dziś musimy się zastanowić, jak na kolejne lata generować nadwykonania, tak żeby one były bezpieczne. Obecnie wyniki finansowe szpitala we Włoszczowie są na granicy zera, patrząc na to, że zobowiązania jeszcze sześć lat temu zrównywały się z przychodami, i można sobie wyobrazić, jak było ciężko. Dziś mamy lepszą sytuację, ale zobowiązania naszego szpitala to wciąż 35 mln, przy przychodzie 90 mln, musimy to nadal obsługiwać i nie ma w tej chwili programu na oddłużenie szpitali i to jest też dla nas jeden z większych kłopotów – mówił Rafał Krupa dyrektor szpitala we Włoszczowie.
Dyrektorzy są pełni obaw, ale też i oczekiwań. Nie wiadomo, co przyniesie planowana reforma i jakie będą jej skutki dla systemu zdrowia i pacjentów. W spotkaniu dyrektorów szpitali uczestniczyła także starosta ostrowiecki Agnieszka Rogalińska, która podkreślała istotę współpracy i wymiany doświadczeń między szpitalami powiatowymi. Starosta zwróciła także uwagę na potrzebę stabilnego systemu opieki zdrowotnej, który jest kluczowy zarówno dla placówek medycznych, lecz przede wszystkim dla pacjentów.
Pusty łeb12:44, 03.03.2025
Rozkazać szczepienia na covid i zamknąć szpitale
Biedak12:08, 06.03.2025
Też chciałbym zarabiać 1 mln , też szkoły kończyłem, mam doświadczenie ale w biednym robotniczym Ostrowcu można zarabiać jak w Bostonie;)
Kiedy nowy Rynek? Prace nie zaczną się w tym roku
Wiem. Postwawmy tam snopki, dużo snopków. Nawiążemy tym do wspaniałej roli Mireneusza Baki w ostatniej ekranizacji Chłopów, tudzież autora powiesci. Zbliżają sie żniwa to da się to zrobić tanutko. Tym zwrócimy uwage na to że cofamy się w rozwoju, nie dalekie przecież od prawdy, co może otworzy oczy tym wyżej na nasze problemy. Żule będą mieli się gdzie przespać co podkreśli folklor naszego miasta. I tak w Rynku nie uwidzisz żywego ducha oprócz żuli i scigających ich elektorskich. Bedą się mogli zagrzebać w słome i przynajmniej nie będzie ich widać, gdy po paru głębszych znurzy ich cofzienność dnia. No chyba że któryś wyjdzie się odlać. Ale to też folklor. Na taką inscenizacje bez wątpienia większość, nawet ta ospała powie niemożliwe, to jest nie możliwie, muszę to zobaczyć. I bedziemy mieli skansen na żywo. Może przyjadą nawet z hollywoodu nakrecić na podstwawie tej inscenizacji kolejną część powrotu do przeszłości. No wiem nie da sie, główny aktor w drodze do gwiazd. Ale taniutki pomyśl może ożywić Rynek . Do banków już nikt nie ma po co chodzić, bo kto miał wziąć kredyt to już jest tak zadłużony że bez komornika nie chcą z nimi gadać. A kto nie miał by ochoty walnąć sie plackiem, gryżć sobie słomke i podziwiać np film Chłopi z telebimu. To był by taki letni festyn, Zarobić by można na zimnych napojach. Pitych oczywiście wyłącznie przez słomke. Nie tylko nie wydamy na tym pieniędzy, ale jeszcze zarobimy. I było by zgodne z programem Rządu. Słomiane inwestycje.
Słomiany zapał
22:32, 2025-07-25
Kiedy nowy Rynek? Prace nie zaczną się w tym roku
Nowy remont fontanny? No od razu widać Tuskowych u władzy. Choć nawiązywanie do Misia z tym snopliem, to chyba od czerwonych zapewne wyszło. Trzeba było wsadzić tę trzcine do fontanny, to by była tężnia. Próba rozpaczliwego bycia fajnym. Tak ogłaszam konkurs. Jak wydać pieniądze miasta żeby z tego był jak najmniejszy urzyteczny cel.
Nowa tężnia
21:32, 2025-07-25
Co zrobić jak tężnia nie działa?
Tężnia powinna być ogrodzona od wiatru i powinna tworzyć mikroklimat, a nie prysznic na otwartym powietrzu. Ja wiem że ogrodzenie stanowiło by miejsce do ćwiary i gitary i musiało by angażować służby bezpieczeństwa tego kraju do inwigilacji tego środowiska. Jednak, może jednak, nie tworzyły by się tam siły zdolne do obalenia Rządu.
Siła tworzenia
21:01, 2025-07-25
„Bronek” sięga po najwyższe wyróżnienia
Myśle że miasto powinno uchororować Dyra tej szkoły, ten człowiek dba o uczniów jak o własne dzieci. Dba o szkołe jak o własny dom. Wprawdzie nie ma jeszcze stu lat żeby zauważyć jego zasługi, ale zamiast przekazywać miejskie pieniądze obcym gminom, bo jak pokazała historia tej przyjażni po tamtym huraganie, pieniądze przyjeli i mają nas w gdziesiu. Choć po sprzedaży drewna z powalonego lasu nieżle na tym zarobili i mogliby znależć u nas coś, co warte by było wsparcia jako forma spłaty długu, wsparcie za wsparcie. Taka forma zwykłego realnego podziękowania. Choćby pomoc poszkodowanym po osuwisku. No wiem tutaj przesadzam, to by było bardzo nie polityczne, bo w tym problemie wszyskie instytucje miejskie sprzysięgły sie przeciwko tym poszkodowanym. Jednak myśle że Radni zamiast stawać murem za tymi co biorą po dysze wsparcia za oko na sprawy, lub oddają miejskie pieniądze innym gminom jak swoje, choć ze swoich to pewnie nie uszczknęła by nasza hojna ani grosza. Cudzym gospodaruje się znacznie lżej, łatwiej je wydawać na żeczy bezprzyszłościowe jak ten odnoszący się do słynnego misia snopek trzciny w Rynku. Przypominam że szkoły, uczniowie i ludzie sercem zaangażowani w nauczanie, są i stanowią bloki startowe iprzyszłość tego kraju. Świetlaną, a nie zbieraczy szparagów u niemca, czy hanlarza krzemiennymi wisiorkami na jarmarkach. Warto takich ludzi zauważać i uhonorować jeszcze za życia w pracy, a nie po osioągnięcu setki. (Tu mam na myśli wiek zasłużonego nie jego desperacje)
Zauważ dobro
20:42, 2025-07-25