Zamknij

Uratujmy razem Zosię

Joanna Boleń 11:22, 16.09.2025 Aktualizacja: 11:37, 16.09.2025
Skomentuj

Zosia przyszła na świat jako zdrowa, pełna energii i uśmiechu dziewczynka. Jak mówią rodzice od początku zachwycała swoim zadziornym charakterem i dziecięcą radością życia. Regularne wizyty lekarskie i badania przez pierwsze dwa lata życia nie wykazywały niczego niepokojącego. Od początku tego roku Zosia stawała się coraz bardziej zmęczona, traciła apetyt, pojawiały się stany podgorączkowe i rozdrażnienie.

-Szukaliśmy pomocy – od lekarza do lekarza, od publicznych wizyt po prywatne konsultacje- mówią rodzice. Badania nie wykazywały nic poważnego – jedynie lekką anemię. A jednak intuicja podpowiadała nam, że to coś więcej. Na tydzień przed kolejną wizytą Zosia zaczęła puchnąć na twarzy – spuchł jej policzek. 9 czerwca 2025 roku nasze życie zatrzymało się. Tego dnia miała odbyć się rutynowa kontrola. Zamiast niej – dramatyczna diagnoza, która podzieliła naszą codzienność na „przed” i „po”. Usłyszeliśmy słowo, którego żaden rodzic nie chce nigdy usłyszeć – nowotwór.

Już pierwsze badania w szpitalu wykazały guz w szczęce. Kolejne dni przynosiły coraz trudniejsze informacje: guz nadnercza, zmiany w szpiku, przerzuty do kości. Wtedy po raz pierwszy usłyszeliśmy słowo neuroblastomav – wcześniej obce, dziś będące naszą codziennością.

Szpital w Lublinie zareagował błyskawicznie – przeprowadzono operację usunięcia guza i rozpoczęto chemioterapię. Mimo natychmiastowego leczenia przyszły kolejne ciosy – przerzuty zostały potwierdzone badaniami histopatologicznymi. Diagnoza: neuroblastoma IV stopnia – jeden z najcięższych i najbardziej nieprzewidywalnych nowotworów wieku dziecięcego. Choroba ta często daje niespecyficzne objawy, dlatego bywa rozpoznawana dopiero w zaawansowanym stadium. Leczenie jest długie, trudne, a szanse na całkowite wyleczenie wynoszą jedynie 40 –50%.

Od tego momentu nasze życie podporządkowaliśmy jednemu celowi: uratować Zosię.

Zrezygnowaliśmy z pracy, odsunęliśmy na bok wszystkie inne sprawy. Przeorganizowaliśmy codzienność tak, by jedno z nas mogło być przy Zosi w szpitalu, a drugie – opiekować się naszą młodszą córeczką w domu. Rodzina bardzo nas wspiera, ale rzeczywistość jest brutalna – koszty leczenia i życia rosną z tygodnia na tydzień. A to dopiero początek tej trudnej drogi.

Zosia ma już za sobą operację oraz cztery cykle chemioterapii. Przed nią jeszcze kolejne dawki i wiele miesięcy leczenia.

Chemioterapia to jednak dopiero początek walki. Zosię czeka jeszcze autoprzeszczep oraz immunoterapia. Neuroblastoma to podstępny przeciwnik – potrafi wrócić ze zdwojoną siłą. Choć leczenie w Polsce jest refundowane, nie daje gwarancji całkowitego wyleczenia.

Jedyną szansą na zwiększenie skuteczności terapii jest nierefundowana szczepionka dostępna jedynie w jednej z najlepszych klinik onkologicznych na świecie – Memorial Sloan Kettering Cancer Center (MSKCC) w Nowym Jorku.

Rodzice Zosi z całego serca dziękują za każdą złotówkę, każde udostępnienie, każde dobre słowo.

- Dzięki Wam Zosia ma szansę walczyć dalej, mieć nadzieję i marzyć o zdrowym życiu - podkreślają rodzice malutkiej dziewczynki. Wasza pomoc to dla nas promyk światła w najciemniejszych chwilach.

Finansową pomoc na leczenie Zosi można przekazać przez Fundacje Siepomaga, link zbiórki siepomaga.pl/zosia-malecka oraz przez tradycyjny przelew numer konta 74 2490 1028 3587 1000 0082 8574 ,odbiorca Fundacja Siepomaga, tytułem darowizna.

(Joanna Boleń )

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%