Zamknij

Wychowała setki przedszkolaków

08:54, 06.02.2021
Skomentuj

Cecylia Piórkowska, z domu Mazur, dnia 12 lutego skończy 91 lat. Mimo tak sędziwego wieku ma wspaniałą pamięć. Śpiewa i recytuje liczne utwory, których jest autorem.
?php>

Ma także wspaniały dorobek zawodowy. Wychowała bowiem setki małych mieszkańców Piasków Brzóstowskich, gdzie przez 20 lat prowadziła przedszkole. Została za to wyróżniona i odznaczona przez Związek Nauczycielstwa Polskiego.
?php>

Życie w Stokach Starych
?php>

Cecylia Piórkowska urodziła się i wychowała w Stokach Starych gmina Ćmielów, gdzie mieszkała do 1947 roku. Miała pięcioro rodzeństwa oraz troje z pierwszego małżeństwa swojego ojca. Jedno z tych dzieci zmarło przedwcześnie.
?php>

-Najstarszą moją siostrą była Jasia, potem urodził się Władek, Wacia, następnie byłam ja, a potem Kazik i najmłodsza Ania - mówi pani Cecylia. Z pierwszego małżeństwa taty był brat Józek i siostra Marysia. Wszyscy zmarli. Zostałam tylko ja.
?php>

W Stokach Starych do 1932 r. funkcjonowała szkoła podstawowa, która była prowadzona w domach mieszkańców.
?php>

-Szkoła była u Rutkowskich, u Mazurów - moich rodziców i u Surmańskiej -opowiada pani Cecylia. Ja chodziłam już do szkoły w Rudzie Kościelnej. Szkoła ta została urządzona w dworze księżnej. Po czwartej klasie, na podstawie egzaminu poszłam do szóstej klasy. Był taki nauczyciel w Rudzie, taki lelum polelum i przyjechała wizytacja. Wizytator zaczął dopytywać na temat Japonii i pól ryżowych. Ja zaczęłam odpowiadać . Jak zaczęłam odpowiadać, wizytator mówi tak? kolego ta uczennica to może was zastąpić?. Po siódmej klasie, bo wtedy tyle trwała szkoła podstawowa, tatuś chciał, abym poszła uczyć się za krawcową. Poszedł do kierownika szkoły Bernasia, a on mówi ?panie Mazur, córka taka zdolna?. Poszłam więc do liceum pedagogicznego do Ostrowca. Mieszkałam na ul. Wspólnej. W wynajętym pokoiku mieszkałyśmy we cztery.

?php>

?php>

Wyjazd do Tczewa
?php>

W liceum pedagogicznym w Ostrowcu pani Cecylia uczyła się tylko przez rok. W 1947 r. rodzice zadecydowali o wyjeździe na Żuławy do Tczewa.
?php>

-Do Tczewa nie pojechał Józek, Marysia, Jasia i Wacia- wspomina pani C. Piórkowska. To było po okupacji, wszyscy, którzy zjechali z całej Polski, pozajmowali lepsze mieszkania poniemieckie. My zamieszkaliśmy w drewniaku za cmentarzem. Ciężko nam się tam żyło. Mieliśmy dużą biedę. Rodzice musieli robić remonty domu. I karczowali pola, jak inni.
?php>

Pani Cecylia kontynuowała naukę w liceum pedagogicznym w Tczewie. Jak wspomina, trudny był wówczas dostęp do książek, miała tylko skrypty.
?php>

-Niestety przez to ?oblałam? maturę - wspomina pani Cecylia. Jeden brat zaczął pracę w melioracji, drugi na budowie i z tego utrzymywali naszą rodzinę, tatuś nie mógł się pogodzić z tym, że na Stokach zostawił wszystko. Potem rodzice zamieszkali w Lubiszewie, a ja pracowałam w szkole w Orłowie. Bardzo dobrze się tam czułam. Pamiętam jak dzieci były z PGR przywożone ciągnikami. Miałam jednego ucznia, który trzeci rok do pierwszej klasy chodził. Szkoda mi go było, jego matka pracowała w PGR-ze, miała 7 dzieci i sparaliżowanego męża. Wzięłam jego zeszyt, który miał brudne i potłuszczone kartki. Powiedziałam, zobaczcie dzieci, Franiu jutro się poprawi, umyje rączki i będzie miał czysty zeszyt. Tym sposobem tego chłopca sobie kupiłam, że tak mi zaufał. Matka potem mnie się pytała: ?co pani zrobiła, że Franiu rano wstaje i myje się?? A on zrywał bławatki, polne kąkole i mi je przynosił. Potem stał się bardzo dobrym uczniem. W szkole chcieli, abym uzupełniła maturę. Ale ja chciałam pracować. To chcieli mnie przenieść do Pszczółek pod Gdańsk. Poszłam do szkoły nr 3 w Nowym Dworze, gdzie pracowałam krótko na zastępstwie. Nawet pracowałam trochę w księgowości, ale mi to nie pasowało.
?php>

Do zakochania jeden krok
?php>

Pani Cecylia swojego męża poznała na przysiędze brata.
?php>

-Jeden z żołnierzy ściągał mnie wzrokiem, że mówię do brata: Kazik siadaj tu, a wtedy ten żołnierz, który był kapralem brata, pyta o mnie ?żona, narzeczona?, a brat na to, ?nie, siostra?, ?to zapoznajcie mnie?- wspomina pani Cecylia. I zapoznał mnie wtedy z Tadeuszem Piórkowskim. A on zaczął pisać do mnie listy. Przystojny był, podobał mi się. I zakochałam się w nim. Mieszkał w Malborku, a siostrę miał w Elblągu. Pobraliśmy się i wynajęliśmy mieszkanie w Elblągu. Urodziła się córka Grażyna. Dostaliśmy mieszkanie na czwartym piętrze. Urodził się syn Leszek.
?php>

Powrót do rodzinnych stron
?php>

Powrót do ówczesnego kieleckiego zaproponowała pani Cecylia. Trafili do Piasków Brzóstowskich, gdzie brat pani Cecylii znalazł dla nich dom do wynajęcia.
?php>

-W Piaskach Brzóstowskich zamieszkaliśmy w 1962 r. Córka miała wtedy 6 lat, a syn miał 4 lata - mówi pani Cecylia. Mąż pracował w stoczni jak jeszcze mieszkaliśmy w Elblągu. Udało mi się załatwić przeniesienie, z zaliczeniem stoczni. Pracę dostał w Kunowie w przedsiębiorstwie rolniczym. Nie było dla mnie etatu w szkole. Sąsiad załatwił mi pracę w przedszkolu na terenie zakładów porcelany w Ćmielowie. Dostałam starszą grupę dzieci. Bardzo dobrze mi się z nimi pracowało. Bardzo lubiłam te dzieci. Ja również byłam lubiana. Przychodziły nawet do mnie dzieci z młodszych grup. Pracowałam tam ponad 2 lata. W 1963 r. urodziłam syna Darka ( jak się później okazało utalentowanego pisarza, który wydał kilka tomików swoich wierszy i opowiadań). Do pracy jeździłam rowerem. Zabierałam też syna Darka. Nie zaaklimatyzował się jednak tam, został w domu i przychodziła do niego opiekunka. Trochę nim się opiekowała córka, trochę mąż na zmianę. Któregoś dnia odwiedziła nas pani inspektor z Opatowa i powiedziała do mnie? proszę pani jak są dzieci z Piasków, to niech pani, założy tam przedszkole?.

?php>


?php>

Przedszkole w Piaskach Brzóstowskich
?php>

Przedszkole w Piaskach Brzóstowskim pani Cecylia założyła w prywatnym, drewnianym domu, przekazanym przez jedną z mieszkanek wsi. W tym budynku przedszkole było prowadzone przez blisko dwa lata.
?php>

-Dzieci było bardzo dużo - wspomina pani Cecylia. Potem jeden człowiek, weterynarz wybudował sobie dom w Piaskach Brzóstowskich i wynajął ten dom na przedszkole. O, to wtedy było 3 pokoje i kuchnia. Warunki idealne. Czułam się tam bardzo dobrze. Sama jeździłam rowerem do masarni w Ćmielowie po mięso i wędlinę dla dzieci. Nie było wtedy w przedszkolu intendentki, tylko kucharka i ja byłyśmy w przedszkolu. Dzieci starsze pilnowały młodsze, w tym czasie jak mnie nie było, a kucharka zaglądała czasami. Później były jedna, druga nauczycielki do pomocy. Ile ja miałam sił, ile pomysłów. Kochałam ponad życie tę pracę.
?php>

Pani Cecylia w międzyczasie uzupełniła wykształcenie w Państwowym Liceum Pedagogicznym dla wychowawców przedszkoli w Ostrowcu Świętokrzyskim.
?php>

Oddani mieszkańcy
?php>

Niezwykle ciepło pani Cecylia wspomina samych mieszkańców Piasków Brzóstowskich, którzy chętnie pomagali w funkcjonowaniu przedszkola.
?php>

-Te Piaski wywyższałaby jak mogła, tych ludzi, którzy byli tak oddani, tak pomagali, tak byli pracowici, uczynni- mówi pani Cecylia. Były zabawy, puszczanie wianków, wybory najprzystojniejszego mężczyzny. Mam napisane gdzie kto mieszkał, w którym domu. Wszystkie ulice. Ja śpię i to widzę. Była bieda, ale ludzie się szanowali. Dzisiaj jest przepych, który psuje i niszczy ludzi.
?php>

Społeczna praca
?php>

Pani Cecylia była również prawdziwym społecznikiem. Założyła m.in. Klub Książki i Prasy, w którym organizowała spotkania młodzieży z ciekawymi osobowościami. Działała w zarządzie Prasy ? Książki - Ruchu w Ostrowcu Świętokrzyskim. Została ponadto wybrana na radną w gminie Ćmielów. Funkcję tę pełniła przez jedną kadencję za czasów burmistrza Ziemnickiego.
?php>

Z jej inicjatywy powstała pierwsza w gminie droga asfaltowa z Brzóstowej do Piasków Brzóstowskich, w budowę której włączyli się także sami mieszkańcy wsi. Zablokowała budowę owczarni we wsi.
?php>

Przedszkolem w Piaskach Brzóstowskich pani Cecylia kierowała przez 20 lat do 1985 r. Odeszła na emeryturę w wieku 55 lat. Jeszcze kiedy kierowała przedszkolem, zamieszkała wraz z mężem w domu nauczyciela w Ćmielowie. Mąż pani Cecylii zmarł 20 lat temu. Pani Cecylia ma troje wnucząt i dwie prawnuczki. Już będąc na emeryturze zorganizowała po raz pierwszy w gminie duże spotkanie osób niepełnosprawnych, które upłynęło w atmosferze dużego wzruszenia. Czynnie uczestniczyła w wyjazdach ZNP. Przez ostatni czas była aktywnym uczestnikiem Dziennego Domu dla Seniorów Senior Vigor w Ostrowcu Świętokrzyskim, w którym urzekła wszystkich swoją osobowością i umiejętnościami rękodzielniczymi. Dzisiaj z dumą pokazuje swoje ręczne robótki, które zdobią półki w jej pokoju. Jak mówi, nigdy nie miała autorskiego wieczoru, ani nie wydała żadnego tomiku swoich wierszy. Wszystkie zapiski jednak skrzętnie przechowuje w zeszytach. 

(Joanna Boleń)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

KasiaKasia

0 0

Ciocia Celinka....Cudowna kobieta....Cudowne wspomnienia z nią związane..Tyle, ile Miłości i ciepła dawała nam wszystkim...Wszystkie dzieciaki się do niej tuliły, wręcz na Niej "wisieliśmy" Myslę,że każdy ciocię Celinkę pamięta, ja pamiętam...Mam prawie 40 lat i akurat synka, który jest w najmłodszej grupie przedszkolnej i szkoda, że w dzisiejszych czasach nie tworzą się takie więzi, że On nie ma takiej swojej Celinki...
Kochana dziękuję Ci z Całego serca! Jesteś Wielka..Kasia W. Przedszkole w Brzóstowej

00:41, 07.02.2021
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

AlicjaAlicja

0 0

WSPANIALA KOBIETA ??????

15:21, 09.02.2021

OSTATNIE KOMENTARZE

Celsa: Czy wraca widmo sprzedaży huty w Ostrowcu?

widać że nie jesteś pracownikiem tego zakładu skoro tak lekko piszesz (Jeśli chcą sprzedać to niech to zrobią) - tu chodzi o największy zakład pracy w mieście którego pracownicy utrzymują tysiące mieszkańców Ostrowca , nie czujesz tego ?? a co do ciężkich warunków pracy w hucie , bywało dużo trudniej i za niewielkie wynagrodzenie + strach że z dnia na dzień pójdzie się na bruk za bramę huty ; zanim coś napiszesz to 100 razy pomyśl...

W.S.

07:45, 2025-07-03

Zmiana na stanowisku Prezesa ZUP w Ostrowcu

Szanowna rado nadzorcza nie jesteście biurem podróży, powinniście jakoś wyglądać. Rozwój usług funeralnych - spoko. Utrzymanie terenów cmentarzy - spoko. Ale wdrażanie rozwiązań podnoszących jakość obsługi mieszkańców cmentarzy to naprawde muszę zobaczyć.

Nowy wymiar...jednak

03:27, 2025-07-03

Celsa: Czy wraca widmo sprzedaży huty w Ostrowcu?

Wiedzą jak uciszyć ludzi. Może zafundują nam kolejną obniżkę płac?? a później wróci wszystko do normy. Jeśli chcą sprzedać to niech to zrobią. Ludzie są już zmęczeni brakiem odpowiednich podwyżek w stosunku do bardzo ciężkich warunków pracy.

Hutnik

10:02, 2025-07-02

Ostrowiecka Akademia Nauk Stosowanych wysoko w rankingu

Marysiu nie obrywaj mu uszu póki wode nośi. Jesli już powstał sparing na mędrkowanie to się dołącze. Wiadomo że nauka to potęgi klucz, który dzięki zdobytej wiedzy otwierać może wiele dżwi. Własnym kluczem. Tu nie ma nad czym dyskutować. To oczywistość. Jednak do nauki oprócz czystej wiedzy i umiejętności jej stosowania i rozwijania, podczas nauczania, w tle, załącza się silniki róznego rodzaju. Silniki ekonomiczne, propagandowe, wychowawcze, świadomościowe, emocjonalne, czy nawet taki który można nazwać pralnią mózgów. Obecnie filozofia bardziej przypomina fiziologie. I nie mam tu na myśli sprawności umysłowej, czy jej doskonalenie. To jest dość spory problem, bo bardziej przypomina programowanie spodziewanych zachowań, niż próbe nauczenia, zrozumienia zachodzących procesów, nie mówiąc o tworzeniu czegokolwiek bez zgody i wiedzy ,,Wielkiego Brata". Chodzi tu przedewszystkim o sprawną siłą roboczą oczywiście. Nikt teaz nie będzie siedział nad brzegiem morza zastanawiając sie dla czego morze się buja, czy przesypywał piasek z kupki na kupke, wzorem z Syzyfa, bo to jest jasne wszystkim już w wieku przedszkolnym. Każdy chyba będac na plaży budował kiedyś zamki z piasku. Lub przynajmniej stawiał babki w piaskownicy. Czy lepił bałwana, bo bałwan to dobry szybki przykład wysiłku tworzenia i przemijania. Bez względu, czy da się odzyskać marchewke, czy nie. Choć recykling to ważny punkt w tworzeniu nowego porządku świata. Jednak zbyt praktyczne tworzenie sobie kadr powoduje tworzenie zamkniętych umysłowo grup społecznych, jak homosowietikus, korpo, czy innych pędnoków prowadzących do obłąkańczej gonitwy za króliczkiem. To bardziej hodowla niż nauczanie. I tu nasuwa się pytanie. Co się stanie, gdy w efekcie tego zabraknie nam w końcu; jasno, racjonalnie, zachowawczo, trzeźwo i ze zrozumieniem tego świata myślących społeczeństw. Konieczenych do tworzenia nowego zrównoważonego życia na tej wyczerpanej planecie. Życie, już jest racjonowane i umieszczające ludzi w torowiskach bez przyszłości. Kariera myszki w klatce. Pozwole sobie przypomnieć słowa Gorkiego, opisującego ówczesne społeczeństwo,nie tak hohoho lat temu, fragment- ,,maszyny wyssaly z ludzkich mięsni tyle sił ile im było potrzeba" - zdaje się że wciąż są aktualne. Z tą teraz obecnie cywilizacyjną różnicą, bo teraz wysysają, wyjaławiają dusze. Chorobliwa rządza wielkości, wyścig szczurów w którym nikt nie może liczyć na wygraną, pęd na ściane bez miękkiej na niej gąbki. Szczególnie dotyczyto wielkich tego świata, ich ,,jazda" jest coraz bardziej obłąkańcza i rządająca od maluczkich bezwzględnego podporządkowania się Ich wizjom, rególacjom i planom na jeszcze bardziej restrykcyjny porządek tego świata. Aby maluczkich, mieć pod bezwzgledną kontrolą. Finansową, mentalną i świadomościową. Już nie religjie, a cctv i kamera w Twoim telefonie, czy lokalizacja pilnuje poprawności twoich zachowań. Coraz mniej już wynika z Twojej własnej woli. Ktoś, za nas układa nam nasze klepki. I tak też tą drogą podąża metodyka nauczania. Tu nie chodzi o to żebyś się czegoś nauczył i coś osiągnął. Tu chodzi o to, żeby się dało wykorzystać Twoją wiedze, maksymalnie niskim kosztem. Jednoczesnie udrutowując Cię w zobowiązaniach. Odbierając Ci .., urzyje tu slowa które jest już obecnie tylko historycznym sloganem, wolność. Czyli świat nakazów i zakazów, krócej, wązki korytarz prawilnego myślenia. Jest to, jak by na to nie patrzeć, jakaś forma ochrony zasobów planety. E-świat, twój nowy świat. Ale czy aby napewno twój? Czy czeka nas pónocno koreański styl życia?

Nauczka

17:58, 2025-07-01

0%