-Od dawna mówi się o geopolitycznym nowym ładzie na świecie, ale czy w czasie pandemii koronawirusa coraz częściej i więcej?
?php>-Pandemia jest katalizatorem i w pewien sposób przyspiesza pewne procesy geopolityczne, ale na pewno nie jest czynnikiem je wywołującym - mówi dr Leszek Sykulski. -Te procesy rozwijają się niezależnie od dłuższego czasu. Jeśli przyjmiemy za cezurę 1991 rok, to możemy mówić o końcu dwubiegunowego układu, w którym z jednej strony mieliśmy USA i Sojusz Północnoatlantycki, a z drugiej Związek Sowiecki i Układ Warszawski. Wtedy rozpoczął się ład jednobiegunowy z jednym hegemonem i mocarstwem. USA były w stanie jednostronnie narzucać swą wolę polityczną i gospodarczą na świecie, stając się globalnym dystrybutorem dóbr publicznych, np. w kwestii bezpieczeństwa, czy też swobody żeglugi po morzach i oceanach. USA stały się światowym regulatorem handlu. Były w stanie arbitralnie podejmować decyzje o użyciu siły, o czym świadczą np. pierwsza i druga wojna w Zatoce Perskiej. Jednak scenariusz, w którym USA narzucają światu demokratyczno-liberalny model rozwoju i będą samowładnie rządzić światem nie ziścił się. Co prawda prof. Francis Fukoyama wieścił erę końca historii i dostosowania się całego świata do zachodniego modelu rozwoju gospodarki i kultury, ale jego teoria też nie przetrwała. Dlaczego? Złożoność procesów politycznych, społecznych i gospodarczych jest na tyle głęboka, że naiwnością byłoby przekonanie o tym, że wszyscy ? począwszy od doliny Indusu po dolinę Eufratu ? przyjmą zachodni styl ubierania się, obyczajowości, religijności. Przełomowym okazał się wielki kryzys na rynkach inwestycyjnych w latach 2008-2009, który zachwiał płynnością systemów finansowych w USA i gospodarek europejskich. Elity USA zdały sobie sprawę, że z jednej strony dysponują słabszym potencjałem ekonomicznym i nie mogą się już wywiązywać z roli światowego dystrybutora dóbr publicznych, a z drugiej strony, że wzrasta gospodarcza potęga dotychczas lekceważonych Chin. USA zrozumiały, że w tak dużym stopniu nie będą się już angażować w sprawy innych rejonów świata. W 2011 roku sekretarz stanu USA Hilary Clinton ogłosiła więc strategię zwrotu ku Azji. Ten piwot na Pacyfik oznaczał sfokusowanie strategicznej świadomości Amerykanów na zachodni Pacyfik i Azję Wschodnią, a w sensie operacyjnym Indo-Pacyfik, gdzie koncentruje się nie tylko główna część populacji, ale również i przede wszystkim potęga nuklearna. Amerykanie przenoszą swoją strategiczną uwagę i zaangażowanie militarne ku Azji, chcąc wesprzeć swoich sojuszników ? Japonię, Koreę Południową, czy Tajwan i dążąc jednocześnie do powstrzymania wzrostu potęgi Chin i ich dominacji na Morzu Południowochińskim. To powoduje tektoniczne zmiany na świecie, także w architekturze bezpieczeństwa międzynarodowego. Takie regiony, jak Europa Środkowa, czy Bliski Wschód przestały dla administracji amerykańskiej być najważniejsze, co ? oczywiście ? budzi niepokój u sojuszników USA. Arabia Saudyjska wywołała np. zastępczą wojnę z Jemenem, która jest próbą wyprzedzenia biegu zdarzeń, dopóki jest jeszcze amerykański parasol nad Półwyspem Arabskim. Całość tych procesów świadczy o policentryzacji świata, który zaczyna przybierać kształt szachownicy, na której toczy się gra o nowy podział stref wpływów. Dotychczasowe mocarstwa regionalne, jak Izrael, Egipt, RPA, Brazylia, Argentyna chcą odgrywać coraz większą rolę, no a wyzwanie USA rzucają niezmiennie Rosja, a teraz Chiny.
?php>-O co toczy się gra w tym nowym podziale świata?
?php>-Np. o złoża Arktyki. Trwają też przygotowania do eksploracji Antarktydy. Trwa wyścig w kosmosie, a w perspektywie o kolonizację Księżyca. Zakończył się więc okres pauzy strategicznej, w której amerykański hegemon dominował na wszystkich polach szachownicy. Np. w Syrii i Libii dominujących w konflikcie Amerykanów zastępują już Turcy, na dodatek przy silnym zaangażowaniu Rosjan.
?php>?php>?php>?php>
Leszek Sykulski ? doktor nauk społecznych w dyscyplinie nauki o polityce (specjalności: geopolityka, geografia polityczna), historyk, nauczyciel akademicki. Pracuje jako adiunkt w Katedrze Nauk o Bezpieczeństwie na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego im. Jana Długosza w Częstochowie i w Wyższej Szkole Biznesu i Przedsiębiorczości w Ostrowcu Świętokrzyskim. Jest absolwentem Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu Śląskiego i Akademii Obrony Narodowej w Warszawie. Ukończył także kurs oficerów rezerwy w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu. Pracował jako analityk ds. bezpieczeństwa międzynarodowego w Kancelarii Prezydenta RP w okresie prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Z nominacji prezydenta zasiadał w Komisji Weryfikacyjnej ds. WSI. Biegły sądowy przy Sądzie Okręgowym w Częstochowie w zakresie bezpieczeństwa państwa i ekstremizmu politycznego. W przeszłości wykładał w Akademii Obrony Narodowej w Warszawie (2011-2013), w Akademii Polonijnej w Częstochowie i w ostrowieckiej Wyższej Szkole Biznesu i Przedsiębiorczości (2013-2016). W 2015 r. prowadził zajęcia jako profesor wizytujący w Uniwersytecie Saint Jerome w Douala (Kamerun). Założyciel Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego. Założyciel i w latach 2009-2016 redaktor naczelny kwartalnika ?Przegląd Geopolityczny?. Redaktor naczelny portalu Nowej Geopolityki.
-Mówi się jednak przede wszystkim o konflikcie USA-Chiny, a nawet o rozpętaniu przez te mocarstwa początka III wojny światowej? Paradoksalnie jednak w dobie pandemii USA są obecnie targane konfliktem wewnętrznym, a w Chinach przestano już mówić o skoku cywilizacyjnym i gospodarczym. Retoryka władz komunistycznych tworzy zwrot ku co najwyżej życiowej stabilizacji obywateli Państwa Środka. Co pan na to?
?php>-Konflikt USA-Chiny został wywołany przed pandemią, ale COVID-19 wręcz skatalizował proces rywalizacji chińsko-amerykańskiej. Koronawirus w dobie kwarantanny i izolacji pokazał, że wiara w globalizację jest ślepa, a optymalizacja kosztów produkcji nie powinna się odbywać się kosztem bezpieczeństwa obywateli. Tymczasem, gdy wirus dawał się ze znaki mieliśmy problemy z zaopatrzeniem w środki ochrony, bo ich produkcja, a także chociażby europejskich tekstyliów, została przeniesiona właśnie do Azji. Już wiemy, że wyzbywanie się produkcji i stawianie na handel, a w miejsce hut i fabryk budowanie galerii handlowych, nie jest dobrą polityką. Zrozumiał to prezydent Trump, jako rzecznik przeniesienia amerykańskiej produkcji, np. podzespołów elektronicznych i elektroniki użytkowej, z powrotem z Chin do Ameryki. Stąd obserwujemy kanalizację tarć i walki informacyjnej na osi tych dwóch państw.
?php>-Można rzec, że mocarstwa wpadły w swoistą pułapkę?
?php>-W nauce nazywa się to zwiększeniem możliwości wpadnięcia w pułapkę Tukidydesa. Ten termin wprowadził amerykański politolog Graham Allison, który opisał mechanizm rywalizacyjny między mocarstwami. Stwierdził, że skoro z jednej strony jest hegemon, a z drugiej strony niezwykle silny pretendent do światowego przywództwa, to zaczyna się rysować groźba wybuchu konfliktu globalnego. Oczywiście, ten konflikt nie wybucha przez bezpośrednie starcie hegemona i pretendenta, ale przez ich wasali, czy też używając nowoczesnego określenia przez junior-partnerów, czyli państwa znajdujące się w ich obozach sojuszniczych. Np. Polska jest nazywana junior-partnerem USA, a cześć państw nie tylko azjatyckich, ale i afrykańskich junior-partnerem Chin. To właśnie ci junior-partnerzy w imieniu mocarstw mogliby prowadzić wojny zastępcze, które oczywiście doprowadziłyby ostatecznie do konfliktu globalnego. Niewątpliwie w dobie COVID-19 radykalne reakcje wielu państw na pandemię spowodowały większą wrażliwość na to, że mogą faktycznie wpaść we wspomnianą pułapkę Tukidydesa.
?php>-Czy w tej nowej rzeczywistości geopolitycznej Polska może czuć się bezpieczna? Pytam o to, bo w tym kontekście, owszem, mówi się o realizacji koncepcji Trójmorza i strategicznym sojuszu z USA oraz Paktem Północnoatlantyckim, ale za to częściej wspomina się o rodzącej osi Paryż-Berlin-Moskwa, aniżeli zacieśnianiu współpracy wewnątrz Unii Europejskiej. Na dodatek trudno mówić o tym, żebyśmy mieli jakąś spójną wizję polityki wschodniej?
?php>-Ja oddzieliłbym pewną sferę marzeń, iluzji i polityki życzeniowej od polityki realnej, chłodnej oceny rzeczywistości i racjonalnego zapatrywania się na politykę bieżącą. Koncepcja gospodarcza Trójmorza jest koncepcją ciekawą. Jest też koncepcją geostrategiczną, która w jakimś sensie, niczym kordon sanitarny, ma rozdzielić Niemcy i Rosję i przeciwstawić się hegemonii tych państw W Europie. Oś Paryż-Berlin-Moskwa stworzyłaby silny biegun geopolityczny i dlatego Amerykanie tak instrumentalnie wspierają ideę Trójmorza. Jego stworzenie jest jednak mrzonką z uwagi na złożoność interesów poszczególnych państw. Węgry realizują przecież wielosektorową politykę. Współpracują z Rosją przy budowie elektrowni jądrowej i kupują od niej gaz. Poza tym, krzyżują się interesy w samej UE. Turcja, jako członek NATO, otwarcie kupuje od Rosji broń i jest po drugiej stronie barykady z Francją w konflikcie libijskim. A jak zareagowały kraje Trójmorza na aneksję Krymu? Przecież Czesi i Słowacy byli powściągliwi w krytyce Rosji. Są zorientowani na współpracę, niż budowanie bloku militarnego przeciwko Moskwie. Poza tym, w kontekście bezpieczeństwa Polski Trójmorze nie obejmuje strategicznych stref buforowych takich, jak Białoruś i Ukraina. Tymczasem to przez Polesie i Bramę Smoleńską prowadzą strategiczne szlaki militarne do i z Moskwy. Poza tym, najnowsza strategia bezpieczeństwa Polski z maja br., a więc strategiczny dokument powstały w fazie apogeum pandemii, traktuje koncepcję Trójmorza wręcz marginalnie. Literalnie zapisano w strategii, że podstawą bezpieczeństwa Polski jest członkostwo w UE. To w okresie doświadczenia pandemii dziwi szczególnie. Przecież UE w walce z koronawirusem okazała się dysfunkcyjna i to państwa narodowe wzięły na siebie jej ciężar. Sojusznikiem Polski pozostają USA i Pakt Północnoatlantycki, a przeciwnikiem Federacja Rosyjska. W relacjach z Rosją, to błąd strategiczny, gdyż przy tym położeniu geograficznym naszego kraju zamiast prowadzić politykę wektorową, ograniczamy sobie wszelkie pola manewru. Poza tym, strategia, która jest kompletnym bublem prawnym, w ogóle nie odnosi się do relacji UE i USA z Chinami, z którymi przecież jesteśmy na Jedwabnym Szlaku i zacieśniamy niezwykle korzystną współpracę gospodarczą. Zgodzę się z panem redaktorem, że nie mamy również polityki wschodniej, jako efektywnego instrumentu UE.
?php>-W czasie pandemii mamy za to wysyp różnych teorii spiskowych, dotyczących nie tylko samego wirusa, ale i szczepień, 5G, czy realnej wizji III wojny światowej. To efekt gry wywiadów?
?php>-Dzisiejsze konflikty na świecie mają charakter kognitywny i przebiegają w sferze mentalnej i percepcji społeczeństw oraz decydentów. Samo postrzeganie konfliktu jest o wiele ważniejsze, niż działania stricte militarne. Toczą się więc wojny informacyjne i wzrasta rola przestrzeni informacyjnej w toczonych konfliktach. Nie rakiety, a Internety decydują o kształcie, a nawet o skutkach współczesnych konfliktów. Ten szum medialny, roztoczony wokół COVID-19, jest także elementem walki informacyjnej mocarstw. Rzetelna informacja jest dziś towarem deficytowym. Dlatego niezwykła jest rola rzetelnych mediów w obecnych wojnach informacyjnych. Koronawirus faktycznie mógł być wyhodowany przez człowieka, ale o wiele ważniejsze jest to, kto ma interes w rozpowszechnianiu tego typu informacji i kto odniósł z tego tytułu korzyść? Przykład aneksji Krymu pokazuje, jak wielką rolę odgrywają kampanie psychologiczne w infosferze, oddziałujące na świadomość. Wokół COVID-19 obserwujemy więc kolejne starcie różnych narracji strategicznych, jako zaplanowanych form komunikacji, mających na celu przedstawienie odpowiedniej wizji przeszłości, teraźniejszości i przyszłości przez dany kraj.
?php>-Dziękuję za rozmowę.
Karol Nawrocki zwycięża w powiecie ostrowieckim!
wieś tańczy i śpiewa
Tomi27
13:50, 2025-06-04
Dni Ostrowca 2025 już 7-8 czerwca! (Posłuchaj!)
Czy będzie autobus na dni Ostrowca?
Anka
09:46, 2025-06-04
Mamy to! Powiat zakupił dom dla młodych ludzi
Kąkretnie i na temat. Żebyś sie zkichał człowieku.Takie inwestycje mają moje poparcie nawet gdyby to robiła mafia. Zyskali napewno młodzi ludzie, którzy powinni czuć nasze wsparcie. Po mimo czesto tródnych perypetji życowych niech zdobywają świat samodzielności w zdrowej atmosferze, życzliwości i wsparcia z naszej strony, niech czują sie nam potrzebni. Może kiedyś, co bardzo często bywa, a nawet można przyjąć to jako raczej regułe i standard świadomości w dorosłym życiu takich dzieci, a póżniej już dorosłych samodzielnych obywateli. Wspieranych przez obcych, nie rodzine, czesto nawet przypadlowych ludzi, jest silnie rowinięta u nich świadomość i potrzeba również pomagania innym. To naturalna potrzeba budowania ciepła i wartości człowieka doświadczonego, ale przez to doskonale rozumiejącego wartości rodzinne i społeczne.
Również wyborca
13:37, 2025-06-03
Ostrowiecki park zyska miejsce do wypoczynku
To miłe że powiększa się Park Miejski. Szkoda tylko że Prezydent nie jest zainteresowany odkupieniem stawu Schabowskiego, wtedy Park powiększy się o drugi staw i tereny zielone. Wypowiedź Prezydenta Ostrowca o osuszaniu tego stawu jest sprzeczna ze stanem obecnym. Ogłoszenie o sprzedaży tego terenu można znaleść na portalu nieruchomościowym. Szkoda, a tak dużo się mówi o powiększaniu terenów zielonych i retencji w naszym mieście. Panie Prezydecie bardzo prosimy pochylić się nad tym tematem. Parkowscy
Parkowscy
13:16, 2025-06-03
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz