Przez ponad pół wieku była to cicha dzielnica domków jednorodzinnych, u zbiegu ulic Targowej i Bałtowskiej.
?php>
Mieszkańcy wiedli tu spokojne życie. Wiosną rozpoczynali porządkowanie tarasów, pielęgnację krzewów, drzewek, uprawianie warzywniaków, sadzenie kwiatów. Latem korzystali z odpoczynku przed swoimi domami, wśród zielonych rabat. Jednak niespełna trzy lata temu stanęli przed groźbą bezpowrotnej utraty dotychczasowej ciszy, a co więcej - możliwości spokojnego i godnego życia.
?php>
Wszystko uległo zmianie, kiedy jedna z działek, na której przez lata stał niewielki, drewniany, parterowy domek, zmieniła właściciela. Na początku mieszkańcy cieszyli się obecnością nowego sąsiada, który przybył do ich społeczności. Kiedy jednak dowiedzieli się o planowanych inwestycjach, pojawiło się widmo strachu i obawy o własne zdrowie. Inwestor wystąpił do ostrowieckiego magistratu z wnioskiem o ustalenie warunków zabudowy dla inwestycji polegającej na budowie obiektu usługowo ?handlowego: warsztatu samochodowego, sklepu motoryzacyjnego oraz pięciostanowiskowej myjni samoobsługowej.
?php>
Po otrzymaniu zgody, na mieszkańców padł blady strach, gdyż wszyscy mieli świadomość, że gdy inwestycja dojdzie do skutku, ich dotychczasowe, spokojne życie przemieni się w koszmar. Nietrudno wyobrazić sobie całodobową pracę myjni samochodowej: szum wody uderzającej o karoserię aut, opary chemikaliów i silnych detergentów, osadzających się na oknach, drzwiach, ścianach domów czy też na urządzonych trawnikach, krzewach, kwiatach, warzywach. Do tego jeszcze dochodzi zwiększony ruch samochodowy nie tylko klientów myjni, ale też sklepu czy warsztatu. Wniosek inwestorski zakłada obecność ok. 70 aut na dobę.
?php>
-Dlaczego ktoś pozbawia nas godnego życia ?pytają mieszkańcy. ?Chcemy normalnie żyć. Latem odpoczywać na tarasach, przed domem, w pogodne dni otwierać okna, pielęgnować ogródki. Kto przy zdrowych zmysłach funduje w skupisku domów jednorodzinnych taką bombę z opóźnionym zapłonem? Nie zgadzamy się na znoszenie hałasu i wdychanie chemicznych oparów, które nie zostaną bez konsekwencji dla naszego samopoczucia. Zgoda na tę inwestycję oznacza odebranie nam prawa do godnego i spokojnego życia, naraża na utratę zdrowia i ogranicza możliwości korzystania z naszych działek zgodnie z ich przeznaczeniem ?mówią mieszkańcy dzielnicy.
?php>
?php>
Dodatkowym problemem okazał się wyjazd z działki mającej lokować inwestycję. Po budowie drogi wojewódzkiej nr 754, zmieniono zasady lewoskrętu z przyległych uliczek, co w obliczu planowanej inwestycji stwarza poważne utrudnienia w ruchu drogowym, gdyż powierzchnia działek przeznaczonych na inwestycję, z jednym wyjazdem nie gwarantuje, że klienci punktu usługowego będą mogli bezkolizyjnie dokonywać napraw, zakupów i korzystać z myjni. Stwarza to zagrożenie tworzenia się korków i utrudnienia włączenia się do ruchu ul. Bałtowskiej mieszkańców bocznych dróg oraz bezpiecznego korzystania z ciągu pieszych.
?php>
Zdeterminowana grupa ponad 30 osób rozpoczęła protest. W 2017 r. , zaskarżono wydaną przez Urząd Miasta decyzję do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Kielcach. SKO uchyliło decyzję organu wydającego zgodę i przekazało do ponownego rozpatrzenia. W skierowanym proteście mieszkańcy zaznaczyli, że planowana inwestycja narusza zasadę dobrego sąsiedztwa poprzez emisję hałasu, zanieczyszczeń środowiska, wzrost natężenia ruchu drogowego. Kolegium uznało, że złożony w sprawie wniosek inwestorski nie spełnia ustawowych wymogów. Zwróciło uwagę na komunikację w ruchu drogowym, w tym obszarze, na który będzie oddziaływać inwestycja. Zdaniem Kolegium wniosek inwestorski nie przedstawia prawidłowo wyznaczonych granic obszaru i podlega ponownemu, wnikliwemu zbadaniu. Ponadto Kolegium zwraca uwagę, że sposób analizy organu wydającego pozytywną decyzję dotyczącą warunków zabudowy jest wybiórczy, uwzględniający tylko charakterystykę zabudowy o funkcji podobnej do wnioskowanej, bez uwzględnienia charakterystyki zabudowy niskiej, jednorodzinnej, która znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie terenu inwestycji. W ocenie Kolegium analiza została sporządzona wadliwie, w sposób naruszający prawo, co jest tożsame z tym, że decyzja wydana w oparciu o wadliwą analizę, także jest wadliwa. Stąd też Kolegium przekazało sprawę do ponownego rozpatrzenia przez organ pierwszej instancji czyli ostrowiecki urząd.
?php>
Czara goryczy mieszkańców dzielnicy przelała się, kiedy kilka dni temu na przedmiotowej działce pojawił się ciężki samochód z gruzem, który trafiał na jej powierzchnię. Przy kolejnym transporcie wysypywanego materiału i unoszącego się pyłu, mieszkańcy wszczęli alarm. O procederze została poinformowana Straż Miejska oraz Wydział Infrastruktury Komunalnej Urzędu Miasta. Strażnicy podjęli interwencję, człowiek przewożący gruz wyjaśnił, że pochodzi on z rozbiórki starych budynków przy ul. Kilińskiego. Jak mówili mieszkańcy, pryzmy gromadzonego gruzu sięgały ok. 1 metra wysokości. Zgodnie z prawem, inwestor powinien zgłosić fakt przewożenia takiej ilości odpadów budowlanych w Urzędzie Miasta. Jak potwierdził naczelnik Wydziału Infrastruktury Komunalnej, Krzysztof Kowalski, takiego zgłoszenia nie było. Dzięki interwencji radnego Marka Giemzy, do którego zwrócili się mieszkańcy, zablokowano dalsze gromadzenie gruzu. Nie wiadomo, gdzie trafiła ostatnia wywrotka zanieczyszczonego materiału, którego zrzucenie zablokowano. Jak się okazało, w gruzie znajdowały się materiały niebezpieczne dla zdrowia: eternit i azbest. Po tej interwencji inwestor ściągnął ciężki sprzęt, który ?wcisnął? zanieczyszczony gruz w ziemię.
?php>
Mieszkańcy bezpośrednio sąsiadujący z działką zwrócili się pisemnie z prośbą o interwencję w tej sprawie do wojewody świętokrzyskiego, Agaty Wojtyszek.
?php>
Mieszkańcy nie kryją rozgoryczenia i żalu, że urzędnicy nie traktują poważnie ich argumentacji. Jednak są zdeterminowani, gdyż - jak mówią - to walka o godne życie dla nich, ich dzieci i wnuków. Swoją pomoc mieszkańcom zaoferowali radni miejscy: Marek Giemza, Marta Woźnicka ?Kuzdak i Joanna Pikus, którzy w miniony czwartek spotkali się z nimi przed zagruzowaną działką. Radny M. Giemza w imieniu mieszkańców zwrócił się do prezydenta miasta z wnioskiem o odmowę wydania warunków zabudowy na przedmiotową inwestycję. Jak mówił radny, z analizy zagospodarowania i użytkowania terenów sąsiednich wynika, że funkcja usługowa projektowana jako otwarta myjnia samochodowa wraz z warsztatem i sklepem motoryzacyjnym, stanowi rodzaj funkcji na tyle odmienny od występującej w analizowanym obszarze, że nie da się jej pogodzić z istniejącą podstawową funkcją mieszkalną i uzupełniającą funkcją usługową. I choć w sąsiedztwie, na stacji benzynowej znajduje się myjnia samochodowa, lecz jest ona zlokalizowana w budynku i nie powoduje uciążliwości dla mieszkańców.
?php>
-Brak otwartych myjni na liście przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko, nie może przesłaniać obiektywnej prawdy w zakresie uciążliwości związanej z jej działalnością -mówi radny M. Giemza. Trudno dziwić się ludziom, że nie chcą w swoim sąsiedztwie takiego obiektu. Zdumieniem napawa fakt, że pomimo braku zakończenia postępowania administracyjnego co do decyzji o warunkach zabudowy, inwestor podjął działania przygotowujące teren pod planowaną inwestycję.
?php>
Jak mówią mieszkańcy, oprócz szkodliwego oddziaływania, obecność inwestycji wpłynie na obniżenie wartości ich działek. Czekamy na decyzję w tej sprawie organu pierwszej instancji oraz działania wojewody. Od tego zależy dalszy los mieszkańców dzielnicy.
Ostrowiecka Akademia Nauk Stosowanych wysoko w rankingu
Marysiu nie obrywaj mu uszu póki wode nośi. Jesli już powstał sparing na mędrkowanie to się dołącze. Wiadomo że nauka to potęgi klucz, który dzięki zdobytej wiedzy otwierać może wiele dżwi. Własnym kluczem. Tu nie ma nad czym dyskutować. To oczywistość. Jednak do nauki oprócz czystej wiedzy i umiejętności jej stosowania i rozwijania, podczas nauczania, w tle, załącza się silniki róznego rodzaju. Silniki ekonomiczne, propagandowe, wychowawcze, świadomościowe, emocjonalne, czy nawet taki który można nazwać pralnią mózgów. Obecnie filozofia bardziej przypomina fiziologie. I nie mam tu na myśli sprawności umysłowej, czy jej doskonalenie. To jest dość spory problem, bo bardziej przypomina programowanie spodziewanych zachowań, niż próbe nauczenia, zrozumienia zachodzących procesów, nie mówiąc o tworzeniu czegokolwiek bez zgody i wiedzy ,,Wielkiego Brata". Chodzi tu przedewszystkim o sprawną siłą roboczą oczywiście. Nikt teaz nie będzie siedział nad brzegiem morza zastanawiając sie dla czego morze się buja, czy przesypywał piasek z kupki na kupke, wzorem z Syzyfa, bo to jest jasne wszystkim już w wieku przedszkolnym. Każdy chyba będac na plaży budował kiedyś zamki z piasku. Lub przynajmniej stawiał babki w piaskownicy. Czy lepił bałwana, bo bałwan to dobry szybki przykład wysiłku tworzenia i przemijania. Bez względu, czy da się odzyskać marchewke, czy nie. Choć recykling to ważny punkt w tworzeniu nowego porządku świata. Jednak zbyt praktyczne tworzenie sobie kadr powoduje tworzenie zamkniętych umysłowo grup społecznych, jak homosowietikus, korpo, czy innych pędnoków prowadzących do obłąkańczej gonitwy za króliczkiem. To bardziej hodowla niż nauczanie. I tu nasuwa się pytanie. Co się stanie, gdy w efekcie tego zabraknie nam w końcu; jasno, racjonalnie, zachowawczo, trzeźwo i ze zrozumieniem tego świata myślących społeczeństw. Konieczenych do tworzenia nowego zrównoważonego życia na tej wyczerpanej planecie. Życie, już jest racjonowane i umieszczające ludzi w torowiskach bez przyszłości. Kariera myszki w klatce. Pozwole sobie przypomnieć słowa Gorkiego, opisującego ówczesne społeczeństwo,nie tak hohoho lat temu, fragment- ,,maszyny wyssaly z ludzkich mięsni tyle sił ile im było potrzeba" - zdaje się że wciąż są aktualne. Z tą teraz obecnie cywilizacyjną różnicą, bo teraz wysysają, wyjaławiają dusze. Chorobliwa rządza wielkości, wyścig szczurów w którym nikt nie może liczyć na wygraną, pęd na ściane bez miękkiej na niej gąbki. Szczególnie dotyczyto wielkich tego świata, ich ,,jazda" jest coraz bardziej obłąkańcza i rządająca od maluczkich bezwzględnego podporządkowania się Ich wizjom, rególacjom i planom na jeszcze bardziej restrykcyjny porządek tego świata. Aby maluczkich, mieć pod bezwzgledną kontrolą. Finansową, mentalną i świadomościową. Już nie religjie, a cctv i kamera w Twoim telefonie, czy lokalizacja pilnuje poprawności twoich zachowań. Coraz mniej już wynika z Twojej własnej woli. Ktoś, za nas układa nam nasze klepki. I tak też tą drogą podąża metodyka nauczania. Tu nie chodzi o to żebyś się czegoś nauczył i coś osiągnął. Tu chodzi o to, żeby się dało wykorzystać Twoją wiedze, maksymalnie niskim kosztem. Jednoczesnie udrutowując Cię w zobowiązaniach. Odbierając Ci .., urzyje tu slowa które jest już obecnie tylko historycznym sloganem, wolność. Czyli świat nakazów i zakazów, krócej, wązki korytarz prawilnego myślenia. Jest to, jak by na to nie patrzeć, jakaś forma ochrony zasobów planety. E-świat, twój nowy świat. Ale czy aby napewno twój? Czy czeka nas pónocno koreański styl życia?
Nauczka
17:58, 2025-07-01
Celsa: Czy wraca widmo sprzedaży huty w Ostrowcu?
Przecież CELSA HO jest cały czas wystawiona na sprzedaż, dziwne jest to że artykuł ukazał się jak akurat prowadzone są rozmowy o podwyżkach
Hutas
16:58, 2025-07-01
Grzegorz Wrzesień prezesem Polskiego Związku Kickboxing
Znam Grzeska i jest to super facet. Gratulacje ♥️
Mmm
15:54, 2025-07-01
Zmiana na stanowisku Prezesa ZUP w Ostrowcu
Czy ktoś panuje nad tą ostrowicką kliką?🤣🤣🤣
Krzysztof
14:59, 2025-07-01
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz