Zamknij

Chcę tylko, aby dzieci wróciły...

09:16, 03.02.2017
Skomentuj

W połowie listopada 2016 r. do Placówki Opiekuńczo -Wychowawczej w Opatowie trafiło  rodzeństwo: 14-letnia niepełnosprawna Anna i jej o rok starszy brat Piotr. ?php>

1Dzieci zostały odebrane Urszuli Karpińskiej, będącej dla nich opiekunem prawnym w postaci rodziny zawodowej. Anię kobieta wychowuje niemal od urodzenia, a Piotrka odkąd skończył roczek. Dzieci kobiecie zostały zabrane zgodnie z postanowieniem Sądu Rodzinnego w Zgorzelcu. Pracownicy zgorzeleckiego PCPR 14.11.2016 r. wykonali postanowienie sądu. Pani Karpińskiej zarzucono izolowanie dzieci od społeczeństwa, nie posyłanie do szkoły (kobieta prowadziła sama nauczanie w domu), szukanie na siłę chorób, według sądu, u zdrowego chłopca.?php>

-Na przestrzeni ostatnich 7 lat pracownicy zgorzeleckiego PCPR-u notoryczne odnotowywali w swoich raportach o zjawisku ?zamkniętych drzwi? w domostwie p. Urszuli K. - informuje starszy koordynator rodzinnej pieczy zastępczej Monika Czernicka-Wałoszek Działo się tak za każdym razem, kiedy próbowano zlustrować to domostwo bez zapowiedzi. Z robionych systematycznie przez pracowników wywiadów wyłania się obraz wskazujący na izolowanie dzieci - nastolatków od grup rówieśniczych czy szerzej - społeczeństwa.?php>

Chłopiec wycofany przez opiekuna p. Urszulę K. ze szkoły zapadał na różne przypadłości: bóle brzucha, zatoki, przeziębienia, astmę, epilepsję. Opiekun każdorazowo dysponował stosownymi zaświadczeniami lekarskimi. Co istotne, brał na siebie nauczanie domowe nie mając do tego stosownych kwalifikacji i wykształcenia.?php>

Jeden opiekun uczący na poziomie gimnazjum wszystkich przedmiotów. Pani Urszula jest jedną z 7 rodzin zawodowych tzn. mających ze starostwem normalny stosunek pracy, jest po prostu pracownikiem starostwa z wszelkimi konsekwencjami wynikającym z umowy o pracę. Urszula K. jest jedyną rodziną o tak dużej skali niesubordynacji i torpedowania wszelakich inicjatyw zmierzających do poprawy rozwoju i bytu dzieci.?php>

-PCPR proponował mi różne kursy dla rodzin zastępczych, dotyczących uzależnienia od narkotyków, od alkoholu, ja nie miałam na to czasu -mówi pani Urszula. Opieka przy dzieciach pochłania bardzo dużo godzin. Poprosiłam o kurs z zakresu pierwszej pomocy, bo Piotrek stracił przy mnie kiedyś przytomność. Piotr ma problemy zdrowotne. Ma niedoczynność tarczycy i przysadki mózgowej. Miał operację na zatokę klinową. Tymczasem zarzucano mi, że pcham dzieci do choroby.?php>

Co ważne, jak dodała dyrektor zgorzeleckiego PCPR, przez lata sytuacja w rodzinie była z trudnościami, ale jednak tolerowana ze względu na ogólnie rozumiane dobro dzieci, ich zażyłość z opiekunem prawnym, długoletniość tej opieki, jak również przekonanie, że wspólna praca umożliwi poprawę w jakiejś perspektywie czasowej.?php>

-Może nie byłam idealną matką, ale niech dzieci trafią do dobrej placówki, przygotowanej dobrze, a nie do takiej, która powstała 3 miesiące temu, a teraz na siłę szuka dzieci -mówi U. Karpińska. Ania ma siniaki na rękach, które zrobił jeden z wychowawców. Dzieci 2 miesiące nie chodziły do szkoły, nie miały także nauczania indywidualnego. Piotr miał złamane śródstopie, z którym nic nie robiono przez 3 tygodnie. Dziecko było nazwane symulantem. Ania ma zwichnięty staw biodrowy, bardzo bolesny, w placówce nikt nie bierze tego pod uwagę podczas pielęgnacji. Specjalna wanna do kąpieli została zakupiona dopiero po mojej interwencji. Wyrobiono Ani dokumenty o upośledzeniu intelektualnym bez mojej wiedzy. Dzieci większość czasu spędzają w sali telewizyjnej, przed telewizorem. Zabrano Piotrkowi telefon, przez co nie ma z dziećmi kontaktu telefonicznego. Dzieci nie mają książek. Ania wysyłana jest do ośrodka z reklamówką, w której jest kanapka, picie i pielucha.?php>

Dyrektor placówki w Opatowie, Agnieszka Jachimkowska nie chciała rozmawiać na temat zarzutów, które stawia pani Urszula. Dyrektor szybko  odprowadziła mnie do drzwi i równie szybko się pożegnała. Odesłała mnie jedynie do kierownika PCPR w Opatowie, Katarzyny Ambryszewskiej.?php>

-Dbając o dobro dzieci, które potrzebują szczególnej ochrony i pomocy ze strony dorosłych, atmosfery szczęścia, miłości i zrozumienia, w trosce o ich harmonijny rozwój, zgodnie z obowiązującymi normami i przepisami prawa, nie będę się odnosić bezpośrednio do poszczególnych zarzutów postawionych przez rodzinę zastępczą dotychczas sprawującą opiekę nad dziećmi - mówi K. Ambryszewska. W mojej ocenie zarzuty są całkowicie bezpodstawne, o czym świadczą liczne interwencje ze strony pracowników PCPR w Opatowie, policji, pracowników Wydziału Polityki Społecznej i Zdrowia w Kielcach, a które nie wykazały żadnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu placówki i pracy z dziećmi. Jednocześnie pragnę poinformować, iż w obecnym czasie trwa postępowanie sądowe, dotyczące zarządzeń opiekuńczych nad małoletnimi i ewentualnym powrotem do rodziny zastępczej.?php>

Pani Urszula pokonywała 600 kilometrów, aby zobaczyć się z dziećmi. Od momentu, kiedy Ania i Piotr trafi li do opatowskiej placówki, spędziła z nimi - w przeliczeniu na dni - miesiąc. Kobieta przyjeżdżała, nocowała w Opatowie i spędzała czas z dziećmi. Zgorzelecki PCPR szukał miejsca dla dzieci bliżej ich dotychczasowego miejsca zamieszkania. Jednak żadna placówka nie chciała przyjąć dwójki dzieci z powodu braku miejsc. Dlatego trafiły do aż tak oddalonej od rodzinnego domu placówki. Zwrócenie się pani U. Karpińskiej m.in. do telewizji, prasy, policji i Rzecznika Praw Dziecka spowodowało pojawienie się wielu pytań i kontrowersji wokół działań zgorzeleckiego i opatowskiego PCPR, z czego nie są zadowoleni zarządzający tymi instytucjami.?php>

Skutkiem rozpaczliwych działań pani Urszuli, które są swoistym krzykiem matki, było zastosowanie ograniczonego prawa kontaktu z dziećmi oraz wyznaczony przez sąd czas odwiedzin jedynie w weekend przez 3 godziny.?php>

-Bardzo chcę, aby Ania i Piotr do mnie wrócili, nie robiłam im krzywdy, kocham je bardzo - mówi pani Urszula.

(Joanna Boleń)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

Celsa: Czy wraca widmo sprzedaży huty w Ostrowcu?

widać że nie jesteś pracownikiem tego zakładu skoro tak lekko piszesz (Jeśli chcą sprzedać to niech to zrobią) - tu chodzi o największy zakład pracy w mieście którego pracownicy utrzymują tysiące mieszkańców Ostrowca , nie czujesz tego ?? a co do ciężkich warunków pracy w hucie , bywało dużo trudniej i za niewielkie wynagrodzenie + strach że z dnia na dzień pójdzie się na bruk za bramę huty ; zanim coś napiszesz to 100 razy pomyśl...

W.S.

07:45, 2025-07-03

Zmiana na stanowisku Prezesa ZUP w Ostrowcu

Szanowna rado nadzorcza nie jesteście biurem podróży, powinniście jakoś wyglądać. Rozwój usług funeralnych - spoko. Utrzymanie terenów cmentarzy - spoko. Ale wdrażanie rozwiązań podnoszących jakość obsługi mieszkańców cmentarzy to naprawde muszę zobaczyć.

Nowy wymiar...jednak

03:27, 2025-07-03

Celsa: Czy wraca widmo sprzedaży huty w Ostrowcu?

Wiedzą jak uciszyć ludzi. Może zafundują nam kolejną obniżkę płac?? a później wróci wszystko do normy. Jeśli chcą sprzedać to niech to zrobią. Ludzie są już zmęczeni brakiem odpowiednich podwyżek w stosunku do bardzo ciężkich warunków pracy.

Hutnik

10:02, 2025-07-02

Ostrowiecka Akademia Nauk Stosowanych wysoko w rankingu

Marysiu nie obrywaj mu uszu póki wode nośi. Jesli już powstał sparing na mędrkowanie to się dołącze. Wiadomo że nauka to potęgi klucz, który dzięki zdobytej wiedzy otwierać może wiele dżwi. Własnym kluczem. Tu nie ma nad czym dyskutować. To oczywistość. Jednak do nauki oprócz czystej wiedzy i umiejętności jej stosowania i rozwijania, podczas nauczania, w tle, załącza się silniki róznego rodzaju. Silniki ekonomiczne, propagandowe, wychowawcze, świadomościowe, emocjonalne, czy nawet taki który można nazwać pralnią mózgów. Obecnie filozofia bardziej przypomina fiziologie. I nie mam tu na myśli sprawności umysłowej, czy jej doskonalenie. To jest dość spory problem, bo bardziej przypomina programowanie spodziewanych zachowań, niż próbe nauczenia, zrozumienia zachodzących procesów, nie mówiąc o tworzeniu czegokolwiek bez zgody i wiedzy ,,Wielkiego Brata". Chodzi tu przedewszystkim o sprawną siłą roboczą oczywiście. Nikt teaz nie będzie siedział nad brzegiem morza zastanawiając sie dla czego morze się buja, czy przesypywał piasek z kupki na kupke, wzorem z Syzyfa, bo to jest jasne wszystkim już w wieku przedszkolnym. Każdy chyba będac na plaży budował kiedyś zamki z piasku. Lub przynajmniej stawiał babki w piaskownicy. Czy lepił bałwana, bo bałwan to dobry szybki przykład wysiłku tworzenia i przemijania. Bez względu, czy da się odzyskać marchewke, czy nie. Choć recykling to ważny punkt w tworzeniu nowego porządku świata. Jednak zbyt praktyczne tworzenie sobie kadr powoduje tworzenie zamkniętych umysłowo grup społecznych, jak homosowietikus, korpo, czy innych pędnoków prowadzących do obłąkańczej gonitwy za króliczkiem. To bardziej hodowla niż nauczanie. I tu nasuwa się pytanie. Co się stanie, gdy w efekcie tego zabraknie nam w końcu; jasno, racjonalnie, zachowawczo, trzeźwo i ze zrozumieniem tego świata myślących społeczeństw. Konieczenych do tworzenia nowego zrównoważonego życia na tej wyczerpanej planecie. Życie, już jest racjonowane i umieszczające ludzi w torowiskach bez przyszłości. Kariera myszki w klatce. Pozwole sobie przypomnieć słowa Gorkiego, opisującego ówczesne społeczeństwo,nie tak hohoho lat temu, fragment- ,,maszyny wyssaly z ludzkich mięsni tyle sił ile im było potrzeba" - zdaje się że wciąż są aktualne. Z tą teraz obecnie cywilizacyjną różnicą, bo teraz wysysają, wyjaławiają dusze. Chorobliwa rządza wielkości, wyścig szczurów w którym nikt nie może liczyć na wygraną, pęd na ściane bez miękkiej na niej gąbki. Szczególnie dotyczyto wielkich tego świata, ich ,,jazda" jest coraz bardziej obłąkańcza i rządająca od maluczkich bezwzględnego podporządkowania się Ich wizjom, rególacjom i planom na jeszcze bardziej restrykcyjny porządek tego świata. Aby maluczkich, mieć pod bezwzgledną kontrolą. Finansową, mentalną i świadomościową. Już nie religjie, a cctv i kamera w Twoim telefonie, czy lokalizacja pilnuje poprawności twoich zachowań. Coraz mniej już wynika z Twojej własnej woli. Ktoś, za nas układa nam nasze klepki. I tak też tą drogą podąża metodyka nauczania. Tu nie chodzi o to żebyś się czegoś nauczył i coś osiągnął. Tu chodzi o to, żeby się dało wykorzystać Twoją wiedze, maksymalnie niskim kosztem. Jednoczesnie udrutowując Cię w zobowiązaniach. Odbierając Ci .., urzyje tu slowa które jest już obecnie tylko historycznym sloganem, wolność. Czyli świat nakazów i zakazów, krócej, wązki korytarz prawilnego myślenia. Jest to, jak by na to nie patrzeć, jakaś forma ochrony zasobów planety. E-świat, twój nowy świat. Ale czy aby napewno twój? Czy czeka nas pónocno koreański styl życia?

Nauczka

17:58, 2025-07-01

0%