Zamknij

Wysokie dopłaty za wodę

Wiesław Rogala 07:57, 04.03.2021 Aktualizacja: 07:53, 14.10.2025
Skomentuj

-Niech pan patrzy, dopiero co płaciłam za wodę 609 zł, a tu kolejny rachunek, tym razem niedopłata na kwotę 1.275 zł ? mówi 88-latka.
?php>

Pani Marianna nie mogła spokojnie mówić to tym, co ją spotkało. Przecież ona ma 88 lat, nie pracuje. Skąd ma wziąć pieniądze na zapłatę tak wielkiej należności za wodę? Nie chce wierzyć, że mogła zużyć wodę aż za taką kwotę. Radny miejski Włodzimierz Sajda, członek Rady Nadzorczej SM ?Hutnik?, przecierał oczy ze zdumienia, gdy patrzył na faktury. Stwierdził, że tak wysokie dopłaty są dla niego szokiem.
?php>

Radny zapytał, dlaczego spółdzielnia nie założyła pani Mariannie wodomierzy? Pani Marianna już dawno wyraziła zgodę na założenie wodomierzy, ale wciąż ich fizycznie w mieszkaniu nie ma. To przez chorobę jej męża wodomierze nie zostały założone. Kobieta ciężko pracowała na remont mieszkania. Miała nadzieję, że na starość będzie jej lżej, a tu taki problem.
?php>

-Niech się pani nie martwi, wyjaśnimy tę sprawę ?mówił w miniony wtorek podczas spotkania z panią Marianną w jej mieszkaniu. Dopilnuję, by wodomierze zostały u pani zainstalowane.
?php>

Radny dotrzymał słowa. Już następnego dnia w mieszkaniu pani Marianny zjawiła się ekipa ze spółdzielni, celem zainstalowania liczników na wodę.
?php>

Tak się dziwnie składa, że dopłaty za wodę w spółdzielni wzrosły także w przypadku innego mieszkańca zasobów spółdzielni, również naszego czytelnika. Przyszedł do redakcji, aby tę sprawę poruszyć. W jego przypadku podwyżki były znacząco niższe, bo wyniosły w kolejnych miesiącach 31, 35 i 116 zł. Nasz czytelnik w przeciwieństwie do pani Marianny posiada w swoim mieszkaniu liczniki.
?php>

-Próbowałem ustalić w spółdzielni, dlaczego rosną straty tzw. wody wspólnej, ale nikt nie chce mi pomóc ?powiedział pan Marek.
?php>

Problem ze stratami wody jest stary jak świat. Z reguły winę za to, jeśli tak można powiedzieć, ponoszą dziurawe rury. Prawdopodobnie gdzieś występuje przeciek lub strata wody na spłuczce. Być może niewielki, ale w czasie mrozów daje o sobie znać w sposób szczególny.
?php>

W przypadku mieszkańców, którzy nie mają liczników na wodę, koszty są nabijane przez tych użytkowników, którzy nie bacząc na innych nie oszczędzają wody. W końcu nie tylko oni za to płacą, ale także ci wszyscy, którzy z różnych powodów nie mają liczników.
?php>

Wiceprezes Wiesław Nowakowski poinformował, że w SM ?Hutnik? w zasadzie nie ma problemu z opomiarowaniem lokali, gdyż każdy, kto wyraża zgodę, takie liczniki ma lub będzie miał zainstalowane.
?php>

-W ubiegłym roku zainstalowaliśmy liczniki w kilkudziesięciu lokalach ?mówi wiceprezes. Muszę otwarcie powiedzieć, że od czasu, gdy odczyty radiowe liczników, pozwalają na precyzyjne wychwycenie strat wody, skłonność mieszkańców do instalowania liczników zużycia wody wyraźnie wzrosła.
?php>

Włodzimierz Sajda mówi, że sprawa pani Marianny zostanie ponownie rozpatrzona. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że jedna osoba nie byłaby w stanie zużyć aż tak dużo wody. A poza tym obciążanie 88-latki kosztami wynikającymi ze strat wody nie byłoby zgodne z zasadami współżycia społecznego. Zainteresowanie spółdzielców sprawami związanymi z kosztami, stanowiącymi to, co ogólnie nazywamy czynszem, zasługuje na uznanie. Korzystanie ze swoich praw to nie tylko przywilej, ale i obowiązek świadomego spółdzielcy. Zyskują na tym bowiem wszyscy, umacnia się praworządność. Dla gazety ważne jest także to, że mogliśmy razem z radnym Włodzimierzem Sajdą oraz służbami spółdzielni pomóc pani Mariannie, która po zainstalowaniu w jej mieszkaniu liczników, powinna odzyskać wewnętrzny spokój i bezpieczeństwo finansowe.

(Wiesław Rogala)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

AdamAdam

0 0

Przyczyna jest prozaiczna. A większość mieszkańców Hutnika płaci i siedzi cicho. W blokach są stare i w bardzo niskiej klasie dokładności wodomierze główne (te które mierzą "pobór" całego budynku). Czasem maja kilkadziesiąt lat. Nie ma mowy o żadnych stratach z rur! Różnica z pomiarów wodomierzy w mieszkaniach i głównego to np. 200 m3 (dwieście metrów) dla 4 klatkowego bloku (4 piętrowego) i np. 500 m3 dla wieżowca!!
W SM Hutnik można usłyszeć takie banialuki: "widocznie ktoś kwiatki podlewa przed klatką i wodę z piwnicy pobiera". I pobrał 500 m3???!!!! To kilka cystern kolejowych!! A po drugie takich punktów podłączeniowych praktycznie nie ma a tak serio widział ktoś kogoś podlewającego kwiaty na jakimś osiedlu?? To bezczelność. Co najciekawsze REGULAMIN SM Hutnik jest tak skonstruowany, że WSZELKIE STRATY POKRYJĄ I TAK MIESZKAŃCY. CZY Z WODOMIERZAMI - CZY BEZ.

14:17, 04.03.2021
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

Drodzy panstwo- dajeDrodzy panstwo- daje

0 0

Spoldzielnia, jak sama nazwa wskazuje, jest istytucja w ktorej mozna latwo, dosc latwo, rozgonic talatajstwo az do sprzataczek wlacznie, jesli takowe tam jest. I zatrudnic nowych ludzi, ktorzy beda dbali o; mieszkania, interes mieszkancow, budynki i teren, dostawe pradu, gazu, wody i remonty. I interesem spoldzielni w pierwszej kolejnosci bedzie interes mieszkancow, czyli Czlonkow Spoldzielni. Dopiero potem z tego Rada Spoldzielni ustali pensje dla Zarzadu i wszystkich innych. W czym problem? To nie jest prywatna instytucja. To Wasi pracownicy. Ludzie, tamtejsi mieszkancy, daja sie tam rżnac jak babcie na tzw wnuczka. Az przykro patrzec. Tam mieszkaja glownie starsi ludzie, to jest utrudnienie i pozywaka dla warcholow. A warcholy nie maja skrupolow kogo skubia, jesli da sie ponad normatywnie zarobic. Albo nie narobic. Albo jedno i drugie. Zauwazcie to w koncu. Starsi nie musi znaczyc glupsi. Czy komus powiedzialem cos nowego? Teraz latwo z tym mozna zrobic porzadek. Znajdzcie sobie Radce, ktory bedzie pracowal dla Was. Nawet nie musicie zakladac calej drugiej spoldzielni. Nawet nie musi byc duzo lepszy od obecnego Radcy Spoldzoielni, bo zgaduje ze nie za bardzo doradza na kozysc mieszkancow ten kogo tam trzymacie. A przynajmniej nie temu doradza co powinien. Prawo jest dzisiaj po Waszej stronie. Zamiast plakac i placic, zaplaccie komus kto Wam otworzy oczy. W czym tkwi problem? Poradzcie sie kogos, jak sprwadzic finanse spoldzielni i jak nimi gospodarowac. Po co plakac, jesli to mozna rozwiazac. Za niegospodarnosc z roboty nie mozna wywalic tylko Papierza, ale nawet jego da sie odsunac od spraw waznych. Kliki tez da sie rozwiazac i pogonic, tylko musicie wyjsc z domu i o tym porozmawiac. ,,Zlamac kark klikom' jest latwo, wystarczy sie skrzyknac i wziac sprawy w swoje rece. Nie na taczkach na razie, a w Radzie Spoldzielni sprobojcie. A zobaczycie na lie pozytywne zmiany moga nastapic. I jak szybko. Nauczmy sie zarzadzac wlasnym Panstwem i majatkiem. Jak dlugo mozna dawac ,,d' i plakac ze boli? Kto to za Was ma to zrobic? Gazeta Ostowiecka? Oni nie sa od tego. Oni moga pomoc zrobic rozglos, ze tak sie da zrobic, jako nauczke dla innych, poprzez infomowanie spoleczenstwa ze gdzies jednak nie ma glupich. Ale najpierw ktos musi sprobowac nie byc glupim. Nie zrobia tego za Was. Na razie robia rozglos, ze sa tacy co ich boli i nic z tym nie robia, bo sobie nie radza, a ich boli juz dlugo. A to juz jest pomoc. Oni nie podejma za was decyzji, czy lubicie zeby bolalo, czy boicie sie wiekszego bólu i do tego juz przywykliscie i tylko pojekujecie. Otworzcie oczy i nie bój żaby. Jak nie osuwisko, to spoldzielnie i dzialki chyba tez cos tam pojekiwaly. Jak kliki dostana bolca z drugiej strony, (bo zgaduje ze to moga byc kolesie), to przynajmniej sie zachwieja i bedzie lepiej widac gdzie przylozyc kolejnego bolca, zeby Kliki tez zabolalo, nie bede sie juz rozpisywal o bolcach, najlepiej zeby im sie posypala ukladanka. Klika to zmowa milczenia, a jesli cos sie bedzie dzialo, to sami beda sie zjadac nawzajem i robic sobie to o czym juz powiedzialem, ze nie bede sie rozwodzil. Oni przeciez zeruja tylko na ludzkiej glupocie. Wystarczy zatrudic kogos dobrze doradzajacego, nawet nie trzeba zmadrzec. Wiadomo, zmadrzec bylo by najlepiej. Tym bardziej ze juz jest po szkodzie. Nie jedynej szkodzie w tym miescie. Powiada sie otworz szafe i mow do zeczy. A co by bylo jak by Wam sie udalo otworzyc puszke pandory? I okazalo ze to nie pomidory, tylko stajnia Audiasza? I pogonic talatajstwo? Bylo by lepiej niz w mitologji. Da sie, tylko trza. Na poczatku beda Wam mowic na wszystko- pomidor, jak z osuwiskiem, ale tam dinozaury juz wyginely. Dacie wiare? To nie nadprzyrodzone zjawiska spowodowaly osuwisko, w bolesciach juz zaczynaja placic. Wierze ze zalatwicie sprawe do konca i dolozycie sie do dawania dobrego przykladu w tym Miescie. Wy nie macie wiele do stracenia, a mozecie wiele zyskac. Po za tym Was jest calkiem sporo. AHOJ przygodo....

01:53, 14.03.2021
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

Proszenie sadysty o Proszenie sadysty o

0 0

Pisanie podan do gwalciciela, aby gwalcil delikatniej jest bez sensu. To trzeba zalatwic poprzez rade starszych i zalatwic to z Rada Spoldzielni. Prawnik moze pomagac to poukladac, bo to dla zwylkych mieszkancow moze byc niedostatecznie zrozumiale o co chodzi im samym. Bo to jest dosc skomplikowane do wykazania. Napewno latwiej jest nazekac, ale z nazekania nic nie wynika i raczej nie poruszy do glebi tych ktorzy zaplanowali sobie przyciac na tym pare groszy. Raczej nie rozpatrza podan pozytywnie dla mieszkancow. Podam przyklad. - Tuz po osuwisku pisalem; ze Wodociagi powinny miec system pomiarowy na poszczegolnych odcinkach, aby w prosty sposob wykrywac wycieki z rur i odpowiednio wczesnie je naprawiac, aby nie stanowily zagrozenia, lub nie mnozyly kosztow. Dopiero teraz po ponad osmiu latach w wodociagach wspanialomyslnie wpadli na to ze tak mozna zrobic i wlasnie to planuja. A w miedzyczasie byl, nie wiem czy pamietacie, jeszcze jeden dosc powazny problem z peknietymi rurami i dlugotrwalym wyciekiem zagrazajacym fundamentom budynkow w okolicy samego Rynku. Zagrozenie jest nie tylko tam gdzie moze na skutek wycieku nastapic osuwisko. Rowniez poprzez rozmiekczanie przez wyciekajaca wode gruntu, moga sie obnizyc fundamenty i moze sie zawalic jakis budynek, czy jego fragment. Rownie nagle jak nastapilo osuwisko. Dlaczego potrzebowali az osmiu lat na to aby na to wpasc. A wlasciwie uslyszec co sie do nich mowi. Znacznie latwiej jest wwalic wszystkie wycieki w koszty, swoje pensje, premie i dodatki, modernizacje biura i takie tam jeszcze inne wydatki, slowem wszyskie koszty, w cene oplat za wode i udawac ze sie jest dobrym gospdarzem bo kasa leci. Nie ponoszac przy tym zadnej odpowiedzialnosci, bo jak zycie pokazuje potrzeba az osmiu lat aby udowodnic ze taka postawa jest zaniedbaniem. Nie liczac zaniedbanych wyciekow o ktorych bylo wiadomo, a przekladano naprawienie tego na pozniej, chyba ze sie samo otworzy, lub piach zacznie ludziom walic z kranow, zapychac termy i boilery, bo nastapilo juz przesuniecie rur. Sami to zreszta przyznali. Prawie wszystkim w miescie zalozyli wodomierze zapominajac o sobie. I wcale nie dla tego ze szewc bez butow chodzi. Ilu znacie kontrolerow ktorzy sami lubia byc kontrolowani? No wlasnie dla tego. Poszkodowani osuwiskiem przyczynili sie do zmiany podejscia wodociagow do kontrolowania sieci, a kolejne awarie oblewaly ich zimym potem na plecach i sprawily, ze moze jednak ryzyko odpowiedzialnosci za stan sieci jest mozliwy. Ryzyko od siebie trzeba oddalac dlatego teraz bryluja wspanialym pomyslem na sposob kontrolowania sieci. Pomyslem na ktory nie mozna nie wpasc jesli sie chocby o tym pomysli. Dopiero gdy grunt pod stolkiem zaczal rozmiekczac pot splywajacy z plecow trzeba to w koncu zrobic. Wasze wadliwe wodomierze, lub sposob naliczania oplat, tez da sie wyjasnic, ale nie zrobicie tego nazekaniem, lub proszeniem. Co juz pewnie zauwazyliscie.

05:45, 14.03.2021
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

Turystyka wspólną inwestycją w przyszłość

Turystyka, czyli jak sprawnie wyjechać z tego miasteczka...

turysta

20:25, 2025-10-30

Króluj, nam Chryste!

Nam strzelać nie kazano. - Wstąpiłem na działo I spójrzałem na pole; dwieście armat grzmiało. Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi, Prosto, długo, daleko, jako morza brzegi; I widziałem ich wodza: przybiegł, mieczem skinął I jak ptak jedno skrzydło wojska swego zwinął; Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota Długą czarną kolumną, jako lawa błota, Nasypana iskrami bagnetów. Jak sępy Czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy. Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona, Jak głaz bodzący morze, reduta Ordona. Sześć tylko miała armat; wciąż dymią i świecą; I nie tyle prędkich słów gniewne usta miecą, Nie tyle przejdzie uczuć przez duszę w rozpaczy, Ile z tych dział leciało bomb, kul i kartaczy. Patrz, tam granat w sam środek kolumny się nurza, Jak w fale bryła lawy, pułk dymem zachmurza; Pęka śród dymu granat, szyk pod niebo leci I ogromna łysina śród kolumny świeci. Tam kula, lecąc, z dala grozi, szumi, wyje. Ryczy jak byk przed bitwą, miota się, grunt ryje; - Już dopadła; jak boa śród kolumn się zwija, Pali piersią, rwie zębem, oddechem zabija. Najstraszniejszej nie widać, lecz słychać po dźwięku, Po waleniu się trupów, po ranionych jęku: Gdy kolumnę od końca do końca przewierci, Jak gdyby środkiem wojska przeszedł anioł śmierci. Gdzież jest król, co na rzezie tłumy te wyprawia? Czy dzieli ich odwagę, czy pierś sam nadstawia? Nie, on siedzi o pięćset mil na swej stolicy, Król wielki, samowładnik świata połowicy; Zmarszczył brwi, - i tysiące kibitek wnet leci; Podpisał, - tysiąc matek opłakuje dzieci; Skinął, - padają knuty od Niemna do Chiwy. Mocarzu, jak Bóg silny, jak szatan złośliwy, Gdy Turków za Bałkanem twoje straszą spiże, Gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże, - Warszawa jedna twojej mocy się urąga, Podnosi na cię rękę i koronę ściąga, Koronę Kazimierzów, Chrobrych z twojej głowy, Boś ją ukradł i skrwawił, synu Wasilowy! Car dziwi się - ze strachu. drzą Petersburczany, Car gniewa się - ze strachu mrą jego dworzany; Ale sypią się wojska, których Bóg i wiara Jest Car. - Car gniewny: umrzem, rozweselim Cara. Posłany wódz kaukaski z siłami pół-świata, Wierny, czynny i sprawny - jak knut w ręku kata. Ura! ura! Patrz, blisko reduty, już w rowy Walą się, na faszynę kładąc swe tułowy; Już czernią się na białych palisadach wałów. Jeszcze reduta w środku, jasna od wystrzałów, Czerwieni się nad czernią: jak w środek mrowiaka Wrzucony motyl błyska, - mrowie go naciska, - Zgasł - tak zgasła reduta. Czyż ostatnie działo Strącone z łoża w piasku paszczę zagrzebało? Czy zapał krwią ostatni bombardyjer zalał? Zgasnął ogień. - Już Moskal rogatki wywalał. Gdzież ręczna broń? - Ach, dzisiaj pracowała więcej Niż na wszystkich przeglądach za władzy książęcej; Zgadłem, dlaczego milczy, - bo nieraz widziałem Garstkę naszych walczącą z Moskali nawałem. Gdy godzinę wołano dwa słowa: pal, nabij; Gdy oddechy dym tłumi, trud ramiona słabi; A wciąż grzmi rozkaz wodzów, wre żołnierza czynność; Na koniec bez rozkazu pełnią swą powinność, Na koniec bez rozwagi, bez czucia, pamięci, Żołnierz jako młyn palny nabija - grzmi - kręci Broń od oka do nogi, od nogi na oko: Aż ręka w ładownicy długo i głęboko Szukała, nie znalazła - i żołnierz pobladnął, Nie znalazłszy ładunku, już bronią nie władnął; I uczuł, że go pali strzelba rozogniona; Upuścił ją i upadł; - nim dobiją, skona. Takem myślił, - a w szaniec nieprzyjaciół kupa Już łazła, jak robactwo na świeżego trupa. Pociemniało mi w oczach - a gdym łzy ocierał, Słyszałem, że coś do mnie mówił mój Jenerał. On przez lunetę wspartą na moim ramieniu Długo na szturm i szaniec poglądał w milczeniu. Na koniec rzekł; "Stracona". - Spod lunety jego Wymknęło się łez kilka, - rzekł do mnie: "Kolego, Wzrok młody od szkieł lepszy; patrzaj, tam na wale, Znasz Ordona, czy widzisz, gdzie jest?" - "Jenerale, Czy go znam? - Tam stał zawsze, to działo kierował. Nie widzę - znajdę - dojrzę! - śród dymu się schował: Lecz śród najgęstszych kłębów dymu ileż razy Widziałem rękę jego, dającą rozkazy. - Widzę go znowu, - widzę rękę - błyskawicę, Wywija, grozi wrogom, trzyma palną świécę, Biorą go - zginął - o nie, - skoczył w dół, - do lochów"! "Dobrze - rzecze Jenerał - nie odda im prochów". Tu blask - dym - chwila cicho - i huk jak stu gromów. Zaćmiło się powietrze od ziemi wylomów, Harmaty podskoczyły i jak wystrzelone Toczyły się na kołach - lonty zapalone Nie trafiły do swoich panew. I dym wionął Prosto ku nam; i w gęstej chmurze nas ochłonął. I nie było nic widać prócz granatów blasku, I powoli dym rzedniał, opadał deszcz piasku. Spojrzałem na redutę; - wały, palisady, Działa i naszych garstka, i wrogów gromady; Wszystko jako sen znikło. - Tylko czarna bryła Ziemi niekształtnej leży - rozjemcza mogiła. Tam i ci, co bronili, -i ci, co się wdarli, Pierwszy raz pokój szczery i wieczny zawarli. Choćby cesarz Moskalom kazał wstać, już dusza Moskiewska. tam raz pierwszy, cesarza nie słusza. Tam zagrzebane tylu set ciała, imiona: Dusze gdzie? nie wiem; lecz wiem, gdzie dusza Ordona. On będzie Patron szańców! - Bo dzieło zniszczenia W dobrej sprawie jest święte, Jak dzieło tworzenia; Bóg wyrzekł słowo stań się, Bóg i zgiń wyrzecze. Kiedy od ludzi wiara i wolność uciecze, Kiedy ziemię despotyzm i duma szalona Obleją, jak Moskale redutę Ordona - Karząc plemię zwyciężców zbrodniami zatrute, Bóg wysadzi tę ziemię, jak on swą redutę.

7

08:35, 2025-10-29

Króluj, nam Chryste!

Nam strzelać nie kazano. - Wstąpiłem na działo I spójrzałem na pole; dwieście armat grzmiało. Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi, Prosto, długo, daleko, jako morza brzegi; I widziałem ich wodza: przybiegł, mieczem skinął I jak ptak jedno skrzydło wojska swego zwinął; Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota Długą czarną kolumną, jako lawa błota, Nasypana iskrami bagnetów. Jak sępy Czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy. Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona, Jak głaz bodzący morze, reduta Ordona. Sześć tylko miała armat; wciąż dymią i świecą; I nie tyle prędkich słów gniewne usta miecą, Nie tyle przejdzie uczuć przez duszę w rozpaczy, Ile z tych dział leciało bomb, kul i kartaczy. Patrz, tam granat w sam środek kolumny się nurza, Jak w fale bryła lawy, pułk dymem zachmurza; Pęka śród dymu granat, szyk pod niebo leci I ogromna łysina śród kolumny świeci. Tam kula, lecąc, z dala grozi, szumi, wyje. Ryczy jak byk przed bitwą, miota się, grunt ryje; - Już dopadła; jak boa śród kolumn się zwija, Pali piersią, rwie zębem,

Wiertarko-wkrętarka

08:35, 2025-10-29

Króluj, nam Chryste!

Sometimes I fantasize about Misato coming home drunk and beating me until I feel numb. She kicks me in the ribs until I can hardly breathe. Then she starts to cry and apologizes, begging me to forgive her. She holds me all night as I gently cry into her t-shirt. Please help is there any hope for me

ⓘ 𝒅𝒖𝒃𝒃𝒍𝒆 𝒕𝒂𝒑 𝒕𝒐 𝒉𝒆𝒂

08:31, 2025-10-29

0%