Zamknij

W nowym roku zmiana nawyków na lepsze?

Redakcja Gazety Ostrowieckiej 06:10, 30.12.2023 Aktualizacja: 14:46, 25.10.2025
Skomentuj

2024 rok już za pasem. Pierwszy dzień stycznia zawsze jest datą symboliczną, większość z nas zaczyna wtedy wprowadzanie postanowień, zmian, nowych nawyków. Fryderyk Karzełek, mentor, szkoleniowiec i autor książek radzi aby nie czekać i zacząć już teraz. Jakie nawyki najchętniej wprowadzamy, a które z nich są najtrudniejsze?

?php>

?php>

Fryderyk Karzełek: ekspert, mentor i doświadczony szkoleniowiec z dziedziny rozwoju osobistego. Pomysłodawca i założyciel firmy Heksagon Group oraz twórca koncepcji sprzedaży naturalnej. Od 2018 roku prowadzi Klub 555 - codziennie o godzinie 5:55 spotyka się na żywo z tysiącami osób, aby wspierać ich w budowaniu dobrych nawyków i wzmacnianiu samodyscypliny. Jest autorem wielu książek, takich jak: "Problemy są dobre", "Sprzedaż naturalna" czy "Obudź się!", która stanowi autobiograficzny poradnik z zakresu finansów i rozwoju osobistego. Jest również autorem Heksagonu Szczęścia - koncepcji, która zakłada, że źródłem szczęścia i satysfakcji w życiu jest zachowanie równowagi w sześciu najważniejszych obszarach życia. Jako doświadczony przedsiębiorca, prowadzi liczne szkolenia, zarówno z zakresu rozwoju osobistego, biznesu, jak i sprzedaży.?php>

?php>

Ludzie potrzebują konkretnej daty do wprowadzania zmian. Obiecujemy sobie, że od jutra, za tydzień, od poniedziałku, bo w weekend nie warto - a potem w końcu zaczniemy się zdrowo odżywiać. Nowy Rok to najbardziej symboliczny dzień jeśli chodzi o zmiany w imię starego przysłowia "Nowy Rok, nowy ja". Czy warto jednak czekać?

?php>

- Lubimy symbolikę dat, rocznice są dla nas istotne. Jednak tak naprawdę, w czym lepszy jest 1 stycznia od 15 grudnia? Jeśli czujemy, że są pewne rzeczy w naszym życiu, które chcemy poprawić, wprowadzić, to w naszym interesie jest zacząć jak najszybciej. Pamiętajmy, że nauczenie się nowej aktywności zajmuje trochę czasu. Według badań jest to od 18 do nawet 254 dni! Średnio przyjmuje się, że to 66 dni, więc około dwa miesiące. Jest to ciężka praca, która oczywiście się opłaca. Trzeba jednak wykazać się wytrwałością i samozaparciem. Za rogiem czeka na nas Blue Monday, czyli najbardziej depresyjny dzień w roku, przypadający na trzeci poniedziałek stycznia. Wtedy to, zaledwie po trzech tygodniach większość osób poddaje się i rezygnuje ze swoich postanowień. Radzę więc zacząć już dziś i kontynuować podróż ku pozytywnym zmianom, nawet gdy się potkniemy, a potkniemy się na pewno, to co świadczy o naszej sile, to próbowanie aż do skutku.  - mówi Fryderyk Karzełek.

?php>

Kiedy wiadomo już ile trwa wprowadzenie zmian, warto także zastanowić się, jakie postanowienia się najpopularniejsze, od czego zacząć i w czym najtrudniej wytrwać?

?php>

- Ja opracowałem 13 nawyków ludzi sukcesu. Radzę także aby dbać o sześć obszarów w życiu tzw. Heksagon szczęścia, a są to: zdrowie, praca, finanse, rozwój, relacje i czas dla siebie. Każdy z nas musi zastanowić się w którym obszarze coś kuleje i zadbać o powrót do równowagi. Najpopularniejsze jest bezsprzecznie odchudzanie - tego postanowienia nie da się przebić, jest ono też najtrudniejsze z do utrzymania. Ćwiczenia i zdrowa dieta to coś niezwykle istotnego, są to zmiany życiowe i budowanie rutyny dnia, gdzie naprawdę potrzebujemy silnej woli. Przydadzą się nam "wskazówki", czyli, aby rano pójść na trening, połóżmy koło łóżka wieczorem ubrania sportowe,. Będzie to wskazówka i motywacja dla naszego mózgu. Aby uniknąć niezdrowych przekąsek, zastąpmy je pestkami, warzywami, orzechami i to je trzymajmy w szafkach zamiast chipsów i cukierków. Są to proste rzeczy w teorii, ale tak trudne do wykonania dla większości z nas. Na duży sukces składa się właśnie wiele małych nawyków. To tzw. "habit stacking". Chcesz pamiętać o witaminach każdego dnia? Trzymaj je naszykowane koło porannej szklanki wody. Chcesz zacząć oszczędzać? Przy każdym przelewie gdy coś kupujesz, przelewaj 10 % na konto oszczędnościowe, a najlepiej wpłacaj na nie ustaloną kwotę po każdej wpłacie - "płać najpierw sobie". Po pewnym czasie zauważysz, że zmiany jakie prowadziłeś, są naturalne, nie musisz już o nich myśleć, robisz je automatycznie, czyli spełniłeś swoje zamierzenie - radzi Fryderyk Karzełek.

?php>

Wśród noworocznych postanowień często znajdują się także takie jak spędzanie większej ilości czasu z rodziną, mniej social mediów, mniej pracy, więcej czasu na łonie natury, wcześniejsze wstawanie, czytanie książek. Każdy z nich jest dla nas dobry, dlatego pamiętajmy, że zacząć można już dziś, bez magicznej daty.

(Redakcja Gazety Ostrowieckiej)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ostrowiecka.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

Turystyka wspólną inwestycją w przyszłość

Możecie sobie pogadać, to Was nic nie kosztuje. Najpierw jako pierwsze pytanie powinniście sobie zadać: Czy w państwie tuskowym co kolwiek może się rozwijać? Zacznijcie od klubów swingersów, jachtów, ekspresòw do kawy, solariów w pizzeriach, czy wspierania bardziej natchnionych treści np śpieawnia z balkonów. Potem zatrudnijcie lewackich artystów, najlepiej takich którzy czują sie jakby ktoś na nich *%#)!& Bo podobno taka moda zapanowała wśród artystek wyjeżdzajacych na saksy do Dubaju. Po co nasze gwiazdy estrady mają płacić za wyjazd i tułać się po świecie gdzie nikt ich nie zna i znać nie chce, karpetrajdery mogą przyjeżdzać tutaj, zwalić nawóz na natchnione dusze lewackich artystek i przy okazji zostawić troche grosza w hotelach. A artystki po sesji zarobkowej, tym razem w zgodzie z powołaniem, będą ich zabawiać programem artystycznym do kotleta z kozy. Dla tego słusznie uważacie, że infrastruktura hotelowa jest niezbędna do tego aby ktoś tutaj w ogóle przyjechał. Jednak krajobrazy, ... to troche słaby argument bez żadnej infrasruktury trzymającej poziom zachęcajacy, nie mówiąc o wielogwiazdkowym. Jakieś krajobrazy są wszędzie. Dopiro ich wykorzystanie i podanie jak danie w drogiej restauracji może odnieść sukces Każdy chce być fajny i spostrzegawczy, przeto ktoś przecież przy kotlecie musi o czymś gadać, to krajobrazy wtedy mogą być zauważone, a może nawet docenione. Dla tego życze owocnej dyskusji, bo pogadać sobie to zawsze jakaś ulga.

Pogadaszka...

08:54, 2025-10-31

Turystyka wspólną inwestycją w przyszłość

Turystyka, czyli jak sprawnie wyjechać z tego miasteczka...

turysta

20:25, 2025-10-30

Króluj, nam Chryste!

Nam strzelać nie kazano. - Wstąpiłem na działo I spójrzałem na pole; dwieście armat grzmiało. Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi, Prosto, długo, daleko, jako morza brzegi; I widziałem ich wodza: przybiegł, mieczem skinął I jak ptak jedno skrzydło wojska swego zwinął; Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota Długą czarną kolumną, jako lawa błota, Nasypana iskrami bagnetów. Jak sępy Czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy. Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona, Jak głaz bodzący morze, reduta Ordona. Sześć tylko miała armat; wciąż dymią i świecą; I nie tyle prędkich słów gniewne usta miecą, Nie tyle przejdzie uczuć przez duszę w rozpaczy, Ile z tych dział leciało bomb, kul i kartaczy. Patrz, tam granat w sam środek kolumny się nurza, Jak w fale bryła lawy, pułk dymem zachmurza; Pęka śród dymu granat, szyk pod niebo leci I ogromna łysina śród kolumny świeci. Tam kula, lecąc, z dala grozi, szumi, wyje. Ryczy jak byk przed bitwą, miota się, grunt ryje; - Już dopadła; jak boa śród kolumn się zwija, Pali piersią, rwie zębem, oddechem zabija. Najstraszniejszej nie widać, lecz słychać po dźwięku, Po waleniu się trupów, po ranionych jęku: Gdy kolumnę od końca do końca przewierci, Jak gdyby środkiem wojska przeszedł anioł śmierci. Gdzież jest król, co na rzezie tłumy te wyprawia? Czy dzieli ich odwagę, czy pierś sam nadstawia? Nie, on siedzi o pięćset mil na swej stolicy, Król wielki, samowładnik świata połowicy; Zmarszczył brwi, - i tysiące kibitek wnet leci; Podpisał, - tysiąc matek opłakuje dzieci; Skinął, - padają knuty od Niemna do Chiwy. Mocarzu, jak Bóg silny, jak szatan złośliwy, Gdy Turków za Bałkanem twoje straszą spiże, Gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże, - Warszawa jedna twojej mocy się urąga, Podnosi na cię rękę i koronę ściąga, Koronę Kazimierzów, Chrobrych z twojej głowy, Boś ją ukradł i skrwawił, synu Wasilowy! Car dziwi się - ze strachu. drzą Petersburczany, Car gniewa się - ze strachu mrą jego dworzany; Ale sypią się wojska, których Bóg i wiara Jest Car. - Car gniewny: umrzem, rozweselim Cara. Posłany wódz kaukaski z siłami pół-świata, Wierny, czynny i sprawny - jak knut w ręku kata. Ura! ura! Patrz, blisko reduty, już w rowy Walą się, na faszynę kładąc swe tułowy; Już czernią się na białych palisadach wałów. Jeszcze reduta w środku, jasna od wystrzałów, Czerwieni się nad czernią: jak w środek mrowiaka Wrzucony motyl błyska, - mrowie go naciska, - Zgasł - tak zgasła reduta. Czyż ostatnie działo Strącone z łoża w piasku paszczę zagrzebało? Czy zapał krwią ostatni bombardyjer zalał? Zgasnął ogień. - Już Moskal rogatki wywalał. Gdzież ręczna broń? - Ach, dzisiaj pracowała więcej Niż na wszystkich przeglądach za władzy książęcej; Zgadłem, dlaczego milczy, - bo nieraz widziałem Garstkę naszych walczącą z Moskali nawałem. Gdy godzinę wołano dwa słowa: pal, nabij; Gdy oddechy dym tłumi, trud ramiona słabi; A wciąż grzmi rozkaz wodzów, wre żołnierza czynność; Na koniec bez rozkazu pełnią swą powinność, Na koniec bez rozwagi, bez czucia, pamięci, Żołnierz jako młyn palny nabija - grzmi - kręci Broń od oka do nogi, od nogi na oko: Aż ręka w ładownicy długo i głęboko Szukała, nie znalazła - i żołnierz pobladnął, Nie znalazłszy ładunku, już bronią nie władnął; I uczuł, że go pali strzelba rozogniona; Upuścił ją i upadł; - nim dobiją, skona. Takem myślił, - a w szaniec nieprzyjaciół kupa Już łazła, jak robactwo na świeżego trupa. Pociemniało mi w oczach - a gdym łzy ocierał, Słyszałem, że coś do mnie mówił mój Jenerał. On przez lunetę wspartą na moim ramieniu Długo na szturm i szaniec poglądał w milczeniu. Na koniec rzekł; "Stracona". - Spod lunety jego Wymknęło się łez kilka, - rzekł do mnie: "Kolego, Wzrok młody od szkieł lepszy; patrzaj, tam na wale, Znasz Ordona, czy widzisz, gdzie jest?" - "Jenerale, Czy go znam? - Tam stał zawsze, to działo kierował. Nie widzę - znajdę - dojrzę! - śród dymu się schował: Lecz śród najgęstszych kłębów dymu ileż razy Widziałem rękę jego, dającą rozkazy. - Widzę go znowu, - widzę rękę - błyskawicę, Wywija, grozi wrogom, trzyma palną świécę, Biorą go - zginął - o nie, - skoczył w dół, - do lochów"! "Dobrze - rzecze Jenerał - nie odda im prochów". Tu blask - dym - chwila cicho - i huk jak stu gromów. Zaćmiło się powietrze od ziemi wylomów, Harmaty podskoczyły i jak wystrzelone Toczyły się na kołach - lonty zapalone Nie trafiły do swoich panew. I dym wionął Prosto ku nam; i w gęstej chmurze nas ochłonął. I nie było nic widać prócz granatów blasku, I powoli dym rzedniał, opadał deszcz piasku. Spojrzałem na redutę; - wały, palisady, Działa i naszych garstka, i wrogów gromady; Wszystko jako sen znikło. - Tylko czarna bryła Ziemi niekształtnej leży - rozjemcza mogiła. Tam i ci, co bronili, -i ci, co się wdarli, Pierwszy raz pokój szczery i wieczny zawarli. Choćby cesarz Moskalom kazał wstać, już dusza Moskiewska. tam raz pierwszy, cesarza nie słusza. Tam zagrzebane tylu set ciała, imiona: Dusze gdzie? nie wiem; lecz wiem, gdzie dusza Ordona. On będzie Patron szańców! - Bo dzieło zniszczenia W dobrej sprawie jest święte, Jak dzieło tworzenia; Bóg wyrzekł słowo stań się, Bóg i zgiń wyrzecze. Kiedy od ludzi wiara i wolność uciecze, Kiedy ziemię despotyzm i duma szalona Obleją, jak Moskale redutę Ordona - Karząc plemię zwyciężców zbrodniami zatrute, Bóg wysadzi tę ziemię, jak on swą redutę.

7

08:35, 2025-10-29

Króluj, nam Chryste!

Nam strzelać nie kazano. - Wstąpiłem na działo I spójrzałem na pole; dwieście armat grzmiało. Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi, Prosto, długo, daleko, jako morza brzegi; I widziałem ich wodza: przybiegł, mieczem skinął I jak ptak jedno skrzydło wojska swego zwinął; Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota Długą czarną kolumną, jako lawa błota, Nasypana iskrami bagnetów. Jak sępy Czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy. Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona, Jak głaz bodzący morze, reduta Ordona. Sześć tylko miała armat; wciąż dymią i świecą; I nie tyle prędkich słów gniewne usta miecą, Nie tyle przejdzie uczuć przez duszę w rozpaczy, Ile z tych dział leciało bomb, kul i kartaczy. Patrz, tam granat w sam środek kolumny się nurza, Jak w fale bryła lawy, pułk dymem zachmurza; Pęka śród dymu granat, szyk pod niebo leci I ogromna łysina śród kolumny świeci. Tam kula, lecąc, z dala grozi, szumi, wyje. Ryczy jak byk przed bitwą, miota się, grunt ryje; - Już dopadła; jak boa śród kolumn się zwija, Pali piersią, rwie zębem,

Wiertarko-wkrętarka

08:35, 2025-10-29

0%