Zamknij

Estończyk Siim Kiskonen ruszy z Ostrowca do Stalowej Woli jako lider!

22:34, 30.06.2023 Dariusz Kisiel
Skomentuj

Tegoroczny Wyścig Solidarności i Olimpijczyków liczy 728,9 km, a jego trasa przebiega przez województwa łódzkie, świętokrzyskie i podkarpackie. Jutro start z Ostrowca do ostataniego etapu, który prowadzi do mety w Stalowej Woli. A jak przebiegała dotychczasowa rywalizacja kolarzy?

I etap: Łódź - Skierniewice. Wiatr, wiatr, wiatr

Pierwszy etap 34.Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków wygrał po indywidualnej akcji Estończyk Siim Kiskonen (Tartu 2024 Cycling Team). który odjechał w Skierniewicach z grupy ośmiu śmiałków. Kolejne miejsca ze stratą 21 sekund zajęli: Sam Gademan (Allinq Cycling Team) oraz kolejny Estończyk Mihkel Raim (ATT Investmens - były zawodnik HRE Mazowsze Serce Polski). W grupie śmiałków znaleźli się trzej Polacy: Michał Pomorski (HRE Mazowsze Serce Polski - czwarty - zdobył koszulki młodzieżowej i aktywnego), Jakub Murias (Voster ATS Team) i Paweł Szóstka (Lubelskie Perła Polski). Kolejna grupa, którą przyprowadził Patryk Stosz (Voster ATS Team) straciła do zwycięzcy 40 sekund.

Słowo. "wiatr" to słowo klucz wyjaśniające wydarzenia na trasie pierwszego etapu. Przewidział to na starcie Marek Leśniewski, srebrny medalista igrzysk olimpijskich w Seulu w 1988 roku.

- Mocno wieje, co oznacza, że przestojów nie będzie, za to spodziewam się walki od pierwszego kilometra.

I miał rację. Meteorologicznie powiedzielibyśmy: Przez środkową Polskę przechodził front atmosferyczny. Temperatura spadła do 19-20 stopni C, ale odczuwalna w trakcie powiewów wynosiła zaledwie 11-12 stopni C. W drodze na metę spadek temperatury nie miał znaczenia dla zawodników, ale porywy wiatru jak najbardziej. Pierwsza ucieczka nastąpiła już przed pierwszą premią specjalnej w Andrespolu, a kraksa w peletonie tuż po sprincie podzieliła peleton na wiele grup. I gonitwa za czołówką była utrudniona.

- Zaatakowałem, żeby wygrać sprint i tak się stało, a za mną ruszyło kilku zawodników - powiedział Michał Pomorski, 20-letni mieszkaniec Łodzi i student biologii Uniwersytetu Łódzkiego, który zaczynał kolarstwo na rowerze MTB. - Całą trasę przejechałem z ciarkami, bo trenuję na tych drogach.

Ósemka śmiałków miała nawet ponad 2 minuty przewagi nad goniącymi. Na dwa kilometry przed metą zaatakował Estończyk Gademan, czym zaskoczył pozostałych zawodników ucieczki.

- Urodziłem się nad morzem, a tam zawsze wieje - powiedział na mecie. - Ostatnio startowałem w Holandii, gdzie na każdym etapie zmagałem się z wiatrem.

II etap: Zgierz - Kutno. Sprintem do "Miasta Róż"

Start w Zgierzu i ciemne chmury. Po chwili padało, wiało, ale na szczęście przestało. Ataki kolarzy zaczęły się po starcie i trwały do rogatek Kutna. Najbardziej spektakularną akcję przeprowadzili Marcin Zarembski (Mostostal Puławy) i Estończyk Mikael Raim, którzy uciekli po premii w Ozorkowie i prowadzili prawie do "Miasta Róż". Przed końcem etapu peleton przyśpieszył i prawie dogonił uciekinierów. Zaremski nie dał rady, ale Holender jeszcze próbował samotnie dotrzeć do mety. Na rogatkach miał 20 sekund przewagi nad peletonem, ale na finisz w Kutnie przyjechali wszyscy z prędkością ponad 60 km na godzinę, choć mieli pod górę. Wygrał Daan van Sintmaartensdij z holederskiej grupy VolkerWessels Cycling Team, wyprzedzając Patryka Stosza z Voster ATS Team. O ile? O obręcz - tak ocenił Mariusz Witecki, dyrektor sportowy grupy. Trzeci był Włoch Filippo Fortin z Maloja Pushbikers, a kolejne miejsca zajęli: Bartłomiej Proć z Santic Wibatech i Norbert Banaszek z HRE Mazowsze Serce Polski. Czy w klasyfikacji się zmieniło? Nic. Lider Siim Kiskonen (Tartu 2024 Cycling Team). dwukrotnie brał udział w kraksach i dwukrotnie zdołał z pomocą drużyny dopędzić peleton, dzięki czemu dotarł do mety w peletonie. Na podium stał z zakrwawioną nogą. Powiedział, że walczy o końcowy sukces.

III etap: Koluszki - Sieradz. Uciekamy i wygrywamy

Było niekonwencjonalnie, bo trzech najlepszych kolarzy to dwóch Holendrów i Czech. Brawa w Sieradzu były zasłużone, bo ucieczka w upale budzi szacunek. W słońcu temperatura przekraczała 30 stopni Celsjusza, ale na szczęście wiał wiatr. Jak się ucieka. To się ucieka. Zaatakowali kilka kilometrów po starcie i dotarli do mety. Było ich trzech i uzyskali ponad trzy minuty na trasie, ale na mecie mieli nad peletonem zaledwie i aż siedem sekund na mecie.

- Po wczorajszych upadkach rywali postanowiłem zaatakować. Pojechałem po bonifikaty, ale nasza przewaga była tak duża, że powiedziałem Holendrom, że walczymy o podium - powiedział Czech Tomas Jakoubek (ATT Investments). I tak jechali do mety. I wygrał pokonując na kresce rywali: Hiddeģa van Veenendaala (Metec-Solarwatt) i Basa van Belle (WPGA Amsterdam). Nasz południowy sąsiad z radością wpadł na metę. Wygrana zawsze smakuje tak samo (niezależnie od przewagi), bo śmiałkowie nie rywalizowali o przejęcie żółtej koszulki lidera.

- Etap do Sieradza był jak kulig. Wszyscy jechali, a zyskał lider - powiedział na mecie marek Leśniewski. srebrny medalista igrzysk olimpijskich w Seulu w 1988. Lider Siim Kiskonen (Tartu 2024 Cycling Team) stwierdził: - Zamierzam kontrolować sytuacje i utrzymać żółtą koszulkę. Drugi w klasyfikacji generalnej jest Sam Gademan (Allinq Cycling Team) - 20 sekund straty, a najlepszy z Polaków - szósty - jest Michał Pomorski (HRE Mazowsze Serce Polski) - 26 sekund straty.

IV etap: Pabianice - Kielce. Zabrakło roweru

Na mecie przedostatniego etapu 34 Międzynarodowego Wyścigu Kolarskiego Solidarności i Olimpijczyków przyjechał peleton, no prawie peleton. Kilkunastu zawodnikom zabrakło sił na "Królewskim etapie" i dotarli na metę ze stratą oklaskiwani przez publiczność jak wygrani. Etap był trudny. Nie udało się, nie było triumfu Polaka. I znowu było blisko, bardzo blisko. Jedziemy na Patryka Stosza - powiedzieli zgodnie przed startem dyrektor sportowy grupy Voster ATS Team Mariusz Witecki i kolarz Krzysztof Parma. Zabrakło długości roweru do zwycięstwa - stwierdził Patryk Stosz. Wygrał Holender Coen Vermeltfoort z grupy VolkerWessels Cyclingteam, a trzeci był jego kolega z drużyny Daan van Sintmaartensdijk.

Kolarze wystartowali w ekstremalnej duchocie. Chmury były nisko, ale deszczu, który mógłby oczyścić atmosferę zabrakło. Koszulki lepiły się do ciał kolarzy nim wystartowali z pabianickiej "Tkalni". Potem trzeba było trzymać się czoła peletonu, bo chętnych do ataku było wielu kolarzy. Od początku rywalizacji tasowało się, oj tasowało. Kolejne ucieczki były ambitne, ale nieudane. Najbardziej obiecująca nastąpiła za Bełchatowem, gdy na czoło wyszło 16 kolarzy w składzie z liderem Estończykiem Siimem Kiskonenem (Tartu 2024 Cycling Team). - Nie składało się, bo mieliśmy inne cele i dlatego ucieczka nie była skuteczna - powiedział Michał Pomorski, kolarz HRE Mazowsze Serce Polski, jeden z zawodników odjazdu. - Na finiszu współpracowaliśmy z Vosterem, żeby wyprowadzić naszych sprinterów na czoło. Peleton wjechał do Kielc prawie w całości i liderzy grup atakowali pod minimalne wzniesienie. Estończyk Siim Kiskonen utrzymał żółtą koszulkę lidera wyścigu.

Start w Ostrowcu Świętokrzyskim, meta w Stalowej Woli

W ostatnim dniu rywalizacji (1 lipca) kolarze wystartują na ulicy Samsonowicza (przy bazie MZK) w Ostrowcu Świętokrzyskim. Etap liczy 175,2 km. Start honorowy nastąpi o godz. 10.30, a po ponad czterokilometrowej pętli - ostry o godz. 10.40.

Start honorowy rozpocznie się o godz. 10.30 i przebiegać będzie ulicami Samsonowicza - 11 Listopada - Sikorskiego - Ogrodową - Samsonowicza.

Start ostry nastąpi o godz. 10.40 i przebiegać będzie ulicami: Samsonowicza - Krzemienną - Siennieńską, Jana Pawła II - Żeromskiego - Zagłoby - Sandomierską i dalej w kierunku Ożarowa.

Po niespełna 20 km zawodnicy dotrą do Ćmielowa rozegrać lotny finisz, a 10 km dalej kolejny sprint w Ożarowie. Następnie przez Zawichost i Dwikozy przejadą do Sandomierza powalczyć na szczycie Rynku o jedyną w tym roku na trasie premię górską. W drodze na metę aktywni zbiorą punkty na ostatnim lotnym finiszu w Słomianej (149,9 km - powiat stalowowolski). Po przejechaniu dwóch rund w Stalowej Woli na mecie na alei Jana Pawła II spodziewani są tuż po godzinie 14,30. Po zakończeniu każdego etapu zostaną przeprowadzone ceremonie wręczenia nagród najlepszym zawodnikom, a w Stalowej Woli także uroczyste zamknięcie 34. edycji wyścigu.

fot. www.wyscig.com.pl

(Dariusz Kisiel)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%