Rzekomi bankowcy wzbogacili się 72 tysiące. Ich ofiarami padły dwie panie – jedna z powiatu ostrowieckiego, a druga z powiatu opatowskiego.
Wszystko w porządku
Mężczyzna, podający się za pracownika banku, poinformował 40-latkę, że środki zgromadzone na jej kontach są zagrożone. Nieznajomy nakłonił ją do przelania wszystkich środków na jedno konto, po czym polecił zawrzeć umowę kredytową na maksymalną możliwą kwotę i fizycznie wypłacić gotówkę z banku.
-Z relacji kobiety wynikało, że miała następnie wpłacić pieniądze za pośrednictwem wpłatomatu, co kilka razy uczyniła w różnych wpłatomatach, przekazując przy tym oszustowi kody, za pomocą których mógł dokonywać wypłat jej gotówki –mówi aspirant sztabowy Rafał Dobrowolski z KPP w Ostrowcu Świętokrzyskim. Sprawca cały czas prowadził z nią przez telefon rozmowę i zapewniał, że wszystko odbywa się prawidłowo.
Kiedy 40-latka zorientowała się, że padła ofiarą oszusta, zgłosiła się do najbliższej jednostki Policji i poinformowała o całej sprawie. Niestety, w wyniku oszustwa straciła 52.000 złotych.
Wpłata na inne konto
Do 52-latki zadzwoniła kobieta, podająca się za pracownika banku – specjalistkę działu bezpieczeństwa płatności finansowych.
-52-latka usłyszała od niej o próbie włamania na jej konto, w związku z czym jej oszczędności miały być zagrożone –mówi sierżant sztabowy Monika Żurek z KPP w Opatowie. W dalszej rozmowie rzekoma konsultantka poinstruowała kobietę, co ma zrobić aby nie stracić pieniędzy zgromadzonych na swoim rachunku bankowym – według wskazówek należało wpłacić je na inne konto. 52-latka uwierzyła swojej rozmówczyni i postępowała według udzielonych poleceń.
Będąc przekonaną, że chroni swoje oszczędności przed przestępcami, wykonała kilka transakcji za pomocą kodu blik na łączną kwotę 20.000 złotych. Jak się łatwo domyślić, 52-latka straciła całą tę kwotę. Co prawda starała się temu zapobiec, ale było już późno. Pieniądze zostały wypłacone w jednym z bankomatów na terenie kraju.
Pomysłom nie ma końca
Dość często przestępcy przedstawiają się jako pracownicy. Ta metoda, o dziwo, jest ciągle skuteczna. Zdarza się, że podczas prowadzonej konwersacji fałszywy bankowiec proponuje, aby senior (ale nie tylko) zweryfikował swą tożsamość. Poleca, aby senior nie odkładając słuchawki wybrał na tarczy swojego telefonu numer 997 lub 112. Z uwagi na już trwające połączenie nie przerwie to rozmowy, jednak w słuchawce zapewne odezwie się inna osoba i potwierdzi, że wcześniej rozmowę prowadził pracownik danego banku.
Równie często spotyka się, że przestępca każe uruchomić obsługę bankowości elektronicznej, wskazać do autoryzacji numer telefonu oszusta oraz przekazać mu login oraz hasło swojego konta.
Inną metodą sprawców jest nakłonienie seniora do wypłaty swoich oszczędności i wykonanie błyskawicznego przelewu na wskazany rachunek, bądź osobę. Wówczas w ciągu kilku sekund przestępca może wypłacić pieniące, będąc np. na terenie Wielkiej Brytanii.
Kolejnym sposobem jest pokierowanie działaniami seniora tak, aby ten wypłacił pieniądze z banku, a następnie taksówką pojechał w ustalone miejsce, i w śmietniku, na ławce, pod mostem, bądź w innym dziwnym miejscu, pozostawił oszczędności swojego życia. Działając w ten sposób senior rzekomo pomaga funkcjonariuszom. Oszust zapewnia, że w tym właśnie miejscu dojdzie do zasadzki i ostatecznie przestępca zostanie zatrzymany.
Bądźmy ostrożni
Policjanci przypominają, że pracownik banku nigdy nie poprosi o wpłacenie pieniędzy na inne konto bankowe, bądź o dokonanie transakcji za pomocą wpłatomatu.
-W przypadku otrzymania podejrzanego telefonu - rozłącz się i zweryfikuj informację, dzwoniąc samemu do banku lub udając się do najbliższej placówki! Najnowsze metody oszustów są wiarygodne do tego stopnia, że gdy cyberprzestępcy do dzwonią, to często na ekranie telefonu wyświetla się numer infolinii z nazwą banku, dlatego połączenie początkowo może nie wzbudzać podejrzeń –apelują policjanci.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz