W dniu 24 lipca 2024 r. policjanci z Komisariatu Policji w Bodzentynie, na posesji w pomieszczeniach gospodarczych, w gminie Nowa Słupia, którą zamieszkuje 19-latek, znaleźli dwa niewybuchy.
-Jeden z nich, pocisk artyleryjski znajdował się w kuchni letniej, a drugi granat moździerzowy, leżał na podłodze opuszczonego domu –mówią policjanci. Oba znaleziska zostały podjęte przez patrol saperski dzień później. Do tego momentu teren posesji był w nadzorze policjantów, aby nie dopuścić do wstępu osób postronnych. Oba niewybuchy nastolatek znalazł w lesie jakieś dwa lata temu. Jeden z nich rozbroił w miejscu jego znalezienia, a drugi uzbrojony przyniósł na teren swojej posesji.
Teraz 19-latka czekają nie lada kłopoty. Kodeks karny za posiadanie amunicji bez wymaganego zezwolenia, przewiduje karę do 8 lat pozbawienia wolności.
Wielki wybuch
19-latek z gminy Nowa Słupia miał naprawdę dużo szczęścia, choć nie ma do końca pewności, czy zdawał sobie z tego sprawę. Z pewnością takiego szczęścia zabrakło mężczyznom, którzy kilka lat temu zginęli w potężnym wybuchu, do którego doszło w pomieszczeniu gospodarczym przy jednym z domów w gminie Bodzechów.
Wybuch spowodował częściowe zawalenie się budynku. Jak podali strażacy do tragedii mogło dojść podczas próby rozbrojenia pocisku z okresu II Wojny Światowej.
Zniszczenia spowodowane wybuchem były znaczne, a ciała ludzi, którzy ucierpieli w tym wybuchu, zostały przysypane gruzami ścian pomieszczenia gospodarczego. Na miejsce przybyli saperzy z jednostki wojskowej na kieleckiej Bukówce. Jak podano, znaleziono tam kilkanaście granatów. W akcji uczestniczyły też jednostki straży – pięć zastępów i 17 strażaków.
Prawdopodobnie wybuch nastąpił w momencie rozbrajania pocisków z okresu drugiej Wojny Światowej. W eksplozji zginął właściciel oraz drugi mężczyzna. Z części pomieszczenia gospodarczego zostało gruzowisko. Wybuch uszkodził także stojące obok samochody. Na miejscu tragedii pojawił się nawet były wojewoda świętokrzyski.
Granaty na terenie wykopalisk
W miejscowości Ćmielów, 43-latek podczas wykonywania prac archeologicznych w obrębie ruin zamku ujawnił dwa niebezpieczne przedmioty.
-Skierowany na miejsce pirotechnik określił, że są to prawdopodobnie granaty ręczne pochodzące z czasów II Wojny Światowej –mówiła podkomisarz Ewelina Wrzesień, oficer prasowy KPP w Ostrowcu Świętokrzyskim. Mundurowi z Komisariatu Policji w Ćmielowie zabezpieczyli miejsce przed osobami postronnymi.
O znalezisku powiadomiono saperów, aby granaty trafiły na poligon.
Pocisk przeciwpancerny na polu
Dyżurny ostrowieckiej komendy został powiadomiony o niebezpiecznym znalezisku w miejscowości Waśniów.
-Jak wynikało z ustaleń, 40-letni mieszkaniec gminy Kunów ujawnił podczas prac budowlanych w polu niewybuch –mówi podkomisarz Ewelina Wrzesień, oficer prasowy KPP w Ostrowcu Świętokrzyskim. Skierowany na miejsce pirotechnik określił, że jest to pocisk przeciwpancerny pochodzący z czasów II Wojny Światowej.
Policjanci z Komisariatu Policji w Kunowie zabezpieczyli miejsce przed dostępem osób postronnych. O znalezisku powiadomili saperów, którzy wywieźli pocisk artyleryjski na poligon.
80 lat mieszkali na bombie
Podczas remontu domu w Suchedniowie, pod podłogą ujawniono radziecką bombę lotniczą z okresu II Wojny Światowej. Niebezpieczne znalezisko zabrali, wezwani na miejsce saperzy.
-Około pięćdziesięciokilogramowa bomba lotnicza leżała pod podłogą domu, w którym od czasów II Wojny Światowej zamieszkiwali ludzie –mówią skarżyscy policjanci. W 1945 roku, w trakcie radzieckiej ofensywy i wycofywania się wojsk niemieckich, na dom spadła bomba, która nie wybuchła. Miała przebić dach, podłogę i ugrzęznąć w gruncie. Z rodzinnej legendy wynikało, że niewybuch badali radzieccy żołnierze, ale uznali, że sprawą nie warto się zajmować, ponieważ bomba nie stanowi zagrożenia. Wówczas gospodarze naprawili podłogę i mieszkając w domu, zapomnieli o zdarzeniu. Przez wiele dekad, podczas familijnych spotkań z przymrużeniem oka przywoływano bombową historię, na którą raczej nie dawano wiary.
Policjanci przypominają, że podobne znaleziska mimo upływu czasu są nadal bardzo niebezpieczne. Nie wolno ich przenosić, ani w żaden sposób przy nich manipulować.
Bądźmy ostrożni
Pomimo, że od zakończenia II Wojny Światowej minęło 79 lat, to wciąż spotykamy się z jej niebezpiecznymi pozostałościami. Nie ma praktycznie tygodnia, aby na terenie naszej części województ6wa świętokrzyskiego nie znaleziono granatów, pocisków artyleryjskich lub moździerzowych, a nawet bomb.
-Niewybuchy to niebezpieczna broń, która nawet po wielu latach spędzonych głęboko w ziemi nadal stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi –mówi podkomisarz Ewelina Wrzesień, oficer prasowy KPP w Ostrowcu Świętokrzyskim. Takiego znaleziska nie wolno pod żadnym pozorem przenosić ani dotykać. Miejsce, gdzie się ono znajduje, dobrze jest zabezpieczyć przed dostępem osób postronnych. Jeśli znajdujemy się na otwartej przestrzeni lub w lesie, należy to miejsce tak oznaczyć, by nikt tam nie wszedł i można je było bez trudu odnaleźć.
O znalezisku należy jak najszybciej powiadomić najbliższą jednostkę Policji. Informując Policję należy: precyzyjnie określić miejsce odnalezienia, określić co zostało znalezione, wygląd, ogólne gabaryty, ilość, podać telefon /adres kontaktowy/ do osoby informującej o znalezisku. Znalezionych niewybuchów kategorycznie nie wolno podnosić, odkopywać, przenosić, wrzucać do ogniska ani do miejsc takich jak stawy czy głębokie rowy. Mundurowi zabezpieczą teren i powiadomią saperów.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz