Zamknij

Łzy i ogromny żal, którego nie da się ukoić. Pięć osób zginęło na drodze nr 9 w Boksycce (zdjęcia)

Wiesław RogalaWiesław Rogala 09:44, 24.06.2024 Aktualizacja: 10:46, 28.06.2024
Skomentuj

W dniu 24 czerwca 2024 roku przed Sądem Rejonowym w Ostrowcu Świętokrzyskim ruszył proces Piotra M. oskarżonego o spowodowanie wypadku, w którym zginęło pięć osób. Wracali do domu z wesela Fiatem Punto, zginęli w makabryczny sposób.

Proces toczy się w formie wideokonferencji, gdyż oskarżony przebywa w areszcie w Krakowie. Prokurator odczytał akr oskarżenia, w którym m.in. zaznaczył, że mercedes poruszał się z prędkością ok. 190 km/h w chwili wypadku. Oskarżony odmówił składania wyjaśnień. Na sali sądowej obecni byli członkowie rodzin pięciu ofiar oraz jeden z uczestników wypadku, który cudem przeżył to makabryczne zdarzenie.

W toku śledztwa

Tuż po wypadku Sebastian Klaus z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Ostrowcu Świętokrzyskim powiedział, że w Fiacie Punto podróżowało sześć osób. W chwili przybycia jednostek, jedna z osób znajdowała się na zewnątrz, a pozostałe były uwięzione w środku samochodu. Działania strażaków polegały na wydobyciu osób zakleszczonych w tym aucie. Do zdarzenia łącznie zadysponowano 6 samochodów ratowniczo -gaśniczych – 14 strażaków.

Jak podano w toku procesu, patrol policji pierwszy zjawił się na miejscu wypadku.

-Według wstępnych ustaleń, prawdopodobnie to kierujący mercedesem, jadąc od Ostrowca Świętokrzyskiego, stracił panowanie nad pojazdem i zderzył się czołowo z pojazdem marki Fiat Punto -mówiła podkomisarz Ewelina Wrzesień, oficer prasowy KPP w Ostrowcu Świętokrzyskim. W wypadku zginęli: mężczyźni - w wieku 72, 43 i 19 lat oraz dwie kobiety - w wieku 38 i 18 lat. Wypadek przeżył 16-letni chłopiec, który także jechał w Fiacie Punto. Nastolatek trafił do szpitala – najpierw do Kielc, a potem do Łodzi. Pięć osób z fiata było spokrewnionych. Cztery z nich pochodziły z gminy Bodzechów. 18-latka była mieszkanką powiatu opatowskiego. Wracali z wesela samochodem, którym kierował 72-latek.

Z obrażeniami ciała (ze złamaną nogą i uszkodzą żuchwą) do szpitala pojechał także kierujący mercedesem – 38-latek. Policjanci poinformowali, że mężczyźnie pobrano krew do badań na zawartość alkoholu lub narkotyków.

W dniu 29 maja 2023 r., prokurator Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach, poinformował, że kierowca mercedesa został zatrzymany w charakterze podejrzewanego o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, a potem tymczasowo aresztowany przez sąd. W toku śledztwa sąd kilkakrotnie przedłużał obowiązywanie tego środka zapobiegawczego.

-Prokuratura Rejonowa w Ostrowcu Świętokrzyskim prowadziła śledztwo o sygn. 4125-4.Ds.1042.2023 przeciwko Piotrowi M. (lat 37), podejrzanemu o spowodowanie w stanie nietrzeźwości i pod wpływem narkotyków wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Do zdarzenia doszło 28 maja 2023 r., ok. godz. 4.30, w miejscowości Boksycka na drodze krajowej nr 9, w powiecie ostrowieckim. 37-latek, kierujący pojazdem marki Mercedes, zjechał na pas jezdni przeznaczony do ruchu w przeciwnym kierunku i doprowadził do czołowego zderzenia z samochodem osobowym marki Fiat, którym podróżowało 6 osób. W następstwie zderzenia śmierć ponieśli kierowca fiata i czworo pasażerów tego auta, a jeden pasażer tego auta i kierowca mercedesa z obrażeniami trafili do szpitali. Szósta ofiara trafiła do Łodzi, gdzie została poddana operacji.

W oparciu o zebrane dowody prokurator przedstawił Piotrowi M. łącznie 3 zarzuty: spowodowania w stanie nietrzeźwości (ponad 1,1 promila alkoholu we krwi) i pod wpływem narkotyków (kokaina i marihuana), w tym w następstwie przekroczenia dopuszczalnej prędkości maksymalnej o co najmniej 97 km/h, wypadku drogowego, w którym śmierć poniosło 5 osób, a szósta doznała ciężkich obrażeń ciała; kierowania pojazdem mechanicznym w ruchu lądowym w stanie nietrzeźwości i pod wpływem narkotyków; posiadania narkotyków w postaci marihuany i kokainy.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach dodał, że w toku przesłuchania, w charakterze podejrzanego, Piotr M. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. W śledztwie prokurator zabezpieczył mienie podejrzanego na poczet przyszłych kar i środków karnych o charakterze majątkowym.

Poniedziałek, 24 czerwca 2024 roku

Jedną z pierwszych osób, które zjawiły się na miejscu wypadku, był 49-latek, który wczesnym ranem jechał na ryby swoim 18-letnim Jeepem. Jak mówił, była niewielka mgła. Po dojechaniu do wiaduktu w Boksycce, skręcił w stronę Kunowa. Po chwili natknął się na dwa rozbite pojazdy. Na miejscu był też jakiś mężczyzna, który mówił ze wschodnim akcentem Spytał, czy wezwano już służby ratunkowe. Ponieważ nikt tego nie zrobił, zadzwonił na numer 112 i rozmawiał z dyspozytorem, opisując mu wszystko, co widział. Podszedł do rozbitego mercedesa, obok którego przy drzwiach siedział na ziemi jakiś mężczyzna. Na asfalcie spostrzegł leżącego mężczyznę z otwartą czaszką. Próbował zajrzeć do wnętrza Fiata Punto, ale nie było to możliwe. Zapamiętał jedno wielkie kłębowisko ciał.

Na miejscu szybko zjawili się policjanci, strażacy i pogotowie.

-W pewnym momencie ten chłopak, który był z tyłu Fiata Punto, poruszył się –zeznał świadek. Natychmiast powiedziałem o tym dyspozytorowi. Dojrzałem też dwie osoby wbite pod sufit tego pojazdu.

Kolejny świadek, 16-letni pasażer Fiata Punto, który przeżył wypadek,  zeznał, że z wesela wracali Fiatem Punto razem z tatą, mamą, bratem i jego dziewczyną oraz jeszcze jedną osobą. Autem kierował dziadek, a on siedział na tylnym siedzeniu. Z przodu był dziadek, jako kierowca oraz tata, jako pasażer. Nie pamięta momentu wypadku. Miał pokruszone zęby, zmiażdżone uda, złamanie w kręgosłupie, krwiaki w głowie. Przeszedł szereg operacji. Stan jego zdrowia nadal nie jest dobry. Wracali z wesela, które odbywało się w „Gościnie u Jana” w Kuczowie.

Ogromy żal i ból słychać i widać było w trakcie zeznań wszystkich świadków, którzy stracili bliskich w tym makabrycznym zdarzeniu drogowym.

Mama maturzystki, zdolnej uczennicy, która miała wielkie plany życiowe, planowała studia prawnicze w Lublinie, a wcześniej była nagradzana za swoje osiągnięcia m.in. przez ministra, do dziś nie może pogodzić się ze śmiercią córki. Były obie w stałym kontakcie zawsze, także podczas tego wesela. Córka tak bardzo się cieszyła, że poszła tam w towarzystwie swego chłopaka, z którym chodziła od trzech lat. W pewnym momencie zapadła cisza, żadnego telefonu, żadnego kontaktu. Pojechali z mężem i synem do jej chłopaka, ale tam nie było nikogo. Postanowili udać się do Kuczowa. Jednak na rondzie w Kunowie policjanci nie przepuszczali pojazdów w stronę Boksyccki. Wtedy już wiedzieli o wypadku, ale nie dopuszczali myśli, że tam mogła być ich córka.

48-latka zeznała, że była na weselu w Kuczowie. Wracała jadąc za swoim ojcem innym pojazdem. Jechała z mężem i dziećmi. Wypadku nie widziała, gdyż wyruszyli sprzed karczmy nieco później z powodu zaparowanych szyb w ich aucie, a w Kunowie skręcili w stronę Śnieżkowic. Nie może przeżyć tej wielkiej tragedii do dziś. Obecnie sprawuje opiekę nad 16-latkiem, który przeżył wypadek, ale stracił w nim rodziców.

Sędzia Dariusz Barczak był w stałym, wizualnym i głosowym, kontakcie z oskarżonym i jego obrońcami, którzy przebywali w Krakowie. Były kłopoty ze słabą słyszalnością, w pewnym momencie na chwilę w Krakowie utracili też obraz. Ostatecznie wszystko udało się zrealizować w odpowiedni, wymagany prawem sposób.

Wtorek, 25 czerwca 2024 roku

Na początku pojawiły się małe problemy z nawiązaniem łączności. Tym razem obrońcy oskarżonego byli obecni na rozprawie  w sądzie w Ostrowcu Świętokrzyskim, ale oskarżony nadal przebywał w Krakowie. Na szczęście wezwany przez sędziego informatyk szybko zażegnał problem i po chwilowej przerwie rozprawa mogła się dalej toczyć bez przeszkód.

Policjantka zeznała, że to patrol policji, w skład którego wchodziła, był pierwszy na miejscu wypadku. Po tym, jak wysiadła \z radiowozu, zauważyła mężczyznę leżącego na ziemi przed Fiatem Punto. To był straszny widok – niestety, nie można było mu pomóc. Następnie podeszła do mężczyzny, który leżał przy drzwiach mercedesa. Był on przytomny, ale miał złamaną nogę. Na miejscu zdarzenia był obecny wędkarz, który wezwał służby ratunkowe. Po jakimś czasie zjawiła się tam również żona kierującego mercedesem.

Policjant, który przybył na miejsce wypadku razem z policjantką, zeznał, że po tym, jak ustalił, iż życiu kierującego mercedesem nie zagraża niebezpieczeństwo, podszedł do Fiata Punto. Zauważył, że kierujący fiatem oraz pasażer z przedniego siedzenia, byli zmiażdżeni. Z kolei na tylnym siedzeniu fiata oprócz młodego chłopca były jeszcze dwie kobiety i – jak zeznał - jeszcze dawały oznaki resztek życia. Szybko zajęli się nimi strażacy, którzy także przybyli na wezwanie. Widział też, jak jedna z tych kobiet, matka tego nastolatka, zmarła podczas reanimacji. To on dzwonił do dyżurnego, aby przysłał do Boksycki jak najwięcej karetek i kolejne patrole policji.

Kolejny z policjantów, zeznający we wtorek przed sądem, pomagał strażakom wyciągać na zewnątrz osoby znajdujące się na tylnym siedzeniu Fiata Punto. Strażacy musieli używać sprzętu hydraulicznego, gdyż osoby w fiacie były wręcz sprasowane w pojeździe. To on sprawdzał dane osobowe kierowcy mercedesa, zanim odwieziony został do szpitala w Ostrowcu Świętokrzyskim. Mężczyzna ten był w szoku, ale rzeczowo odpowiadał na każde pytanie. Pewne zdumienie wywołał u policjanta fakt, że w mercedesie, po tak strasznym wypadku, w którym zniszczeniu uległ przód pojazdu, drzwi otwierały się i zamykały bez problemu.

We wtorek przed sądem zeznawał jeszcze jeden policjant, który potwierdził to, co już zeznali: jego koleżanka i dwaj koledzy. Potem zeznawało dwóch strażaków. Pierwszy z nich powiedział, że do wypadku przybyły trzy zastępy łącznie dziewięciu ratowników. Z rozkazu dowódcy udał się najpierw do osoby lezącej na asfalcie. Szybko zrozumiał, że obrażenia tego mężczyzny są zbyt poważne, aby można było mu pomóc. Słyszał też, jak kierujący mercedesem powtarzał: masakra, masakra. A kiedy go opatrywał, prosił go o telefon, bo chciał skontaktować się z żoną. Następnie przy użyciu narzędzi hydraulicznych ratownicy wydobyli dwie osoby z tylnego siedzenia Fiata Punto. Osoby, zmiażdżone na przedech siedzenia fiata, miały zapięte pasy.

Drugi ze strażaków zeznał, że on również widział człowieka z otwartą czaszką, leżącego na ziemi. Potwierdził też, że kierowca mercedesa miał złamaną nogę i prosił o telefon, aby móc zadzwonić. Potem razem z innymi ratownikami skupił się na ratowaniu chłopca, który siedział na tylnym siedzeniu fiata, a który reagował bodźce słuchowe. Razem z innymi ratownikami wyciągnęli z rozbitego pojazdu tego chłopaka i dwie kobiety. Te ich działania koordynował przybyły na miejsce lekarz.

We wtorek przed sądem zeznawał też mężczyzna, który od 15 lat pracuje w Polsce, ale jest obcego pochodzenia. W dniu zdarzenia zjawił się na wiadukcie w Boksycce tuż po kierowcy Jeepa. Widział dwa rozbite samochody. Początkowo nie zdawał sobie sprawy z tragedii, jaka w tym  miejscu się rozegrała. Widząc lezącego przy otwartych drzwiach mercedesa mężczyznę, pytał czy potrzebuje pomocy lub czegoś do picia. W trakcie krótkiej rozmowy udostępnił mu swój telefon. Słyszał, jak kierujący mercedesem rozmawiał ze swoją żoną. Prosił aby przyjechała do Boksycki i mu pomogła. Szybko spostrzegł mężczyznę leżącego obok fiata z rozbitą czaszką i pękniętą żuchwą. W fiacie były też inne osoby, ofiary tego strasznego wypadku.

Czwartek, 27 czerwca 2024 roku

Ten dzień zapadnie w pamięci wszystkim uczestnikom tego procesu. Głównie z tego powodu, że mogli m.in. obejrzeć kilka materiałów filmowych, nakręconych w chwili lub tuż po wypadku.

Jak się okazało, jeden z mieszkańców Boksycki ma na swojej posesji dwie kamery monitoringu, z których jedna uchwyciła moment zderzenia obu pojazdów. Zdjęcia zostały wykonane z dalszej odległości, stąd też nie widać na nich wszystkich szczegółów. Na wniosek uczestników postępowania krótki filmik był oglądany kilkakrotnie. Widać na nim jak z ogromną prędkością od strony Ostrowca Świętokrzyskiego nadjeżdża mercedes, wpada w poślizg, uderza w barierkę, a po odbiciu od niej z ogromnym impetem trafia w pojazd nadjeżdżający od strony Kunowa.

Najbardziej poruszający okazał się film z policyjnej kamery, gdzie oprócz obrazu słychać było dźwięk. Ten film został nakręcony tuż po przybyciu na miejsce tej tragedii przez policyjny radiowóz. Dobrze, że policjanci otrzymali do dyspozycji taki instrument, który służy uchwyceniu prawdy i ustaleniu przebiegu wydarzeń. Materiał ten został wyłączony z jawności przez sąd. Zresztą, z uwagi na grozę widoków i odgłosów, lepiej, że tak się stało. Pozwolę sobie tylko wyrazić ogromne podziękowanie i szacunek dla służb medycznych, strażaków ratowników oraz policjantów, za ich zaangażowanie i poświęcenie w tak trudnych chwilach. To nie jest zwykła praca, jaką wykonują ludzie w fabrykach czy urzędach. Dodam, że członkowie rodzin ofiar tego wypadku, którzy obserwują przebieg tego procesu, wyszli z sali, bo nie mogli temu się przyglądać. Film ten zrobił wrażenie także na oskarżonym, który ocierał łzy chusteczką i miał spuszczoną głowę.

Kolejne filmy zostały opracowane przez biegłych dla potrzeb opinii niezbędnych w śledztwie, celem ustalenia przyczyn i przebiegu tego wypadku.

W tym dniu zeznawali także świadkowie, w tym kolega oskarżonego Piotra M., który razem z nim przebywał – w noc poprzedzającą wypadek – w jednej z ostrowieckich restauracji. Pojawił się też świadek, który sprawił – swoim listem – że były minister sprawiedliwości pojawił się na wiadukcie w Boksycce. Szkoda tylko, że wizyta tak ważnej persony odbyła się w trakcie kampanii wyborczej.

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%