Zamknij

Kontrola trzeźwości na polu? Czy rolnik może spodziewać się interwencji?

18:00, 22.10.2024
Skomentuj Fot. Freepik Fot. Freepik

Rolnicy prowadzący maszyny rolnicze na polskich drogach mogą podlegać kontrolom trzeźwości, tak jak kierowcy samochodów czy motocykli. Ale czy te zasady obowiązują również na polach czy podwórkach gospodarstw? Komenda Główna Policji postanowiła rozwiać wątpliwości.

Jak podaje Business Insider Polska, kontrole trzeźwości na polskich drogach są powszechne, jednak nie dotyczą wyłącznie kierowców samochodów. W okresach intensywnych prac polowych na drogach coraz częściej spotykamy maszyny rolnicze, takie jak ciągniki czy kombajny.

Policja może również sprawdzać trzeźwość rolników, którzy prowadzą te pojazdy, ale zasady dotyczące kontroli mogą się różnić w zależności od miejsca.

Kontrole nie tylko na asfaltach

Jak wyjaśnia nadkom. Robert Opas z Komendy Głównej Policji, cytowany przez "Rzeczpospolitą", przepisy dotyczące ruchu drogowego obejmują szeroki zakres miejsc, nie tylko asfaltowe drogi publiczne. Mogą dotyczyć także obszarów takich jak strefy zamieszkania czy ruchu.

Oznacza to, że rolnik może zostać zatrzymany do kontroli trzeźwości nie tylko na drodze publicznej, ale także na drogach gruntowych, leśnych, a nawet w drodze na swoje pole. Policja ma obowiązek dbać o bezpieczeństwo uczestników ruchu, niezależnie od charakteru terenu.

Czy rolnik na polu może być skontrolowany?

Choć kontrole trzeźwości na polu czy podwórku rolnika są rzadkością, istnieją sytuacje, w których może dojść do interwencji. Jeśli na przykład pojazd rolniczy stanowi zagrożenie bezpieczeństwa, nawet na prywatnym terenie, policja ma prawo przeprowadzić kontrolę.

Najczęściej takie przypadki dotyczą sytuacji, w których dochodzi do zdarzenia drogowego, wypadku czy zagrożenia życia i zdrowia.

Przepisy a konsekwencje

Zgodnie z obowiązującymi przepisami, prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu grozi karą grzywny, ograniczenia wolności, a w skrajnych przypadkach - pozbawienia wolności do 2 lat.

Dotyczy to zarówno kierowców samochodów, jak i osób poruszających się maszynami rolniczymi. 

(Źródło: businessinsider.com.pl / Rzeczpospolita)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

OdkręcamOdkręcam

0 0

Ale kręci, ale mota. Rolnilk na swoim własnym polu, może nakazać policjantom opuścić jego prywatny teren. Jeśli mu tam wejdą bez nakazu z Sądu. Jesli tego nie zrobią, może ich oskarżyć o naruszenie miru domowego. Jedyne co Policja może zrobić, to poczekać, aż z jego własnego pola, rolnik zjedzie na publiczną droge. Zastosowanie na drodze asfaltu, żwiru, szutra, czy dziur po kolana jako nawieszchni, nie jest tu wyznacznikiem. Tylko własność drogi. Na jego własnym nie publicznym terenie, ma prawo każdego niezaproszonego traktować jak intruza. Nawet gdyby to był sam Tusk z Bodnarem chcący stosować prawo tak jak oni je rozumieją. Dopiero wtedy gdyby rolnik stanowił zagrożenie dla innych osób np. pracowników, wspópracowników, współwłaściciela, czy członków rodziny, w szczególności nieletnich. Na ich wezwanie, lub wezwania z tego powodu, interwencja policji i taka kontrola była by możliwa. Na potrzeby wzywających nie policji. Dopiero po uzasadnionym wezwaniu, ryzyka zagrożenia. Lub jesli istnieje wyrażne wskazanie na ryzyko samookaleczenia się. Zasada obowiązuje taka sama jak przy libacjach alkocholowych w miejscach publicznych i prywatnych. Jeżeli takowa jazda po swoim polu nie zakłuca dobrosąsieckich stosunków i nie ma wskazania zagrozenia bhp dla osób obecnych przy pracach polowych, policjanci, Bodnar, a nawet sam Tusk, mogą jedynie spacerować w zdłuż jego pola i sobie pogwizdać dla urozmaicenia służby, w oczekiwaniu, aż zjedzie z pola na droge publiczną, żeby mogli dokonać wyrywkowej kontroli. Jesli nie mają zamiaru łamać prawa. Zdaje się, że chyba mają taki zamiar, skoro puszcza się to kaczką po całej Polsce. Rolnicy zapowiedzieli protersty, to próbuje sie zapewne za wczasu przygotować grunt pod riposty represje za protesty, dać sobie powody do kontrolowania, nawet na własnym polu. Niewykluczone że pisze sie o tym żeby rozmiękczyć spoleczeństwo, zobojętnić. Zasiać za wczasu do rolników złowrogość. Szukać pretekstu do zaczepki. Coś jak z tą kostką brukową, pamietacie jak przywieźli kostke brukową przed poprzednimi protestami? Jesli już, to należało by zlikwidować barek w Sejmie i przeprowadzać kontrole trzeźwosci Posłów przed zasiadaniem w ławach poselskich. Bo póki co kartofle mi smakują, a to co sie dzieje w Sejmie,nie podoba mi się coraz bardziej. Coraz mniej mi sie zdaje, że troszczą sie tam o moje i państwa i naszego Panstwa interesy, a coraz bardziej mi sie widzi, że żrą sie o to, komu sie uda chapnąc większy kęs przy korycie. I kto ma więcej kolegów.

03:18, 23.10.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%