Malwinę Masternak wielu ostrowczan pamięta, jako rozśpiewaną dziewczynkę ze szkoły muzycznej. Dziś, jako absolwentka i ambasadorka Berklee College of Music, choć prosi, by tak o niej nie mówić jest naszą, ostrowiecką Lady Jazz z Bostonu.
?php>W Ameryce o Malwinie mówią nie tylko, jako o wokalistce, ale i kompozytorce i pedagogu, specjalizującą się w jazzowej i kreatywnej muzyce współczesnej. Obecnie ostrowczanka bierze udział w prestiżowym Berklee Global Jazz Institute w Bostonie. I chociaż dzieli nas ocean, to z Malwiną w te świąteczne i noworoczne dni, chcąc, czy nie, jesteśmy myślami. To świetny czas, by wziąć ją na przysłowiowe spytki.
?php>
-Nie mogłam z powodu natłoku obowiązków przylecieć na święta do Polski, choć bardzo tęsknię za rodziną i przyjaciółmi ? mówi nam. -Mam ogromny sentyment do Ostrowca. Zawsze będę miło wspominać czasy, kiedy byłam uczennicą Państwowej Szkoły Muzycznej. W rodzinnym mieście otrzymałam wsparcie od wielu osób. Zawsze o nich pamiętam. O Ewie Jurkowskiej ?Siwiec ? mojej ulubionej nauczycielce kształcenia słuchu, która zawsze we mnie wierzyła i zawsze mnie we wszystkim wspierała. O Karinie Owsepian - wspaniałej nauczycielce fortepianu. O Zdzisławie Staniszewskim, dzięki któremu mogłam brać udział w festiwalach piosenki w Polsce i za granicą?
?php>
Wszystkich ciekawi, co zdecydowało, to właśnie jazz, a nie inny gatunek muzyki wypełnia obecnie życie Malwiny. Słowem, kiedy jazz zagrał w jej duszy na dobre i na stałe?
?php>
-Moją muzyczną drogę, rozpoczęłam śpiewem klasycznym. Uwielbiam operę, nadal bardzo często chodzę na koncerty muzyki klasycznej ? mówi Malwina. -Jestem wdzięczna za ten rozdział w moim życiu. Uczyłam się dykcji, prawidłowego oddechu, frazowania, interpretacji tekstu. Wszystkiego tego, co każdy wokalista chce przekazać słuchaczowi. Jazz zaczęłam śpiewać w wieku 16 lat. Uwielbiam improwizację i niesamowitą swobodę, którą daje jazz. To muzyka, która po prostu gra mi w sercu.
?php>?php>Malwinka naukę w szkole muzycznej zaczęła w wieku 6 lat. Jako trzynastolatka, zaczęła poznawać pracę w teatrze muzycznym w Warszawie. Brała udział w wielu konkursach głosowych, które wygrywała. Uczyła się śpiewu klasycznego w Szkole Muzycznej im. Ludwika Różyckiego. W 2010 roku rozpoczęła jazzowe studia wokalne na Uniwersytecie Marii Skłodowskiej -Curie. W 2012 roku ukończyła z wyróżnieniem lubelski uniwersytet i zdecydowała się na przesłuchanie do Berklee College of Music w Bostonie. Z powodzeniem. Malwina mówi, że decydując się na edukację muzyczną w Stanach i przeprowadzkę za ocean nie myślała o tym, że zakosztuje zupełnie odmiennego stylu i jakości życia, które dziś jest niejako pochodną decyzji o nauce jazzu, jakby nie było w ojczyźnie jazzu?
?php>?php>-Od zawsze chciałam studiować w Berklee College of Music ? zwierza się Malwina. -Moi najwięksi muzyczni idole ukończyli tę szkołę. W Polsce jest wiele uczelni muzycznych, ale niestety nie dają one tyle możliwości, ile uczelnie w Stanach. Warsztaty, prywatne zajęcia ze światowej sławy muzykami, nagrania w studio wartym miliony dolarów, darmowe kursy i wiele, wiele innych rzeczy, dla których właśnie podjęłam decyzję o przeprowadzce. Stany są miejscem, w którym jazz się narodził, dlatego nie mogłabym sobie wymarzyć lepszego miejsca na naukę jazzu.
?php>
Dziś Malwina Masternak jest ambasadorką ukończonej z wyróżnieniem Berklee Global Jazz, koncertowała w wielu słynnych, amerykańskich klubach jazzowych. Wystąpiła ze swoim Global Ensemble w Toronto Jazz Festival. Zrealizowała swoją EPkę, nad którą współpracowała z wieloma świetnymi muzykami. Występowała nie tylko w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, ale także w Chinach, Europie i Ameryce Południowej.
?php>
-Absolutnie nie czuję się Lady Jazz ? mówi stanowczo o sobie. -Uważam, że na taki tytuł zasługują tylko słynne wokalistki jazzowe, jak Ella Fitzgerald, Sarah Vaughan, Billie Holiday, Nina Simone, które bardzo wiele zmieniły w świecie jazzu. Przede mną jest jeszcze wiele, wiele nauki.
?php>
Sporo fachowców, zajmujących się muzyką jazzową, twierdzi, że wokal kobiecy bardziej pasuje do tego gatunku muzyki, niż głos męski. Dowodem na to mają być organizowane na całym świecie i budzące ogromne zainteresowanie festiwale typu Ladies` Jazz. -Myślę sobie, że głównym powodem, dla którego organizowane są takie festiwale, jest podkreślenie obecności kobiet w środowisku jazzowym, walka o równouprawnienie i traktowanie kobiet w środowisku jazzowym z szacunkiem ? podkreśla Malwina. -W Stanach bardzo dużo się o tym mówi. Jest wiele organizacji Kobiet w Jazzie, sama jestem założycielką jednej z nich w Berklee College of Music.
?php>No właśnie, Malwinka przy takiej działalności muzycznej, licznych koncertach, obowiązkach na uczelni znalazła jeszcze czas na aktywność społeczną. Mam tu na myśli wspomniany przez nią Klub Kobiet w bostońskim Jazz Collective Club. -Wynika to z mojej natury. Jeśli coś nie jest tak jak powinno być, gdzieś nie ma sprawiedliwości, to staram się to zmienić. Uważam, że Klub Kobiet, którego jestem założycielką, daje wsparcie wielu kobietom i razem, krok po kroku, dążymy do zmiany na lepsze.
?php>
Po ukończeniu studiów w Berklee na specjalizacji jazz, Malwina rozpoczęła kolejną edukację, tym razem na kierunku muzyczny biznes. -Studia na kierunku muzyczny biznes, bardzo mi pomogły. Aktualnie artysta, musi nie tylko tworzyć muzykę, ale także jak najlepiej zarządzać swoją karierą. Musi organizować koncerty, dbać o promocję ? zauważa Malwina.
?php>Wybór kierunków studiów przez Malwinę nie jest przypadkowy. Jest bowiem zapalonym pedagogiem muzyki i przedsiębiorcą. Już jako studentka, założyła, wyreżyserowała i zaaranżowała wokalny zespół jazzowy, czerpiąc zarówno ze swojego jazzu, jak i muzyki klasycznej. Jej kompozycje inspirowane są jazzem z wieloma wpływami neo soul. W utworach czerpie także z elementów tradycyjnej polskiej muzyki ludowej. Ma swój w komplecie żeński kwartet o nazwie 4Clarity.
?php>
Jedną z ulubionych przez Malwinę polskich wokalistek jazzowych jest Anna Serafińska.
?php>
-Jest niesamowicie utalentowana, bardzo kreatywna, niestety też bardzo niedoceniona jako artystka ? podkreśla Malwina. ?Pytasz mnie o mojego ulubionego jazzmena i jazzmankę? Jest ich bardzo wielu, ale ci, którzy są najbliżsi mojemu sercu i najwięcej się od nich nauczyłam to Ella Fitzgerald, Sarah Vaughan, Carmen McRae, Betty Carter. Jeśli chodzi o instrumentalistów, to zdecydowanie Charlie Parker, Ornette Coleman, Michael Brecker, Brad Mehldau, Brian Blade, ale także mój nauczyciel John Patitucci. Z kolei obie tak znane i popularne wokalistki, jak Dianę Krall zafascynowaną Nat King Cole?em, czy bardziej liryczną Norah Jones, cenię za pracowitość i uważam, że są wspaniałymi muzykami.
?php>
Malwina Masternak szczerze mówi, że mimo tak ogromnych sukcesów nie planuje zostać w Ameryce na stałe.
?php>-Jest wiele plusów w mieszkaniu w Stanach, wiele możliwości. Namawiam wszystkie dziewczyny, by podążały moją ścieżką edukacji muzycznej, nigdy się nie poddawały, by postawiły sobie cel i dążyły do jego spełnienia. Muszą być przygotowane na ciężką pracę. Czasami będzie to droga pod górkę, ale trzeba myśleć o celu, który się ma i cieszyć się każdym małym osiągnięciem w drodze do jego zdobycia. Jednak ja tęsknie za Europą, za wartościami, jakimi się kierujemy, za tym jak ważna jest dla nas rodzina, przyjaciele. W Stanach trwa pogoń za pieniądzem, ludzie pracują całe dnie i czas tak naprawdę upływa im pomiędzy palcami. Myślę o powrocie do Europy, może jeszcze nie do Polski, ale będę w kraju na pewno częściej niż jestem teraz.
?php>Po powrocie z USA Malwina chce stworzyć szkołę dla uzdolnionych muzycznie dzieci, zachęcać je do uczestnictwa w warsztatach muzycznych. Cóż, od dziecka ma duszę pedagoga. Jako wolontariuszka uczyła śpiewu rówieśników w sierocińcu. Teraz, po ukończeniu studiów, też chce pogodzić występy na scenie z pracą na uczelni. -Uważam, że zawsze powinniśmy pamiętać o tym skąd pochodzimy, gdzie są nasze korzenie ? mówi.
?php>
Malwina swój głos traktuje jako dar, który może używać do komunikowania się z innymi, swoisty prezent, którym chce się dzielić z innymi. Wierzy w to, że muzyka zmienia świat i ludzi, ba, właśnie to powinno być celem artysty. Muzyka może przecież łamać bariery i granice, uzdrawiać, łączyć ludzi.
?php>?php>
0 0
[…] Malwinka ? ostrowiecka Lady Jazz z Bostonu […]
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ostrowiecka.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz