Pół roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata oraz kary grzywny zażądała pani prokurator dla radnego powiatowego, uznając, że wina została mu udowodniona.?php>
O uniewinnienie dla oskarżonego Huberta Żądło poprosił sąd obrońca, mówiąc, że w tym procesie nic jego klientowi nie zostało udowodnione, a wszelkie wątpliwości tłumaczyć należy na jego korzyść. Sąd Rejonowy w Ostrowcu Świętokrzyskim zamknął przewód sądowy w sprawie tzw. incydentu wyborczego w Skarbce. Wyrok zostanie ogłoszony niebawem.?php>
Szkalujące ulotki i jazda za oplem?php>
Do incydentu wyborczego w gminie Bałtów doszło 14 listopada 2014 r. Tego dnia ok. godz. 17 radny, przez telefon, dowiedział się, że na terenie gminy są kolportowane ulotki, podszywające się pod niego. Wynikało z nich, że on jako kandydat na radnego nie może pełnić funkcji wójta. Mimo ważnego meczu piłkarskiego w telewizji radny dobrał sobie znajomego do kompanii i obaj ruszyli w teren oplem astrą. Po drodze doszło do spotkania z Mariuszem K. oraz Piotrem L., którzy również nie oglądali meczu i jechali oplem corsą.?php>
Pokłosiem tego spotkania w terenie konkurentów politycznych było postępowanie prokuratorskie. W dniu 25 maja 2015 r. Prokuratura Rejonowa w Ostrowcu Świętokrzyskim skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Hubertowi Żądło. Postępowanie przygotowawcze toczyło się z dwóch przepisów: art. 288 par. 1 (uszkodzenie pojazdu osobowego) oraz art. 191 par. 1 Kodeksu karnego (przemoc wobec dysponenta tego pojazdu). Wartość strat związanych z uszkodzeniem pojazdu, biegły oszacował na kwotę 1.524,11 zł. Z kolei przemoc (ze strony radnego) miała polegać na szarpaniu za ubranie i popychaniu Mateusza K. Radny chciał w ten sposób zmusić go do okazania wnętrza opla corsy.?php>
Świadkowie, biegli i eksperyment procesowy?php>
Proces zaczął się w dniu 8 października 2015 r. W jego trakcie sąd przesłuchał bezpośrednich świadków zdarzenia, jak również tych, którzy oglądali i podsłuchiwali to, co działo się na parkingu w Skarbce z udziałem Huberta Żądło oraz Mateusza K. i Piotra L. Tę początkową fazę procesu obserwował tłum dziennikarzy prasowych, radiowych i telewizyjnych. Od błysków fleszy podczas rozprawy można było oślepnąć. Ale początkowy zapał żurnalistom szybko minął...?php>
W dniu 17 lutego 2016 r. sąd przesłuchał biegłego Jacka Szumielewicza, który dokonał oględzin auta, co miało miejsce w dniu 25 listopada 2014 r. Biegły obejrzał uszkodzenie płata dachu oraz lekkie wgięcie drzwi lewych tylnych z zarysowaniem powłoki lakierniczej. Uznał, że mogły one powstać w czasie i w okolicznościach wskazanych przez świadków oskarżenia. Jednak biegły nie był w stanie powiedzieć, czy rzeczywiście tak było i kiedy dokładnie one powstały??php>
-Uszkodzenie dachu powstało w wyniku uderzenia przedmiotem nie mającym wyraźnie zarysowanych krawędzi ?zeznał biegły.?php>
W miejscu uszkodzenia nie było punktowych ani też innego rodzaju zarysowań. Moje 30-letnie doświadczenie w zawodzie inżyniera mechanika podpowiada mi, że osoba uderzająca w dach pięścią, mogła mieć zaciśnięty w niej jakiś przedmiot, który zwiększał wagę.?php>
Jeśli zaś chodzi o uszkodzenie drzwi auta, polegające na lekkim wgięciu i przerysowaniu powłoki lakierniczej, to mogło ono powstać w wyniku kopnięcia w nie nogą. Mogło to być kopnięcie butem. Sprawca, dokonujący tych uszkodzeń, musiał stać z lewej strony pojazdu.?php>
W dniu 14 września 2016 r. w Sądzie Rejonowym w Ostrowcu Świętokrzyskim przesłuchany został biegły Jerzy Kubacki, który sporządził opinię dotyczącą charakteru i rozmiaru zniszczeń w samochodzie marki Opel Corsa. Biegły sądowy miał ustalić, czy radny był w stanie uszkodzić auto należące do pokrzywdzonego? Czy mógł dokonać ręką wgnieceń dachu, jednocześnie kopiąc nogą w karoserię??php>
W dniu 3 listopada 2016 r. biegły zeznawał przed sądem. Stwierdził, że jest mało prawdopodobne, aby uszkodzenie dachu mogło nastąpić od jednego uderzenia ręką. Z uwagi na rozmiar uszkodzenia, tych uderzeń w to samo miejsce musiało być kilka. Jest jednak mały haczyk, bo niby jak radny mógł trafić ręką w to samo miejsce, gdy auto ? co zeznali świadkowie ? było w ruchu? Za prawie niemożliwe biegły uznał też jednoczesne uderzanie przez radnego ręką w dach oraz kopanie w nogą w drzwi, w sytuacji, gdy auto jechało. Co prawda biegły z powodu tych słów znalazł się w ogniu pytań tak ze strony pani prokurator, jak i pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych, którzy jednomyślnie poddawali w wątpliwość twierdzenia biegłego, ale ten dzielnie bronił swoich racji.?php>
Na koniec biegły wytknął, że w aktach sprawy nie ma mapki miejsca, w którym rozegrał się incydent wyborczy. Nie wiadomo zatem, czy było tam dość miejsca na bieganie obok auta, uderzanie w niego ręką w dach i kopanie w drzwi.?php>
Mowy końcowe?php>
Oskarżyciel publiczny, w mowie końcowej, dała wyraz swemu przekonaniu, że w toku procesu wina Huberta Żądło została udowodniona. Według pani prokurator Hubert Żądło doprowadził do zatrzymania opla corsy, uszkodził jego karoserię, a także stosował przemoc wobec Mateusza K. Zażądała dla niego kary łącznej pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na pół roku, kary grzywny (50 stawek po 20 zł) oraz zasądzenia kosztów procesu.?php>
Nowy pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych (adwokat Rafał Jabłoński już nie prowadzi tej sprawy) poparł żądanie pani prokurator. Dla niego zeznania Mateusza K. i Piotra L. są tak spójne, że nie ulega wątpliwości, że do incydentu w Skarbce doprowadził radny Hubert Żądło. Co więcej, jak powiedział adwokat - sam radny pośrednio to wszystko potwierdził w toku procesu swoimi wyjaśnieniami, których nie miał obowiązku składać. Był aktywny w tym zdarzeniu, zatrzymał auto, stosował przemoc wobec Mateusza K., bo chciał zajrzeć do wnętrza pojazdu. Dla pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych nieco mniej klarowana jest sprawa z uszkodzeniem auta. Oczywiście chodzi tu jedynie o kwestie dowodowe, a nie o to, czy to radny ich dokonał.?php>
Obrońca Huberta Żądło poprosił sąd o uniewinnienie. Stwierdził, że nikt nie udowodnił jego klientowi winy, a prokuratura nie zrobiła nic, by tę sprawę wyjaśnić.?php>
-Nie dokonała oględzin miejsca zdarzenia.. bo chce abyśmy wszyscy uwierzyli w wersję Mateusza K. i Piotra L. ?powiedział. A przecież tego dnia to Hubert Żądło, a nie Mateusz K., wezwał policję. Mój klient nie mógł biec obok auta, uderzając jednocześnie w jego dach i drzwi. Nie dopuścił się też przemocy wobec Mateusza K., który powiedział przed sądem, że obaj się tylko poszarpali.?php>
Zdaniem obrońcy oskarżonego, sprawa ma szerzy kontekst, gdyż Hubert Żądło i Piotr L. są skonfliktowani ze sobą. Jego klient był oskarżany o różne przestępstwa, ale ze wszystkich oskarżeń wyszedł obronną ręką i jest osobą niekaraną. Hubert Żądło stanowi zagrożenie, gdyż mógł zostać wójtem gminy Bałtów. Zatem oskarżenie go przed sądem i ten konflikt mają kontekst polityczny.?php>
Ten wątek podniósł sam oskarżony, który w ostatnim słowie powiedział, że był i jest atakowany przez swego przeciwnika politycznego. W swej mowie wskazał szereg przykładów tej agresji, skierowanej przeciwko jego osobie.?php>
-Zaatakowano mnie ze wszystkich stron ? powiedział przed sądem ? aby doprowadzić do mojej śmierci politycznej.?php>
Hubert Żądło poprosił sąd o uniewinnienie.?php>
(w)
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ostrowiecka.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz