Synek Antoś wciąż ma nadzieję, że Michał wstanie z łóżka i zagra z nim w piłkę nożną.?php>
Michał Chodorek z Podszkodzia od najmłodszych lat interesował się futbolem. Z trójką swoich młodszych braci i kolegami z rodzinnej miejscowości całymi popołudniami grał w piłkę. Z uprawianiem tej dyscypliny sportu wiązał spore nadzieje. Uczył się w Zespole Szkół Mistrzostwa Sportowego, a grał w zespołach KSZO Junior.?php>
Feralny 25 stycznia 2015 r. diametralnie odmienił jego życie. Samochód, którym podróżowali młodzi ludzie, w tym 21 -letni Michał, uczestniczył w wypadku. Życie Michała i jego rodziny zatrzymało się na chwilę. Wszyscy pasażerowie auta byli w ciężkim stanie, choć wtedy wydawało się, że syn pani Małgorzaty Chodorek miał najmniej urazów zewnętrznych. Niestety Michał doznał ciężkiego urazu czaszkowo -mózgowego, złamania kręgów C-2 i C-3. Odniósł poważne obrażenia spastyczne, lewostronne i zapadł w śpiączkę urazową. Nie mówił.?php>
Koledzy z auta szczęśliwie po kilku tygodniach wyszli ze szpitala i wrócili do normalnego życia. Michał z wieloma urazami i ze zdiagnozowanym niedowładem czterokończynowym nadal pozostaje przykuty do łóżka.?php>
Szpitalny maraton?php>
Pierwsze miesiące po wypadku to rozpacz i bezsilność -mówi mama Michała. -To czas buntu i uporczywie nasuwające się pytanie: dlaczego choroba dotknęła właśnie mojego syna? Pojawia się poczucie niesprawiedliwości i ogromny żal.?php>
Nowa rzeczywistość ? opieka nad chorym przez 24 godziny na dobę, postawiła całą 6-osobową rodzinę do pionu. Pani Małgorzata Chodorek, matka Michała, podjęła najtrudniejszą walkę w swoim życiu: przywrócić sprawność synowi, bo bój o jego życie już wygrała. Michał odbył leczenie w szpitalach: w Opatowie, Grodzisku Mazowieckim, Staszowie, Radomiu i Ostrowcu Świętokrzyskim. W jednym z nich, jakby mało było nieszczęść, zarażono go gronkowcem złocistym, którego konsekwencje uniemożliwiły rozpoczęcie rehabilitacji.?php>
Dzięki bezinteresownej pomocy wielu ludzi udało się kontynuować leczenie w specjalistycznych klinikach w Brzegu w woj. opolskim, a później w Lublinie, gdzie chory był prowadzony przez konsultanta krajowego w dziedzinie neurochirurgii. W szpitalu w Sandomierzu wreszcie pojawiły się oznaki niewielkiej poprawy. Kiedy rok temu jechał do Kliniki Neurochirurgii Uniwersytetu Medycznego w Warszawie na zabieg wszczepienia pompy baklofenowej, na Facebooku napisał: jadę po nowe życie.?php>
Pojawiła się nadzieja?php>
Po tym zabiegu zmniejszyła się spastyczność. Jednak pomimo poddaniu się specjalistycznym zabiegom operacyjnym i intensywnej rehabilitacji, które przyniosły pierwsze oznaki przywracania sprawności prawej dłoni, nie udało się wyeliminować niedowładu ciała.?php>
Początkowo Michał nie akceptował swojego stanu, nie chciał rozmawiać o swojej chorobie. Teraz przeciwnie, zadaje wiele pytań, a z racji trudności z mową, kontakt z otoczeniem utrzymuje poprzez Facebook?a, z najbliższymi za pomocą sms-ów.?php>
-Nie jest łatwo pokonywać barier, co rusz zderzać się z biurokratyczną machiną - przyznaje pani Małgorzata. -Pomimo to wszędzie udaje nam się spotkać ludzi z empatią. Dzięki psychicznemu i finansowemu wsparciu ludzi dobrej woli - z Podszkodzia, Szewny, Ostrowca Świętokrzyskiego udało na się przetrwać pierwsze, najtrudniejsze chwile po wypadku.?php>
Kosztowna rehabilitacja?php>
Michał dawno wyczerpał finansowane przez NFZ limity zabiegów rehabilitacyjnych. Niepozostało nic innego, jak kontynuować prywatnie intensywną (trzy razy w tygodniu) rehabilitację w domu. Specjalistyczne zabiegi są jednak kosztowne - jedna godzina to 120 zł. Nie poddaje się, intensywnie ćwiczy. Są pierwsze efekty. Chwyta prawą ręką telefon i pisze wspomniane już sms-y. Pisze w nich, że uczy się wszystkiego od nowa i pragnie samodzielnie usiąść.?php>
W jego sytuacji nadal konieczne jest specjalistyczne leczenie i profesjonalna rehabilitacja. Marzeniem rodziny jest dalsze leczenie w prywatnym Centrum Medycyny Naturalnej i Rehabilitacji w Iławie, ale tam miesięczny pobyt kosztuje kilkadziesiąt tysięcy złotych.?php>
-Każde udostępnienie naszej historii, choć to bardzo trudne, dla nas jest szansą i nadzieją na pomoc ludzi dobrej woli ? podkreśla Małgorzata Chodorek. - Wierze, że opaczność Boża pomoże nam, bo podjęłam i prowadzę najcięższą walkę w swoim życiu.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ostrowiecka.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz