Odesłany z kleszczem do domu

Pan Marek nie kryje oburzenia tym, jak został potraktowany w jednej z przychodni, zlokalizowanej w dolnej części miasta, gdzie udał się z ?wbitym? w brzuch kleszczem.
?php>

-Lekarka, do której udałem się o pomoc, nawet nie spojrzała na miejsce, gdzie miałem kleszcza - mówi. Zamiast udzielić mi pomocy powiedziała, że pacjent ma sam sobie wyjąć kleszcza. Machała mi przed oczami jakąś ulotką. Przecież w przychodni są gabinety zabiegowe i wykwalifikowany personel, a ja zostałem dosłownie spławiony. Nikt mi nie przedstawił żadnego rozporządzenia, pisma czy dokumentu, mówiącego o tym, że w takim przypadku nie mam co szukać pomocy w przychodni.
?php>

Zarządzająca przychodnią, w rozmowie z ?Gazetą Ostrowiecką? poinformowała, że zgodnie z wytycznymi Rzecznika Praw Pacjenta pacjent ma samodzielnie usunąć kleszcza jak najszybciej. Wspomniany pacjent został o tym poinformowany. Przedstawiona została mu także ulotka mówiąca o tym, jak ma postępować. W ulotce m.in. czytamy, że w ramach samopomocy celowe jest skorzystanie z istniejących możliwości, nie wymagających pomocy lekarskiej: zakup w aptece narzędzia do bezpiecznego i skutecznego, samodzielnego usuwania kleszczy. Następnie należy zdezynfekować skórę. Kleszcza nie wolno: wyciągać ?gołymi? palcami, nie rozgniatać, nie wyciskać, nie wykręcać, nie przypalać, nie smarować tłustymi substancjami lub innymi chemikaliami (np. kosmetykami do ciała, oliwą z oliwek), nie usuwać igłą.
?php>

Porady lekarza wymagają nieliczne sytuacje, w których: wystąpiło zaczerwienienie i/lub obrzęk w miejscu wkłucia i/lub wokół niego po całkowitym bądź niecałkowitym usunięciu kleszcza. Objawy te mogą wystąpić nawet kilka tygodni po wkłuciu się kleszcza. Do lekarza należy się udać, kiedy wystąpiły nagłe i inne poważne objawy, np. wysoka gorączka, nudności i wymioty, bóle głowy lub objawy neurologiczne.