Trener Tomasz Strząbała o pucharowej przygodzie i ligowym początku rundy rewanżowej

Walczące o medal mistrzostw Polski w piłce ręcznej puławskie Azoty w składzie z pięcioma reprezentantami Polski nie dały najmniejszych szans ostrowczanom, którzy skupiają się z kolei na walce o utrzymanie na pierwszoligowych parkietach. Mecz, mimo różnic umiejętności, był jednak widowiskowy, a kibice oglądali wiele dobrych akcji i w sumie 75 bramek?

Mecz na głosy

Michał Skórski, trener Azotów: -Wygraliśmy tak wysoko, bo do takiego rywala, jak KSZO podeszliśmy z dużym szacunkiem, a na dodatek zawsze rozgrywki pucharowe rządziły się swoimi prawami. Ostrowczanie mają także kilku ciekawych i wartościowych zawodników, których na pewno świetnie wkomponuje w drużynę trener Tomasz Strząbała. Cieszę się, że to, co zaplanowaliśmy sobie przed meczem, zrealizowaliśmy. Mój zespół przez całe 60 minut podtrzymywał ton grze i ani na sekundę nie zamierzał z niego schodzić. Mecz ten był kolejnym, solidnym etapem przygotowań do rozgrywek ligowych w Superlidze. Owszem padło dużo bramek, ale tak ułożył się mecz. Nigdy nie zakładamy, ile strzelimy, a ile możemy ich stracić. Mogę powiedzieć, że przed meczem naprawdę nie spodziewałem się, że zdobędziemy 50 bramek?

Paweł Podsiadło, rozgrywający Azotów: -Skupiliśmy się przede wszystkim na tym, by zrealizować przedmeczowe założenia. Zagraliśmy z szacunkiem i odpowiednim respektem dla ostrowieckiej drużyny. Każdy z nas, po dwóch tygodniach intensywnych treningach, miał wielką ochotę do gry. Sporo rozwiązań taktycznych nam wychodziło, więc mam na czym bazować i co jeszcze szlifować, choćby atak pozycyjny, czy grę w obronie. KSZO pokazał się z fajnej strony, grał walecznie i nie odpuszczał od samego początku do końca meczu, który nawet mógł się podobać kibicom. Życzę KSZO, aby dobrze grali w rundzie rewanżowej i zajęli wysokie miejsce. My skupiamy się na grze w Superlidze, a przed nami bardzo ważne mecze.

 

Tomasz Strząbała, trener KSZO: -Wszyscy wiedzieliśmy, że między jednym z ostatnich zespołów I ligi, a zespołem walczącym o medal mistrzostw Polski jest ogromna różnica umiejętności. Zespół nasz jednak zagrał ambitnie. Mogę tylko czepiać się tego, że nie wykorzystaliśmy wielu sytuacji jeden na jeden z bramkarzem Azotów. Ciągle gramy bez naszej lewej ręki na prawym rozegraniu i to stanowi dla nas pewne utrudnienie. Mecz z Azotami był świętem dla naszego zespołu, klubu i kibiców, dlatego też wystąpili w nim wszyscy zawodnicy, nawet kosztem wyniku i straconych kilku bramek więcej. Nasz cel w tym sezonie i tak jest zupełnie inny. Jestem zadowolony z kilku akacji, jakie przeprowadziliśmy w ataku. Na środku rozegrania zaimponował mi Dawid Rusin, który pokazał że warto w niego inwestować. Mecz pokazał także nad czym możemy popracować, zwłaszcza w grze obronnej, bo nie trzymaliśmy linii, a kołowy wbiegał nam zza pleców. W II połowie nie wytrzymaliśmy także narzuconego przez puławian tempa gry atak – obrona. Chcemy wygrać dwa pierwsze mecze w rundzie rewanżowej, z Azotami II i UW Warszawa i w ten sposób zbudować dobrą atmosferę w szatni. Na pewno rezerwy Azotów będą w walce z nami wzmocnione i będzie to dla nas trudny mecz, zresztą każdy w tej rundzie będzie trudny, bo możliwe jest, że nasz ligowy byt będzie się rozstrzygał nawet w ostatniej kolejce. W porównaniu z pierwszą rundą KSZO prezentuje się ciekawie. Zawodnicy grają płynnie, popełniają mniej błędów, a zespół prezentuje się bardziej wszechstronnie.

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *