Wyrównany mecz w Zamościu. Wojna na parkiecie, kary dla trenerów?

I liga piłki ręcznej. Grupa C. *Padwa Zamość ? KSZO Odlewnia Ostrowiec Świętokrzyski 31:28 (12:12).

Padwa: Plaszczak, Proć ? Adamczuk 3, Sałach 1, Gałaszkiewicz 2, Szymański 3, S.Fugiel 1, Orlich 6, Obydź 4, Skiba 5 oraz Kłoda, T.Fugiel, Pomiankiewicz, Teterycz. Trener: Tomasz Czerwonka.

Kary: 6 min. Karne: 4/4.

KSZO: Piątkowski, Kijewski, Baran ? Jeżyna 8, Kogutowicz 3, Cukierski 3, Mehdizadeh 3, Włodarski 1, Włoskiewicz 7, Skuciński 2, Hubka 1 oraz Chmielewski, Rusin, Pawlik, Granat. Trener: Tomasz Strząbała.

Kary: 8 min. Karne: 4:4.

Sędziowali: Paweł Piątek (Gać) i Maciej Szestakow (Łąka). Widzów: 795.

Wydawało się, że nasz zespół jedzie do Zamościa na pożarcie, tym bardziej że nie mógł zagrać kolejny kontuzjowany w naszym teamie kołowy Adrian Wojkowski, a tymczasem KSZO sprawił walczącym o awans do Superligi zamojszczanom ogromne problemy i wszyscy się teraz dziwią, że ostrowczanie walczą w tym sezonie już tylko o utrzymanie się w I lidze…

Z pewnością kibice w Zamościu nie mieli powodów do nudy. Przez 60 minut trwała twarda walka o każdy metr parkietu. W I połowie cały czas wynik oscylował wokół remisu. Bardzo dobrze radzili sobie bramkarze obu zespołów. Pojedynki naszego snajpera Sebastiana Włoskiewicza z bramkarzem Patrykiem Plaszczakiem były ozdobą meczu. Po drugiej stronie boiska wiele rzutów wybronił Kasper Kijewski.  Nic więc dziwnego, że ta część gry zakończyła się remisem, choć Padwa dwukrotnie, w 18 i 20 min. spotkania prowadziła różnicą dwóch bramek. Z kolei ostrowczanie prowadzili w 28 min., przy stanie 11:12.

Ty tylko zapowiadało spotęgowanie dawki emocji w drugiej połowie. W 37 min. gospodarze niebezpiecznie wypracowali sobie trzybramkowe prowadzenie 18:15, ale w 46 min. było już 21:22. Trzy minuty później Padwa znów wyszła na prowadzenie i niestety od 52 min., kiedy na tablicy widniał wynik 27:25, nie oddała go już do końcowej syreny.