Olga Pauliukouskaya: ?Mniej siatkówki, więcej życia prywatnego??

O sporcie na Białorusi pisze się teraz tak wiele jak nigdy dotychczas. W czasie koronawirusa w tym kraju normalnie toczą się ligowe rozgrywki. No właśnie, co słychać na Białorusi oraz u naszej byłej kapitan KSZO – Olgi Pauliukouskiej?


– Olu, od twojego odejścia z KSZO minęło trochę czasu. Co u ciebie słychać?

– To był dla mnie bardzo burzliwy sezon. Po odejściu z KSZO podpisałam kontrakt z Kommunalnikiem Grodno. Kontrakt podpisaliśmy przed południem, a wieczorem zadzwonił trener Mariczew i złożył propozycję gry w Protonie Saratow. Trener Mariczew to osoba doskonale znana. Był szkoleniowcem kadry Rosji. Był również bardzo blisko prowadzenia Chemika Police. Przy udziale mojego menedżera udało się znaleźć takie porozumienie, które zadowoliło wszystkie strony i mogłam  dołączyć do saratowskiego zespołu.

– Jak oceniasz poziom ligi rosyjskiej?

– Grałam wiele lat w Orlen Lidze i teraz miałam okazję porównać organizacje, poziom tych dwóch lig. Powiem szczerze, że całej otoczki medialnej, informacyjnej Rosjanie mogą pozazdrościć Polsce. To są dwa światy. W Polsce są transmisje telewizyjne, strony internetowe poświęcone siatkówce, pełno komentarzy w necie. Ludzie żyją siatkówką. W Rosji jest to na niższym poziomie.

Poziom obu lig jest porównywalny. Pieniądze jakie są w lidze rosyjskiej są naprawdę duże i to skłania siatkarki do gry. Ale już nie wszyscy z Europy są w stanie wytrzymać te ciągłe samolotowe podróże. Do tego zmiany czasu. Ja na pewno nie zostanę w Rosji. Zdrowie jest też ważne, a nie mam już 18, czy 20 lat? Chyba za długo grałam w Polsce i to naprawdę kraj, w którym czuję się najlepiej.

– A jaki to był dla ciebie sezon?

– To był dla mnie trudny sezon. Zawsze to podkreślam, że KSZO i Ostrowiec Świętokrzyski, to szczególny klub i miasto dla mnie. Proszę mi wierzyć podjęcie decyzji o rozwiązaniu kontraktu to była jedna z najtrudniejszych decyzji w moim życiu. Na koniec zagrałam w Rosji. Z klubem zajęłam wysokie 5. miejsce, które gwarantuje w przyszłym sezonie grę w europejskich pucharach. Ale już powrót z Rosji do domu zajął mi 37 godzin. I do dzisiaj czuję zmęczenie.

– 37 godzin?

– Dopiero  w pierwszych dniach kwietnia rosyjska federacja postanowiła zakończyć ligę. Rozliczenia po sezonie, pakowanie zajęło kilka dni. Klub chciał mi kupić bilet samolotowy do domu, ale okazało się, że nie latają samoloty. 1000 km z Saratowa do Moskwy przejechałam pociągiem. Później była sześciogodzinna przerwa w Moskwie i znów kilkunastogodzinna podróż do Mińska. A stamtąd po dwóch godzinach przerwy, busem dojechałam do Grodna. Łącznie w drodze spędziłam aż 37 godzin. Teraz czeka mnie kwarantanna.

– Świat nie może zrozumieć dlaczego w sprawach koronawirusa tak późno zareagowano w Rosji i Białorusi. Czy to prawda, ze na Białorusi toczą sie normalne rozgrywki ligowe?

– Tak, to niestety prawda. Grają hokeiści, piłkarze nożni. Na szczęście do 20 kwietnia zawieszono rozgrywki siatkarskie. Ale dotyczy to tylko ekstraklasy. Rozgrywki młodzieżowe i pierwsze ligi decyzją federacji dobiegły końca. Ludzie oglądają Internet, interesują sie tym, co dzieje się na świecie. Starają się sami organizować, ograniczać wychodzenie z domu do minimum. Tak samo kibice. Ale kraj normalnie żyje. Ludzie chodzą do pracy, dzieci do szkoły. Jestem w Grodnie, założyłam sobie kwarantannę, aby być spokojniejsza. Rodzice wyprowadzili się do domu za miastem. Boimy się wszyscy. Cały świat zamyka granice, wprowadza ograniczenia, a u nas wszystko normalnie funkcjonuje. Z niepokojem spoglądamy na rosnące statystyki.

– Czy to prawda, że kończysz karierę?

– Podjęłam decyzję, że bez względu na wszystko robię pauzę od siatkówki. Tylko czeka mnie jeszcze rozmowa z trenerem kadry i federacja. Trener dzwonił ostatnio, wspomniałam mu delikatnie o swoich planach, ale nie był zadowolony z mojej decyzji. Usiądziemy, porozmawiamy. Wiem jedno, po tylu latach grania chcę wreszcie zająć się swoim życiem prywatnym.

-Dziękuję za rozmowę.

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *