Nieskuteczni szczypiorniści KSZO przegrali w Piekarach Śląskich

I liga piłki ręcznej mężczyzn. Grupa D. *Olimpia Piekary Śląskie – KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 26:23 (13:12). 

Olimpia: Zapora 1, Widera – Langos, Cieniek 2, Czapla, Pluczyk 1, Cieślik 1, Kowal 1, Rosół 6, Ludyga 1, Kotalczyk 3, Wawrzyniak, Więckiewicz 1, Miłek 9, Beczek. Trener: Sławomir Szenkel.
Kary: 10 min. Karne: 5/3.


KSZO: Piątkowski, Kijewski – Grabarczyk, Chmielewski, Falasa 7, Tkaczyk 4, Jeżyna 3, Cukierski, Kogutowicz, Grabowski 5, Granat, Jędrzejewski 2, Włoskiewicz 2, Kowalczyk, Ćwięka, Jagiełło. Trener: Tomasz Radowiecki. Asystent trenera: Jacek Wziątek. 
Kary: 14 min. Karne: 3/2.

Sędziowali: Andrzej Kierczak (Pielgrzymowice) i Tomasz Wrona (Kraków). Mecz bez udziału publiczności. 

Początek meczu, to szybka gra z obu stron. Bramki padały jedna po drugiej. Olimpia prowadziła 3:1 i 5:3, ale dość szybko nasz zespół urozmaicił grę w ataku i 13 min. po raz pierwszy objął prowadzenie 5:6. W tej fazie spotkania rywale najwięcej problemów mieli z upilnowaniem na kole Wiktora Jędrzejewskiego. Przy stanie 8:9 przez kilka minut obie drużyny miały spore problemy ze zdobyciem bramek. Musimy przyznać, że większe były jednak po stronie KSZO, zwłaszcza przy rzutach ze skrzydła. W końcówce I połowy pomarańczowo czarni powinni mieć co najmniej 3-4 bramki więcej na koncie. Nie wykorzystali także dwóch okresów gry w przewadze. W efekcie na przerwę, to Olimpia schodziła z jednobramkowym prowadzeniem.
Początek II połowy też należał do gospodarzy, którzy wyszli w 38 min. na dwubramkowe bramkowe 17:15, a jeszcze zmarnowali rzut karny. W 41 min., po tym jak Kasper Kijewski obronił rzut karny i dwa rzuty rywali, był już remis 17:17. Obie siódemki owszem przywiązywały sporą uwagę do gry obronnej, ale popełniały jednak sporo błędów w ataku, rażąc wyjątkową nieskutecznością. W pewnym okresie gry przez pięć minut na parkiecie nie padła ani bramka. Na specjalne wyróżnienie zasłużyli tylko obaj bramkarze – nasz Kasper Kijewski i Sebastian Zapora.
W 51 min. Olimpia prowadziła 20:19 i 21:20. KSZO w tym okresie grał w osłabieniu. W 54 min., po dwóch rzutach karnych, było jednak 24:20 i gasły nadzieje na wygraną, tym bardziej że w ataku raz za razem sędziowie odgwizdywali grę pasywną KSZO. W samej końcówce znów nasz zespół grał w osłabieniu. Upływały minuty, sekundy i w sumie Olimpia, która znalazła sposób na naszą grę w ataku, odniosła zasłużone zwycięstwo.

Print Friendly, PDF & Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *