Niech się święci 1 Maja (zdjęcia)

Złożeniem wiązanek pod pomnikiem na ostrowieckim Rynku zakończyły się obchody Święta Pracy w Ostrowcu Świętokrzyskim. Wcześniej historię święta przypomniał powiatowy lider Nowej Lewicy Józef Grabowski.

Dziś mówimy o godnej pracy i godnym wynagrodzeniu, ale czynimy to w rodzinnej atmosferze, do jakiego skłaniają nas majowe święta – mówił Józef Grabowski.

O potrzebach równych praw kobiet na rynku płacy mówiła Anna Radosz – jedna z liderek ZZ „Budowlani”.

Wiązanki złożyły władze miasta i powiatu: ma czele z przewodniczącą Rady Miasta Ireną Rendudą -Dudek i wiceprzewodniczącą Rady Miasta Joanną Pikus, Rady Powiatu Mariuszem Pasternakiem, radni Dariusz Wierzbiński i Andrzej Broda, a także przedstawiciele związków zawodowych i organizacji lewicowych.

Wcześniej wiązankę kwiatów pod tablicą upamiętniającą Hutników Zakładów Ostrowieckich Bojowników Republiki Ostrowieckiej złożyło Koło Wiosny Nowej Lewicy z jej koordynatorem Krzysztofem Adamskim.

DSCF9576
DSCF9578
DSCF9580
DSCF9583
DSCF9592
DSCF9595
DSCF9598
DSCF9604
DSCF9607
DSCF9610
s
previous arrow
next arrow
DSCF9576
DSCF9578
DSCF9580
DSCF9583
DSCF9592
DSCF9595
DSCF9598
DSCF9604
DSCF9607
DSCF9610
s
previous arrow
next arrow
Print Friendly, PDF & Email

One thought on “Niech się święci 1 Maja (zdjęcia)

  • 05/05/2023 at 02:14
    Permalink

    Przy tym swietwaniu nie udaje sie jednak ukryc pewnego dosc zauwazalnezo zalu u tych osob. Swietuja tak, jak by byli na pogrzebie. Cale zycie uczono ich owczego pedu. I aktywnosci im nie brakuje. Gonic lapac kiszke pompowac. Cale zycie uczono ich kochac ojczyzne, w prawdzie w bratnich radzieckich opiekunczych ramionach, ale jednak ojczyzne, ktorej rosjanie nie probowali odebrac, chcieli tylko kontrolowac ja i jej gospodarke. Choc mowili ze kurica nie ptica, Polsza nie zagranica. A obywateli, tylko pomagali kontrolowac dobrymi radami. Jak juz zamordowali, lub uwiezili wszystkich tych, ktorym sie to nie podobalo. Kontrolowac dobrymi radami, ktorych nie zrozumienie moglo grozic nawet smiertelnym niebezpieczenstwem. Przynajmniej na poczatku tej drogi. To bylo calkiem na powaznie. Ale nie na pokaz. Wiecie rozumiecie. My tu sie kochamy. Podobne cos mozemy dostrzec rowniez dzisiaj. Zupelnie jest podobne do tego jak teraz Niemcy proboja zarzadzac Unia. Po co maja wymyslac cos nowego. Tyle ze teraz stawia sie na kary finansowe. Niemcy juz mordowac nikogo nie moga. Swoj limit juz wymordowali. Ci Swietujacy, nie tylko ci u nas w miescie, nawet wiekszosc w kraju, to nie sa zli ludzie, ojczyzne kochaja. I mysle ze wiekszosc jest wciaz gotowa oddac za nia zycie, jesli bedzie trzeba. To maja jak kod genetyczny, nawet jesli niektorzy tego nie rozumieja. Pod oczywistym warunikem, ze jesli juz zagrozenie, co musi byc stalym elementem, napanie nas ktos inny niz rosjanie. Jak by juz napadli to moze by im sie odmienilo, ale nie bez zalu. Moze, ale nie na pewno. Z bratem sie nie walczy, starszego brata sie slucha. Zwlaszcza po tylu zawartych przyjazniach, przez tyle lat. W prznosni mowiac; To taki sters pourazowy. Choc nie trauma. Zaden raczej nie siega mysla ambicji powyzej wojewodztwa. To spokojni ludzie. No chyba ze by nie bili. Gownie chodzi o dobra posadke z obrywami. Takie zwyczajne szare zycie. Cala reszta jest moze z tylu glowy, ale do tego to juz trzeba bylo byc odwaznym. Niech sie tam pchaja wojownicy. O to musieli sie matwic Ci przy tym glownym korycie. Glownie walczylo sie o szczebel wyzej w drabinie, gora dwa, trzy dla ambitnych. W wiekszoscii mieli luzik ze to ich az tak nie dotyczy. Dzieki temu kazdy znal swoje miejsce w szyku. Na kazdym szczebklu bylo jakies koryto. Ped do kariery to jedno, a sily na zamiary to drugie. Cale zycie wiedzieli, ze prawdziwe zycie jest tylko przy korycie i nie widzieli w tym nic zlego, bo koryto bylo nagroda za odpowiednio wyprofilowane wyksztalcenie, lojalnosc dla wladzy i odpowiednie wychowanie swoich dzieci, zapewniajace im kontynuowanie tej perspektywy. Przyslosci z gory zaplanowanej dla dzieci resortwch, ktore ze wzgledu na specjalne wzgledy nie musialy byc geniuszami w dziedzinach, liczylo sie jedyne sluszne wychowanie, mieli przeciez kiedys przejac ster w tym kraju. A ze polityka sterowala wszystkim to wazna byla tylko linia polityczna, od reszty jest przeciez klasa pracujaca. Co dzisiaj jak wszyscy widzimy stwarza wielkie problemy w tym kraju. Bo oni wciaz mysla ze im sie to nalezy, ze sa specjalna kasta. Jak dzialalo bycie przy korycie? ( to nie dzisiejsza nazwa, to nazwa z ich czasow przez nich wymyslona) Bylo zaszczytem i zyciowym osiagnieciem. A zarzadzanie nim bylo szczegolnym wyrozneniem za zaslugi. Dawalo szczegolne przywileje. Bylo sie specjalna kasta. Nawet szfagier pijak i gudlaj, jesli nie byl odwrocony politycznie, byl nietykalny. To sprawialo ze cale rodziny stawaly sie kasta. No bo jesli by byl odwrcony, to moglo zutowac na cala rodzine. Reszte dawalo sie zatuszowac. Dzieki nazwisku nawet nie musieli placic mandatow. Nawet nie musieli kupowac dolarow, a i tak wszystko z pewexu przynosili im petenci. Bo jak ze to tak na gebe, spraw na gebe sie nie zalatwialo. Zanim doszlo sie do szefa, to tu kwiaty, tu kawe, tam koniaczek, z innym trzeba bylo sporo wypic zeby powiedzial kto kogo zna, a i temu ktory go znal tez trzeba bylo cos odpalic za polecene. Zalatwienie czegos to byla tez drabinka. Nie zla ekwilibrystyka czasem. Ale nie bylo po prawdzie takiej sprawy ktorej sie nie dalo zalatwic, to byl dobrze poukladany system premiowaniia za bycie na jakims stanowisku. Im wiecej trzba bylo dac po drdze, tym wyzsze stanowisko sie znaczylo. To tak bylo dla ambitnej klasy pracujacej. Dla miej ambitnej tez, tylko mieli dluzsza droge. Jesli ktos nie byl za krotki. Bo od pewnego poziomu to juz liczyly sie glownie przyslugi kolezenskie i okazywanie wdziecznosci za poswiecony czas i przysluge i przy okazji przy koniaczku wzajemne polecanie sobie tych najepiej zalatwiajacych sprawe z posrod potrzebujacych cos zalatwic. Dla pozorow i wygody zalatwiania spraw, trzymalo sie miedzyzakladowa sztame. Bo kiedys ,,Swoj” to bylo wiekie slowo. A jak kwitlo zycie towarzyskie? Nie to co teraz. Jakies minimalne ryzyko u zazdrosnkow i zlosliwych zawse bylo. Bo podobno lapowki byly scigane prawem. Ustosunkowani nie musieli sie bac nikogo, ci mniej, troche nawet nie za bardzo, musieli uwazac zeby nie na widoku. Ale jesli juz ktos mial pecha, tez szlo wszystko zalatwic. Tyle ze wiecej kosztowalo. Czyli problemu nie bylo. To takie zalatwianie wszystkiego po cichu wszystkim sie podobalo i wszyscy wszedzie nadstawiali kieszenie, bo to byl nawet taki umowny poziom statusu spolecznego. I wszyscy znali stawki za wszystko. jesli ktos chcial przyspieszyc cos, to wiadomo, musial dobrze przebic stawke. I tak jakos ludzie sobie radzili. Kazdy na swoim poziomie. Nawet w srod oczekujacych petentow na koorytazu szacunek mial ten kto z reklamowka z pewexu wchodzil bez kolejki do Dyra i wychodzil oczywiscie bez rekamowki. Ostatni w kolejce to mogl widziec nawet takich kilku zanim doszla jego kolejka, o ile doszla. Nie bylo tak jak teraz, ze za glupia dyche ma sie sprawe w Sadzie. To byl dla kogos kto mogl cos zalatwic szcaun, to znaczylo ze koles ma znajomosci i warto go znac. Jak szlo sie cos zalatwiac, za co trzeba bylo dac lapowke, to wrecz obnoszono sie z tym. A ten ktory bral to byl swoj chlop. Kazy znal stawke na wszystko. I to nie wszystko, wiedzal komu jeszcze trzeba dac po drdze. Teraz to nuda w tych urzedach, grubsze sprawy to jeszcze jak cie moge, po staremu, ale drobnych to wcale nie trzeba zalatwiac. Talon na samochod? Mieszkanie? Masz kase to kupujesz. A jesli nie masz, to zrob se dziecko i jesli nie jestes pijakiem To dostaniesz jakas komunalke. A samochod, to jakis tam kupisz za wyplate lub dwie. Nic nie trzeba zalatwiac. Swiat dla nich stoi na glowie..Jak dzielono dobra z koryta. Wszytko dla gospodarki, ale tez wszystko dla parii, ale tez wszystko dla ludu pracujacego, Ale nie mozna bylo zapominac o przodownikach pracy. O aktywistach partyjnych tez. O tych zarzadzajacych korytkami i korytami juz sie nie wspominalo, bo to oni z tego koryta roznosili wiadra do podzialu po miedzy wyzej wymienionych. Podchlipujac sobie z kazdego, tak w jedna strone, zeby je napelnic jak i w druga zeby z niego dzielic. A przy podziale oczywiscie mieli obrywy, no bo wiadomo, zawsze ktos chcial wiecej i byl gotowy sie podzielic tym wiecej. To o nich musialo byc cicho. Ale nie za cicho, bo przeciez ludzie musieli znac stawki. Co skutkowalo ze wiekszosc po drodze sie rozchlapywala, bo wszystko mialo robic sie biegiem. Nikkt nigdy nie mial dla nikogo czasu. Dla tych z dolu, rzecz jasna, bo dla tych z gory to zawse. Budowanie Polski Ludowej to byl wyscig z zachodem. Propagandowo , bo wiadomo ze bylismy jak to sie wtedy mawialo sto lat za muzynami. Rozchlapywalo sie dobra na kazdym szczeblu, w jedna jak i druga strone. Z gory na dol i z dolu do gory. Od samego dolu do samej gory wszedzie bylo zloziejstwo, marnotrawstwo i lapoki. A tuz przy glownym krajowym korycie, to byla naprawde prawdziwa sztuka, Tego byle glupek niie mogl robic. Tam juz byly specjalne sluzby. Potrzebne bylo odpowiednie nie tylko nastawienie, ale przygotowanie to juz byla specjalna praca operacyjna i praca polityczna, Bo jakos trzeba bylo oszwabic ruskich. W calym kraju non stop u tych wyzej trzeba bylo dziobac punkty, bo bez tego inni wydzibywali ich z miejsca przy korycie, lub spychali z drogi do koryta. To ten owczy ped o ktorym wyzej wspomnialem. Po za nielicznymi z ugruntowana pozycja, pozostali byli tam zaczepieni tylko pazurkami. Bez wlazenia w D komu trzeba i nieustannego dziobania punktow tracilo sie pozycje spoleczna. Komu udalo sie uzbierac najwiecej takich punciarzy piol sie w gore. Podczas takiej wspinaczki po grzbietach nie jeden w efekcie zostawal z gola dupa. Bo ci spadajacy nie omieszkali ich obnazyc. Bo wrogiem narodu mogl stac sie kazdy na kazdym szczebu. Czesto z wyimaginowanego powodu. Kazdemu mozna bylo udowodnic rozchapywanie, bo bez tego trodno bylo budowac pozycje u punciazy dupowlazow, ktorych jakos trzeba bylo premiowac. Do poki budowano Polske Ludoawa na kazdym szczebu jakos z tego rozchapywanego dalo sie zyc, nawet tym najnizej udawalo sie wiazac konic z koncem, Tym na samym dole nie wszystkim. Ale mogli isc do OHP. Ale gdy juz zbudowano Polske Ludowa i trzeba bylo tym zarzadzac, nie bylo komu. Bo wszyscy mieli jedynie wyksztalcenie polityczne. Od samego dolu do samej gory zadnych fachowcow. Same wyprane mozgi. Fachowcy byli w srod klasy pracujacej, ale kto by sie tam bratal z klasa robotnicza, jeszcze podbiora stanowisko. To co trafialo w koncu do koryta na roznych szczeblach zarzadzajacy dzielili mniej wiecej tak; cos tam trzeba bylo rozchlapac dla ludu pracujacego, cos dla przodownikow, ale to sie ogarnialo medalami, nie mozna bylo zapominac o premiowaniu najwiekszych dziobakow. Cos podzielic po miedzy swoich. A reszte to oczywiscie przeznaczyc na rozwoj Poslki Ludowej i przekazac do jeszcze wiekszego koryta i tak az do glownego. Tam zawsze swiecilo pustkami. Potrzeb wiecej niz przychodow. Trudno rzadzic na minusie. Zeby to zrobic to trzeba bylo byc niezlym specjalista w lawirowaniu, bo i tak wiekszosc zabieral Wielki Brat Sajusznik. W surowcach, materialach i co tam mu sie podobalo zabrac , na potrzeby swojego kraju, ktory przeciez, to on dopiero miial co budowac budujac nie tylko kraj jeszcze bardziej rozkradany niz nasz. Z jeszcze wiekszym marnotrawstwem niz u nas, ale tez musial wyscigowo budowac potencjal zbrojeniowy. I trzeba bylo calkiem sprytnie lawirowac mu miedzy palcami, ze wszystkim na czym chcial polozyc lape. Bo to on, nasz ukochany sajusznik, tak naprawde trzymal lape na wsztstkim. A w tym lawirowaniu to juz nie ryztkowalo sie kariera. Tam to juz ryzykoalo sie zyciem, a pzynajmnej dozywociem. Od Gomulki juz nie, pozniej nasi nauczyli sie robic ruskich w wala. Ale co ruscy wywiezli to ich. Az w koncu jak to wszystko p——–lo, to nawet pierestrojka nie pomogla. Komuna padla i skonczylo sie komuchom sranie po krzakach. Rzutem na tasme okradli co sie jeszcze dalo okrasc. Sprzedali co sie dalo sprzedac. co ie nie dalo doprowadzili do upadku zeby sie dalo. Zebrali kapital . Za to pozalkadali spolki firmy i biznesy. Nawet telewizje, zeby w razie czego bylo z kad saczyc poropagande. I teraz znow by chcieli do wladzy. Po minach widac, ze juz sami w to nie wierza. Ale moze jeszcze gdzies sie uda podwiesic. Podjechac troche na krzywy ryj, gdzie sie da zyc na budrzetowce, bo na obrywach to juz raczej sie nie uda, chyba na to nawet nie licza. Chyba ze gdzies w przedsiebiorstwach i spolkach ktore stworzyli z nakradzionego. Najgorzej maja ci co w to wierzyli. I nie byli zlodziejami, cheli dobrze. ale wyszlo jak wyszlo. Wielu ludzi ma duza latwosc wierzenia w propagande. i oni zawsze maja najgorzej. Uczciwy w tamtym systemie nie mial racji bytu. Ci nasi swietujacy smutni, ale na zabiedzonych nie wygadaja. Bez skrupulow przychodza swietowac 1Maja. Ocencie sami. Nie wiedzieli co sie dzialo w tamtych czasach? Czy szkoda im ze tamte czasy przeminely. To bylo ich cale zycie to im moze byc troche przykro. Ale co chca tu jeszcze wymedzic. Wyraznie nie potrafia sie uderzyc w piers i przystosowac do nowych warunkow i wymagan. Ja osobiscie bardziej wspolczuje ludziom z upadlych PGRow, Ktozy przez wiele lat nie mieli czym nakarmic dzieci, z powodu rabunkowego wyprzedawania gospodarki i przedsiebiorstw. Z powodu celowego doprowadzania przedsiebiorstw do upadku. Ten kraj po tej zapasci juz sie odbudowal i jest na dobrej drodze zeby stanac mocno na nogach. Juz sie zaczynamy liczyc. Juz sie z nami licza w Swiecie. Jeszczenam proboja wydzec z pod D to lasy, a to chca nam reperowac prawo i odpowiezialnoosc prwna, a to nasz wegiel im smierdzi, nasi kierowcy transportowi im przeszkadzaja rzeki se nie moozemy poglebic. Nawet nie podoba im sie ze chcemy sobie zbudowac lotnisko i ciagle cos u nas proboja gmyrac. Nie dajmy sie wydymac, tym razem Niemcowi, a damy rade z cala reszta.

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *