Zamknij

100 lat „Samochodówki” (fotorelacja)

Anna Mroczek Anna Mroczek 14:26, 14.10.2024 Aktualizacja: 16:56, 25.10.2025
Skomentuj

„Zapamiętajmy przeszłość, cieszmy się teraźniejszością, projektujmy przyszłość” - motto, które znalazło się na pamiątkowej tablicy z okazji zacnego jubileuszu, towarzyszyło niezwykłym obchodom 100-lecia szkoły – dawnej „Samochodówki”, a dzisiejszemu Centrum Kształcenia Ustawicznego i Zawodowego w Ostrowcu Świętokrzyskim. Uroczystości rozpoczął tradycyjny „Polonez”,  w wykonaniu uczniów „jubilatki”.

Obchody zgromadziły wyjątkowych gości: starostę ostrowieckiego Agnieszkę Rogalińską, wicestarostę Łukasza Dybca, przewodniczącego Rady Powiatu, Mariusza Pasternaka, prezydenta miasta Artura Łakomca, przewodniczącą Rady Miasta Irenę Rendudę – Dudek, wiceprzewodniczącego Stanisława Choinkę, radnych: Magdalenę Leśniak, Dariusza Czupryńskiego  Małgorzatę Stafijowską, jednocześnie dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy, Artura Głąb, dyrektora biura senatorskiego, Patrycję Klauzińską z biura poselskiego, Mariusza Łatę naczelnika Wydziału Zdrowia, Edukacji i Spraw Społecznych, zastępcę Antoniego Maciejko, sekretarza powiatu Łukasza Witkowskiego, kierownika oddziału kuratorium w Ostrowcu Św., Roberta Filipczaka delegacje rzemieślników i przedsiębiorców, dyrektora Izby Rzemieślników w Kielcach, Piotra Prędotę, prezes ZNP, Ewę Malec, przewodniczącą NSZZ Solidarność, Agatę Adamek, NSZZ „Solidarność 80”, Mirosława Gumułę, członków wojewódzkiej Rady Rynku Pracy w Kielcach: Michał Zatorski i Tomasza Krutinę,, prezesa MZK, Jarosława Kateusza oraz dyrektorzy szkół z terenu powiatu ostrowieckiego, a także absolwenci. Szczególnie serdecznie witani byli emerytowani dyrektorzy i pracownicy szkoły. W tym zacnym gronie znaleźli się: dyrektor 1977 -1990 - Szymon Lada, dyrektor 1990 -1992 - Grzegorz Stencel, dyrektor 1992 – 2003 - Agata Traczyńska oraz dyrektor 2003 – 2016 -  Gabriel Główka.

Historię szkoły przypomniał dyrektor Marcin Sitarz, który jak mówił  - Jubileusz to okazja nie tylko do wspomnień, ale też refleksji nad miejscem i rolą, jakie nasza szkoła odgrywała w życiu społeczności lokalnej przez minione stulecie. Historia „Samochodówki” sięga września 1924 roku, kiedy to powołano do życia Męską Szkołę Dokształcającą Zawodowo, założoną przez Chrześcijański Związek Cechu Rzemieślniczych w Ostrowcu Świętokrzyskim. Szkoła, która na początku  nie miała wówczas własnego budynku, stała się prężnie rozwijającym ośrodkiem kształcenia zawodowego i technicznego. Po wybuchu wojny w 1939 roku, działalność szkoły została przerwana na dwa lata. Jednak już w 1941 roku, wznowiono naukę tym razem pod nazwą Obowiązkowa Szkoła Zawodowa. W latach powojennych szkoła zaczęła się intensywnie rozwijać. W 1949 roku otwarto warsztaty rzemieślnicze, a rok później warsztat metalowy przy ul. Bałtowskiej. Z biegiem lat pojawiały się kolejne kierunki kształcenia, będące odpowiedzią na zapotrzebowanie lokalnego przemysłu. Pierwszym dyrektorem szkoły był Antoni Żółciak w latach 1956 – 1977. W 1960 roku do użytku nowoczesne warsztaty, które mogły pomieścić aż 240 stanowisk roboczych, w tym aż 53 w dziale samochodowym. Był to przełomowy moment dla „Samochodówki”, która zyskała prestiż i stała się ośrodkiem kształcącym wykwalifikowanych mechaników, którzy stali się wysokiej klasy specjalistami na lokalnym rynku pracy. Warsztaty szkolne od lat były istotnym elementem kształcenia praktycznego. Produkcja w warsztatach przynosiła duże zyski, a wyroby takie jak smarownice pneumatyczne, zaczepy samochodowe, czy elementy do maszyn rolniczych, były szeroko wykorzystywane w przemyśle. Współpraca  z takimi firmami jak PKS, czy Fabryka Maszyn Rolniczych „Agromet”, potwierdza wysoką jakość usług i przygotowania zawodowego uczniów. Kolejni dyrektorzy i kadry nauczycielskie rozwijali potencjał szkoły, która miała ogromny wpływ na rozwój miasta poprzez kształcenie specjalistów, przyczyniających się do rozwoju lokalnego przemysłu oraz do modernizacji całego regionu. Wielu absolwentów osiągnęło sukcesy zawodowe, stając się liderami w swoich branżach, a szkoła była przykładem tego, jak edukacja może zmieniać rzeczywistość.

-Dziś, po stu latach istnienia, nasza szkoła jest miejscem, które łączy tradycję z nowoczesnością. Dzięki modernizacji, jakie poczyniono  w ostatnich latach szczególnie w zakresie zaplecza technicznego i warsztatowego, jesteśmy w stanie kształcić uczniów na najwyższym poziomie, przygotowując ich do pracy w branży motoryzacyjnej, mechanicznej i fryzjerskiej. Dziękuję wszystkim, którzy przez lata wspierali nasza szkołę – byłym dyrektorom, wszystkim nauczycielom, pracownikom oraz  absolwentom. To wy tworzyliście historię tej szkoły. Dziękuję lokalnej społeczności, która przez lata była z nami, a to wsparcie było zawsze nieocenione. Sto lat minęło, przed nami kolejne wyzwania. Patrzymy z nadzieją  w przyszłość gotowi na dalszy rozwój i kontynuację wizji kształcenia kolejnych pokoleń - mówił dyrektor Marcin Sitarz.

Pamiątkową tablicę poświęcili ks. Krzysztof Rusiecki, kapelan rzemieślników i ks. Damian Zieliński, Regionalista Zbigniew Tyczyński w prezentacji multimedialnej odkrywał tajemnicę nazwy „Samochodówki”. Uroczystość swoimi prezentacjami artystycznymi uatrakcyjniła młodzież szkolna.

Jak mówiła starosta ostrowiecki Agnieszka Rogalińska,  jubileusz jest zwieńczeniem tego, w jaki sposób odbywa się szkolnictwo zawodowe w Ostrowcu Świętokrzyskim, a ten dział edukacji w powiecie ostrowieckim jest niezwykle ważny.

Prezydent Artur Łakomiec, jako absolwent szkoły wspominał najradośniejsze chwile, spędzone w czasie nauki w technikum. Swoimi wspomnieniami dzielił się także wieloletni dyrektor szkoły Szymon Lada, który w „Samochodówce” oprócz szkoły zawodowej, stworzył technikum. Podczas obchodów absolwent szkoły Paweł Delegiewicz, zaprezentował  zabytkowe  samochody. Jubileusz był okazją do życzeń, gratulacji i podziękowań składanych przez zaproszonych gości. 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

Króluj, nam Chryste!

Nam strzelać nie kazano. - Wstąpiłem na działo I spójrzałem na pole; dwieście armat grzmiało. Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi, Prosto, długo, daleko, jako morza brzegi; I widziałem ich wodza: przybiegł, mieczem skinął I jak ptak jedno skrzydło wojska swego zwinął; Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota Długą czarną kolumną, jako lawa błota, Nasypana iskrami bagnetów. Jak sępy Czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy. Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona, Jak głaz bodzący morze, reduta Ordona. Sześć tylko miała armat; wciąż dymią i świecą; I nie tyle prędkich słów gniewne usta miecą, Nie tyle przejdzie uczuć przez duszę w rozpaczy, Ile z tych dział leciało bomb, kul i kartaczy. Patrz, tam granat w sam środek kolumny się nurza, Jak w fale bryła lawy, pułk dymem zachmurza; Pęka śród dymu granat, szyk pod niebo leci I ogromna łysina śród kolumny świeci. Tam kula, lecąc, z dala grozi, szumi, wyje. Ryczy jak byk przed bitwą, miota się, grunt ryje; - Już dopadła; jak boa śród kolumn się zwija, Pali piersią, rwie zębem, oddechem zabija. Najstraszniejszej nie widać, lecz słychać po dźwięku, Po waleniu się trupów, po ranionych jęku: Gdy kolumnę od końca do końca przewierci, Jak gdyby środkiem wojska przeszedł anioł śmierci. Gdzież jest król, co na rzezie tłumy te wyprawia? Czy dzieli ich odwagę, czy pierś sam nadstawia? Nie, on siedzi o pięćset mil na swej stolicy, Król wielki, samowładnik świata połowicy; Zmarszczył brwi, - i tysiące kibitek wnet leci; Podpisał, - tysiąc matek opłakuje dzieci; Skinął, - padają knuty od Niemna do Chiwy. Mocarzu, jak Bóg silny, jak szatan złośliwy, Gdy Turków za Bałkanem twoje straszą spiże, Gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże, - Warszawa jedna twojej mocy się urąga, Podnosi na cię rękę i koronę ściąga, Koronę Kazimierzów, Chrobrych z twojej głowy, Boś ją ukradł i skrwawił, synu Wasilowy! Car dziwi się - ze strachu. drzą Petersburczany, Car gniewa się - ze strachu mrą jego dworzany; Ale sypią się wojska, których Bóg i wiara Jest Car. - Car gniewny: umrzem, rozweselim Cara. Posłany wódz kaukaski z siłami pół-świata, Wierny, czynny i sprawny - jak knut w ręku kata. Ura! ura! Patrz, blisko reduty, już w rowy Walą się, na faszynę kładąc swe tułowy; Już czernią się na białych palisadach wałów. Jeszcze reduta w środku, jasna od wystrzałów, Czerwieni się nad czernią: jak w środek mrowiaka Wrzucony motyl błyska, - mrowie go naciska, - Zgasł - tak zgasła reduta. Czyż ostatnie działo Strącone z łoża w piasku paszczę zagrzebało? Czy zapał krwią ostatni bombardyjer zalał? Zgasnął ogień. - Już Moskal rogatki wywalał. Gdzież ręczna broń? - Ach, dzisiaj pracowała więcej Niż na wszystkich przeglądach za władzy książęcej; Zgadłem, dlaczego milczy, - bo nieraz widziałem Garstkę naszych walczącą z Moskali nawałem. Gdy godzinę wołano dwa słowa: pal, nabij; Gdy oddechy dym tłumi, trud ramiona słabi; A wciąż grzmi rozkaz wodzów, wre żołnierza czynność; Na koniec bez rozkazu pełnią swą powinność, Na koniec bez rozwagi, bez czucia, pamięci, Żołnierz jako młyn palny nabija - grzmi - kręci Broń od oka do nogi, od nogi na oko: Aż ręka w ładownicy długo i głęboko Szukała, nie znalazła - i żołnierz pobladnął, Nie znalazłszy ładunku, już bronią nie władnął; I uczuł, że go pali strzelba rozogniona; Upuścił ją i upadł; - nim dobiją, skona. Takem myślił, - a w szaniec nieprzyjaciół kupa Już łazła, jak robactwo na świeżego trupa. Pociemniało mi w oczach - a gdym łzy ocierał, Słyszałem, że coś do mnie mówił mój Jenerał. On przez lunetę wspartą na moim ramieniu Długo na szturm i szaniec poglądał w milczeniu. Na koniec rzekł; "Stracona". - Spod lunety jego Wymknęło się łez kilka, - rzekł do mnie: "Kolego, Wzrok młody od szkieł lepszy; patrzaj, tam na wale, Znasz Ordona, czy widzisz, gdzie jest?" - "Jenerale, Czy go znam? - Tam stał zawsze, to działo kierował. Nie widzę - znajdę - dojrzę! - śród dymu się schował: Lecz śród najgęstszych kłębów dymu ileż razy Widziałem rękę jego, dającą rozkazy. - Widzę go znowu, - widzę rękę - błyskawicę, Wywija, grozi wrogom, trzyma palną świécę, Biorą go - zginął - o nie, - skoczył w dół, - do lochów"! "Dobrze - rzecze Jenerał - nie odda im prochów". Tu blask - dym - chwila cicho - i huk jak stu gromów. Zaćmiło się powietrze od ziemi wylomów, Harmaty podskoczyły i jak wystrzelone Toczyły się na kołach - lonty zapalone Nie trafiły do swoich panew. I dym wionął Prosto ku nam; i w gęstej chmurze nas ochłonął. I nie było nic widać prócz granatów blasku, I powoli dym rzedniał, opadał deszcz piasku. Spojrzałem na redutę; - wały, palisady, Działa i naszych garstka, i wrogów gromady; Wszystko jako sen znikło. - Tylko czarna bryła Ziemi niekształtnej leży - rozjemcza mogiła. Tam i ci, co bronili, -i ci, co się wdarli, Pierwszy raz pokój szczery i wieczny zawarli. Choćby cesarz Moskalom kazał wstać, już dusza Moskiewska. tam raz pierwszy, cesarza nie słusza. Tam zagrzebane tylu set ciała, imiona: Dusze gdzie? nie wiem; lecz wiem, gdzie dusza Ordona. On będzie Patron szańców! - Bo dzieło zniszczenia W dobrej sprawie jest święte, Jak dzieło tworzenia; Bóg wyrzekł słowo stań się, Bóg i zgiń wyrzecze. Kiedy od ludzi wiara i wolność uciecze, Kiedy ziemię despotyzm i duma szalona Obleją, jak Moskale redutę Ordona - Karząc plemię zwyciężców zbrodniami zatrute, Bóg wysadzi tę ziemię, jak on swą redutę.

7

08:35, 2025-10-29

Króluj, nam Chryste!

Nam strzelać nie kazano. - Wstąpiłem na działo I spójrzałem na pole; dwieście armat grzmiało. Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi, Prosto, długo, daleko, jako morza brzegi; I widziałem ich wodza: przybiegł, mieczem skinął I jak ptak jedno skrzydło wojska swego zwinął; Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota Długą czarną kolumną, jako lawa błota, Nasypana iskrami bagnetów. Jak sępy Czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy. Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona, Jak głaz bodzący morze, reduta Ordona. Sześć tylko miała armat; wciąż dymią i świecą; I nie tyle prędkich słów gniewne usta miecą, Nie tyle przejdzie uczuć przez duszę w rozpaczy, Ile z tych dział leciało bomb, kul i kartaczy. Patrz, tam granat w sam środek kolumny się nurza, Jak w fale bryła lawy, pułk dymem zachmurza; Pęka śród dymu granat, szyk pod niebo leci I ogromna łysina śród kolumny świeci. Tam kula, lecąc, z dala grozi, szumi, wyje. Ryczy jak byk przed bitwą, miota się, grunt ryje; - Już dopadła; jak boa śród kolumn się zwija, Pali piersią, rwie zębem,

Wiertarko-wkrętarka

08:35, 2025-10-29

Króluj, nam Chryste!

Sometimes I fantasize about Misato coming home drunk and beating me until I feel numb. She kicks me in the ribs until I can hardly breathe. Then she starts to cry and apologizes, begging me to forgive her. She holds me all night as I gently cry into her t-shirt. Please help is there any hope for me

ⓘ 𝒅𝒖𝒃𝒃𝒍𝒆 𝒕𝒂𝒑 𝒕𝒐 𝒉𝒆𝒂

08:31, 2025-10-29

Turystyka wspólną inwestycją w przyszłość

Wy sobie jaja z nas robicie? Turystyka? W Ostrowcu Swietokrzyskim? Weźcie się za robotę a nie kolejne głupoty nam wciskacie. Jakieś bajki o turystyce, śmiech na sali puste krzesła. Tyle że ten cyrk za nasze pieniądze się odgrywa. A ten portal jak i ta gazeta to już szkoda gadać, trup trzymany na siłę aby przekazywać wspaniale informacje z urzędu miasta. Zero ambicji ale gdzie wy biedaki teraz prace byście znaleźli już teraz do końca tężeją pod butem siedzieć. Nie pozdrawiam.

Kick

20:45, 2025-10-28

0%